[*] Nos

176 19 2
                                    


Po drodze do szkoły, zahaczyłem o sklep spożywczy by kupić sobie śniadanie

Kupiłem bułkę słodką oraz Kubusia i opuściłem pomieszczenie i ruszyłem w stronę technikum

Wyciągając książki z szafki, moja biało czarna bandanka opadła mi na oczy, a ja zacząłem się z tego śmiać, to wcale nie tak że specjalnie założyłem bandane a nie beret

- Tae? Dobrze się czujesz? - Poczułem rękę na swoim ramieniu i odwróciłem się w stronę dziewczyny poprawiając bandane

- O Jisoo~ Tak czuję się wspaniale, dzięki. - Uśmiechnąłem się do przyjaciółki zamykając szafkę

- To z czego się tak głośno śmiejesz? - Spytała unosząc kącik ust do góry

- A tak sam z siebie, a gdzie zgubiłaś Parka? - Kierowaliśmy się w stronę klasy od fizyki a dziewczyna na moje pytanie tylko westchnęła

- Ah... Zobaczył tego całego Yingiego.. Czy jak on tam miał. No więc postanowił stać już pod salą i patrzeć na niego bo akurat mają obok nas - przewróciła oczami

- O boże co ten debil Park w nim widzi? Może podobają mu się jego blond włosy - Spojrzałem pytająco na Jisoo - nie myślisz?

- Ah, no nie wiem, blond włosy to nie jest rzadkość w naszej szkole, a ten chłopak sieje postrach w całym technikum - zatrzymała się na chwilę - wolałabym by nasz różowowłosy nie miał nic z nim wspólnego

Przytaknąłem, też bym nie chciał, potem by były same problemy

Znaleźliśmy się pod salą, faktycznie Jimin stał i patrzył na blondyna

- Cześć Jimin! - Podszedłem do przyjaciela a ten spojrzał na mnie po chwili dodając uśmiech

- O boże jaki on jest ładny.. - Powiedział ze smutkiem - Dlaczego tak pojebany chłopak jest tak cholernie przystojny?

Tak, Park wiedział jaką opinie ma owy blondyn, szczerze ciężko było stwierdzić czy mu to przeszkadza czy nie

- Nie znasz się, ten w czarnych lepszy - Zaśmiałem się cicho a ten popatrzył na mnie tępo

- O patrzcie kto się zjawił! - Krzyknął królik, boże proszę tylko żeby to nie było o mnie, proszę boże..

- Gdzieś zgubił beret? - Zaśmiał się opierając się o ścianę obok mnie

- Wal się - Odpowiedziałem cicho na co ten się zaśmiał

- Heheh, wiesz jak tak to tylk..... - niedokończył bo mu przerwałem

- Dobra weź ty powiedz w czym masz problem a nie, przypierdzieliłeś się do mnie bez powodu

- To ty masz problem bo nosisz damskie ubrania, męskich nie było - I w tym właśnie momencie nerwy wzięły górę i przywaliłem mu z pięści w twarz

Chłopak złapał się za krwawiący nos - Kurwa - Jęknął - Po tobie

Ręką bolała mnie jak diabli, czy ja przypadkiem jej sobie nie złamałem?

Zacząłem uciekać na 3 piętro a "pokrzywdzony" biegł za mną co chwilę przecierajac nos rękawem

Wbiegłem do męskiej ubikacji i wszedłem do jednej z kabin

Co mi strzeliło do łba by uderzyć o głowę wyższego chłopaka, który ma nie po kolei w swoim łbie?

Usłyszałem dzwonek i jak ten królik wchodzi do pomieszczenia

Było słychać odkrecanie zlewu, pewnie przemył twarz

Jeśli dobrze słyszę to otwiera po kolei drzwi od kabin, to teraz dopiero po mnie bo po pierwsze nie mam zamkniętej kabiny na klucz a jeśli bym to zrobił teraz to wiedziałby że jestem w niej
Po drugie nawet jeśliby była zamknięta to można przejść przez drugą bo są tak dziwnie połączone

Dobra mam plan, gdy będzie w kabinie obok mojej przejdę przez tą po mojej drugiej stronie i szybko wyjdę gdy to on wejdzie do tej, w której byłem przed chwilą, (masło maślane) brzmi to dziwnie ale co innego mogę zrobić?

Gdy chłopak otworzył drzwi do tej obok mnie szybko ale cicho wszedłem na klapę od toalety i przeszedłem do drugiej, jak usłyszałem otwieranie drzwi od kolejnej szybko wyleciałem

Jednak drzwi były otwarte więc wpadłem prosto na nie, z hukiem upadłem na podłogę

Wysoki wyszedł z kabiny i złapał mnie szybko za kołnierzyk od koszuli przyciągając do ściany

- Przepraszam! - pisnąłem ze strachu a ten się tylko lekko uśmiechnął

- Trzeba było myśleć wcześniej - Powiedział i nagle zadzwonił jego telefon, westchnął cicho przeklinając osobę, która raczyła mu teraz 'przeszkodzić'

- Czego Kai? - Spytał dalej trzymając mnie, tym razem jedną ręką - Teraz?? Dobra idę. - Rozłączył się i włożył telefon spowrotem do kieszeni

- Masz szczęście, ale i tak się zemszcze - powiedział uśmiechając się

Dobra tak szczerze gdy się uśmiecha to jak kurde można się jego bać? XDDDDD wytłumaczcie mi, przecież on wygląda wtedy jak królik

Powstrzymywałem śmiech z jego króliczego ryjka, bo wiedziałem że jednak mogę dostać ten łomot a gdy może to przemilcze to nie oberwe

Puścił mnie i wyszedł a ja chwilę później polecialem pod następna sale bo zostało tylko 5min do końca tej lekcji, więc się nie opłacało nawet iść

Witaaam!
Przeoraszam ~Trochę pokręciłam
Ale mam nadzieję że się podoba!
Miłego czytania!
Pozdrawiam!!

School life¦Taekook[ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz