Po tym jak Calum ogłosił zostanie zaproszonym na imprezę bractwa, było to jedynym o czym Luke słyszał. Żeby uciec od stałej ekscytacji Caluma, postanowił pójść do biblioteki.
− Cześć, niewidomy. − Znajomy irytujący głos dostał się do uszu Luke'a.
− Przestań mnie tak nazywać − jęknął Luke, podnosząc głowę ze stolika.
Usłyszał skrobanie krzesła o podłogę i jęknął, wiedząc, że Michael nie planuje odejścia w najbliższym czasie.
− No to jak masz na imię?
− Zostaw mnie w spokoju.
− Okej, zostaw mnie w spokoju, dlaczego zawsze przychodzisz do biblioteki?
− Żeby uciec od takich irytujących kutasów jak ty − fuknął Luke, nim chwycił swoją laskę spod krzesła i ostrożnie podniósł się do góry.
Michael natychmiast podskoczył ze swojego miejsca i położył dłoń na ramieniu Luke'a.
− Proszę, nie idź. Przepraszam, że jestem irytujący i głośny i dużo gadam, ale jesteś najbliższym co mam, do bycia przyjacielem − powiedział Michael.
Luke stał jeszcze przez minutę, zanim westchnął i usiadł z powrotem na krześle.
− W takim razie, musisz nie mieć przyjaciół − wymamrotał Luke.
− Nie mam − uśmiechnął się Michael.
CZYTASZ
blind ❃ muke
Fanfic− jestem niewidomy − wymamrotał luke. − miło cię poznać, niewidomy. ja jestem michael. © michaelsvans tłumaczenie: luke-hemings, 2015. edytowane: 19/07/24