Piper Bierze Się Do Pracy

22 1 1
                                    

Perspektywa Piper
Siedziałam w barze z Leo. Prue poszła do pracy, a młodsza siostra poszła do cioci, by ją pocieszyć. Wieczorem Neal wypuści ja ze szpitala i musimy ją spakować. Robiłam inwentaryzacje, a Leo naprawiam oświetlenie.
- Chcesz o tym porozmawiać? - spytał mój narzeczony.
- O czym- odparłam pytaniem na pytanie.
- O sytuacji Elijah i Venici.
- Nie za bardzo. Jestem na niego wściekła i mnie bardzo zawiódł. - odparłam bezbamietnie.
Chwilę pomilczałam i przyznałam się.
- Tak, zawiódł mnie i to bardzo. Pamiętam jak byłyśmy dziećmi, to zawsze nas zabierał na plac zabaw, bawił się z nami i także uczył. Zastąpił nam ojca. Był moim ulubionym wujkiem i przyjacielem. A teraz.. Go nie rozpoznaje.
- Stracił człowieczeństwo.
- To go nie usprawiedliwia. Leo, mógł nie słuchać się swego braciszka, tylko myśleć normalnie.
Usłyszeliśmy zamykane drzwi. Myślałam, że to któraś z sióstr, ale to był Elijah. Odwróciłam się wściekła do baru i zaczęłam myć szklanki.
- To ja....
- Zostajesz TU- upomniałam Leo.
Odwrócił zmieszany wzrok. Mój już były wujek usiadł przed ladą. Nie zwracałam na niego najmniejszej uwagi.
- Słyszałem, co o mnie mówiłaś. To miłe. - zaczął. - Też byłaś moją ulubienicą.
Milczałam, chociaż już prawie nie wytrzymywałam.
- To, co wykrzyczałaś mi parę dni temu...
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że ciocia przez ciebie i Klausa ma depresję i boi się o dziecko? -  przerwałam mu zła.
- Przez Klausa to ja rozumiem, ale...
- Też przez ciebie, bo zechciało ci się stracić człowieczeństwo- rzekłam odwracając się do niego. - Nie rozumiem, czemu straciłeś panowanie nad sobą. To Klaus na ciebie wpłynął czy byłeś zazdrosny o to, że Kol i Ven mają kochany i szczęśliwy związek?
- Piper, ja...
- To czemu zerwałeś z ciocią po prawie 30 latach związku? A później do niej wróciłeś, chociaż na krótko? Twój kochany brat namówił cię do tego czy poczułeś silną konkurencję u swojego najmłodszego brata?- drążyłam zła. - Wiesz jak Venica cierpiała po waszych rozstaniach?
-  Piper, proszę... Ta utrata człowieczeństwa dopadła mnie, bo... Klaus....
- No pewnie. Bo cały świat krąży wokół niego- sarknełam zla- Czy ty się go boisz? Jesteś od niego starszy o jakieś 3 lata, a zachowuje się, jakby to ON był najstarszy z całego rodzeństwa. Nie pomyślałeś może, jak się będzie ciocia czuć po tym przeżyciu? Ledwo sie trzyma, nic nie mówi, mało je i cały czas się boi, że Klaus po nią przyjdzie. Zamiast nam pomóc, to trzymałeś się z boku. Ale co tam, niech cierpi. Dobrze, że ma nas, bo gdyby nie to, wolałabym nie myśleć, co by się stało. Możesz być z siebie dumny. Nigdy nie odzyskasz i mnie, ani u nas. Wynoś się z mojego klubu.
Patrzył na mnie niepewnie. Pierwszy raz uniosłam się tak do niego. Do kogokolwiek. Leo patrzył się na nas z niepokojem.
- Dobrze. Pójdę już. Jeżeli tego chcesz.
Po tym wstał i wyszedł z klubu. Westchnęłam ciężko i odparłam się o lade.
- Dobrze się czujesz? - spytał podchodząc do mnie.
- Tak. Tylko... Ciężko mi było go tak opieprzać, bo to mój przybrały wujek, ale... Po tym, co zrobił nam, cioci... Musiałam w końcu to z siebie wyrzucić.
- Dobrze zrobiłaś--pochwalił chwytając mnjr za rękę. - My odbierzemy Veni ze szpitala?
- Nie. Zrobi to Prue. Zrobiła parę zdjęć jej i Kolowi. Chce jej dać w prezencie, chociaż myślę, że to zły pomysł patrząc na jej stan.
- Może któraś z was się do niej przeprowadzi? - zaproponował - Będzie jej raźniej.
Zamyśliłam się na chwilę. Dobry pomysł, ale będzie jeden minus. Jak będą ataki demonów, to co wtedy zrobimy?

Dzisiaj taki krótki rozdział,  ponieważ nie mam pomysłu, co dalej pisać. Mam do was pytanie.... kto byłby lepszym ojcem:  Kol czy Elijah?
Czekam z niecierpliwością na wasze odpowiedzi.

Venica CrownWhere stories live. Discover now