Stałam jak wryta, wpatrując się w Max'a i zastanawiając się nad odpowiedzią. On kupił dla nas mieszkanie. Widać,że bardzo się dla mnie stara,ale...chyba jeszcze nie jestem na to gotowa.Zatrzymuje mnie strach przed tym,że do naszego związku wejdzie monotonność i już nie będzie taka atmosfera,tak jak teraz.
-Max,ja...-spuściłam głowę na dół- nie mogę...-schowałam twarz w dłoniach.
-Dlaczego?-zapytał zawiedziony.Nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy,bo wiedziałam,że pęknę.
-Nie wiem. Chyba nie jestem jeszcze na to gotowa. Boję się,że jeśli stanie się to za szybko,to nasz związek się popsuje-powiedziałam niepewna.
-Dobrze-odetchnął-skoro uważasz,że tak będzie lepiej,to będę mieszkał tu sam-już chciałam coś powiedzieć,kiedy mi przerwał-ale wiedz,że to mieszkanie będzie na ciebie czekać-podniósł mój podbródek do góry,tym samym zmuszając mnie do skrzyżowania naszych spojrzeń.Zobaczyłam jak jego kąciki ust podnoszą się do góry,przez co uczyniłam to samo.
-Dziękuję-zbliżyłam się,tym samym znacznie zmniejszając odległość między nami-jak to robisz,że jesteś taki idealny-wtuliłam się mocno w chłopaka,co odwzajemnił.
-Po prostu cię kocham...-uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
******************************************
Była godzina dwudziesta druga. Po powrocie do domu dalej nie było Lucasa,więc postanowiłam,że obejrzę jakiś film. Dawno nie widziałam się z Melanie,więc postanowiłam ją do siebie zaprosić na babski wieczór.Kiedy przyjaciółka przyjechała i się ze mną przywitała,zrobiłyśmy popcorn i wzięłyśmy duży sok pomarańczowy [nasz ulubiony],po czym ruszyłyśmy do salonu. Tam na kanapie przez ponad dwie godziny oglądałyśmy komedię romantyczną,cały czas przy tym śmiejąc się i rozmawiając.
Po obejrzanym seansie lekko zgłodniałyśmy.Melanie wpadła na pomysł,aby zamówić najprostsze i zarazem najlepsze jedzenie.Kiedy wyobraziłam sobie smak miękkiej,aromatycznej i nieziemskiej pizzy z mojej ulubionej pizzerii,uległam namowom przyjaciółki i zadzwoniłam po nasze pożywienie.
Siedziałyśmy na moim łóżku i rozmawiałyśmy na tematy,o których rozmawiałyśmy tylko we dwie. Były one zbyt delikatne,żeby wymsknęły się na światło dzienne. Po kilkudziesięciu minutach usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.Zeszłyśmy po schodach do korytarza,żeby otworzyć dostawcy.Byłam bardzo rozbawiona zachowaniem przyjaciółki,która była tak zniecierpliwiona oczekiwaniem na pizzę,że wraz z dzwonkiem do drzwi,skoczyła z łóżka i zaczęła biegnąć na dół,o mało się nie wywracając na schodach.Nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie,kiedy okazało się,że osobą nie był dostawca pizzy,ale...
-Em...David?-popatrzyłam zdziwiona-Co ty tutaj robisz? Przecież napisałam ci,że dzisiaj nie mogę się spotkać-powiedziałam,po czym zorientowałam się,że mogło to zabrzmieć niemiło.
-Wiem,ale tak się składa,że przywiozłem pizzę-spojrzałam na karton,który trzymał w ręce, a na jego zewnętrznej stronie widniało logo pizzerii-która była zamówiona pod ten adres-uśmiechnął się.
-Chwila...ty pracujesz w pizzerii?-spytałam zszokowana- Dlaczego nie pracujesz w szpitalu?
-Po wypadku musiałem na krótki czas zrezygnować z zawodu-spuścił głowę na dół- ale za niedługo wracam-popatrzył na mnie tymi swoimi pięknymi tęczówkami...Chwila! O czym ja myślę?!
-Ach,nie wiedziałam-popatrzyłam w bok,nie wiedząc jak się zachować.Wolałam unikać tego tematu.
-Może wejdziesz do środka?
-Nie dziękuję,mamy dzisiaj nawał zamówień w pizzerii-zaśmiał się pod nosem-ale pamiętaj,że jesteś mi winna spotkanie-puścił mi oczko,na co ja zrobiłam to,co on przed chwilą.
![](https://img.wattpad.com/cover/157809547-288-k943100.jpg)
CZYTASZ
Zraniona [W TRAKCIE KOREKTY]
Teen FictionMiłość nie zawsze idzie w parze ze szczęściem. Często wbija nam nóż w plecy, zostawiając ranę, która może zostać na całe życie. O tym świadczą losy bohaterki tej książki. Tia, czyli normalna osiemnastolatka, która uwielbia nocne życie i nie patrzy...