Niepokój

182 10 2
                                    

R E T R O S P E K C J A

-Tia,proszę cię,uspokój się- próbował mnie uspokoić,delikatnie pocierając swymi dłońmi po moich ramionach.

-Nie potrafię-odparłam bezsilnie, czując jak łzy powoli zaczynają opływać moją twarz.

-Uwierz mi,to wszystko przez alkohol. Naprawdę nie chciałem,żeby tak to się potoczyło-patrzył na mnie z nadzieją na przebaczenie.

-Taaak-prychnęłam-moją przyjaciółkę też pocałowałeś niechcący. Trudno tak to nazwać...rzuciłeś się na nią-spuściłam głowę na dół.Nie potrafiłam na niego spojrzeć,bo wiem,że zatopiłabym się w jego wręcz czarnych tęczówkach,które zresztą uwielbiałam.

-Proszę cię daj mi szansę to wszystko naprawić. Musisz mi uwierzyć. Naprawdę nie chciałem tego, co się stało-podniósł mój podbródek do góry,tym samym sprawiając,że nasze spojrzenia się skrzyżowały,a nogi zrobiły się jakby z waty-Kocham cię,rozumiesz? Nie chce cię stracić...

-Też cię kocham,ale boję się,że znowu mnie skrzywdzisz. Obiecaj, że tego już nigdy nie zrobisz...-wbiłam w niego swoje spojrzenie,oczekując na jego odpowiedź.

-Obiecuję-uśmiechnął się perliście i otarł dłonią łzy na mojej twarzy,po czym powoli musnął moje usta,a ja po chwili pogłębiłam pocałunek.

''Obyś miał rację''

***********************************

Budzę się zalana łzami.Wszystkie moje wspomnienia sprzed kilku lat powróciły z wielkim hukiem. Zawsze starałam się o tym nie myśleć,zostawić to za sobą,puścić to w niepamięć... Przekręcam się na drugi bok i odpinam telefon od ładowarki.Jest druga w nocy.Po chwili zastanowienia wykręcam numer do Max'a. Pierwszy sygnał,drugi sygnał,trzeci sygnał.Nie odebrał. 

Powinnam zostać w domu i wrócić do wcześniejszych czynności,czyli po prostu zasnąć. Zamiast tego zwinnym ruchem wstaję z łóżka i podchodzę do szafy.Ubieram na siebie zwykłe jeansy,podkoszulkę i wychodzę z pokoju. Szłam cichym krokiem przez korytarz,tak aby nikogo nie obudzić. Ubierałam na siebie botki,kiedy jedna z nich wyleciała mi z ręki,robiąc przy tym hałas,za co przeklęłam pod nosem.

Idę uliczką,która przeraża ciszą i brakiem ludzi.Rozglądam się dookoła,mając nadzieję,że gdzieś spotkam chłopaka.Jego mieszkanie było puste,dlatego chciałam poszukać go na ulicy [Max dał mi kluczyki,które swoją drogą się przydały].

Kiedy jestem niedaleko klubu,wpatruję się w tłum ludzi ,szukając przy tym wzrokiem Max'a. Nagle ktoś położył dłonie na moich biodrach,na co szybko się poderwałam i gwałtownym ruchem uderzyłam osobę,która to zrobiła.Po chwili jednak widzę,kim okazał się być tajemniczy osobnik i od razu wybucham śmiechem.Dlaczego tak zareagowałam? 

-Max,ty idioto-śmieję się do niego,widząc jak chłopak wykrzywia swoją twarz w grymas,z powodu bólu,na co od razu spoważniałam-nie wiesz,że nie powinieneś mnie tak straszyć?!-krzyczę na niego zmieniając ton na poirytowany,bo zdałam sobie sprawę,jak musi go to boleć. Biedactwo.

-Nie chciałem cię wystraszyć-patrzy na mnie zdenerwowany-zastanawia mnie tylko...co ty tutaj robisz o tej godzinie?!-mówi podniesionym tonem,a w jego głosie słychać zdezorientowanie i irytację.

-Nieważne-mruknęłam pod nosem,nie miałam zamiaru mu się tłumaczyć,skoro to on powinien to zrobić-mnie natomiast dziwi jakim cudem ty jeszcze stoisz na nogach?-patrzę na niego z uniesionymi brwiami. 

Przez telefon wydawał się być przepełniony alkoholem,chyba że tak szybko trzeźwieje...

-Też mnie to dziwi,najwyraźniej mam dobrą głowę do alkoholu-zaśmiał się pod nosem,na co tylko wywróciłam teatralnie oczami-to powiesz mi,co tutaj robisz?

-Kiedy do mnie zadzwoniłeś i usłyszałam,jak pijany jesteś,bardzo się zdenerwowałam. Nie lubię jak pijesz. W nocy obudziłam się i tak się o ciebie martwiłam, że postanowiłam cię poszukać-popatrzyłam na niego,a na jego twarzy widniał szeroki uśmiech.
-Co cię tak bawi?-spytałam już naprawdę zła.

-Nie wiedziałem,że aż tak się mną przejmujesz,że wychodzisz na miasto w środku nocy,żeby mnie szukać-zaśmiał się, ale kiedy zauważył,że jestem lekko obrażona,przybliżył się do mnie i pocałował w czoło.
-Ale kocham cię za to...-wyszeptał do mojego ucha,po czym przygryzł jego płatek.

-Głupi jesteś czasami,wiesz?-zaśmiałam się i splątałam razem nasze dłonie,po czym odwracając się na pięcie,pokierowaliśmy się do domu.

*************************************
Droga do domu zeszła nam bardzo szybko.Nie miałam sił prowadzić chłopaka do jego mieszkania,które było znacznie dalej od mojego domu. W tym wszystkim chyba bardziej chodziło o mnie,bo ledwo szłam do domu,gdyż moje nogi odmawiały posłuszeństwa. Przez cały czas zastanawiałam się co mną kierowało,kiedy wyszłam,żeby poszukać Max'a.Chyba za bardzo poświęcam się w imię miłości...

Kiedy otworzyłam drzwi i weszliśmy do domu,chłopak przygwoździł mnie do ściany i gwałtownie wpił się w moje usta,co ja od razu odwzajemniłam.Przejechał swoją dłonią wzdłuż mojej ręki,po czym złączył nasze dłonie razem,nie przerywając czynności. Na jego gorący dotyk przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszczyk,a po chwili pojawiła się gęsia skórka. Kiedy zabrakło nam powietrza,oderwaliśmy się od siebie i oparliśmy o siebie nasze czoła,czując nawzajem swoje oddechy,które nie równomiernym tempem się mieszały.

Kiedy chłopak wszedł do mojego pokoju od razu legł na moim łóżku,a już po krótkiej chwili jego oddech stał się nieregularny i usta lekko się uchyliły,co było znakiem,że zasnął.Powolnym ruchem ściągnęłam z niego kurtkę i poprawiłam poduszkę. Z tej perspektywy był uroczy,co wywołało ciche mruknięcie z mojej strony.Ściągnęłam z siebie ubrania i włożyłam luźną koszulkę,a do tego spodenki.

Delikatnie położyłam się na drugim końcu łóżka,przykrywając się do połowy ciała kołdrą. Po chwili poczułam jak chłopak przysuwa moje ciało do swojego,tak że jego umięśniony tors przylegał do moich pleców i wtula swoją głowę w moje włosy,po czym szepnął na koniec dwa słowa,na które uniosłam kącik moich ust.

-Dobranoc skarbie-

***************************************
Cześć kochani! Dzisiaj rozdział TROCHĘ inny,bo między Tią a Max'em wydarzyło się TROCHĘ więcej. Jeśli wam się podoba rozdział to koniecznie zostawcie głos w postaci gwiazdki i oczywiście komentarz. 

To do następnego...Bye 😘

Zraniona [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz