Pogrzebanie prawdy

26 3 4
                                    

PERSPEKTYWA GIDEONA

Jak on mógł jej przywrócić pamięć? W ogóle nie powinna o tym pamiętać dla swojego bezpieczeństwa. Przecież on stał się najpotężniejszym i najgroźniejszym Duchem Ciemności na świecie. Każdy się go przecież boi. Nawet ona go nienawidziła i cieszyła się, że nie ma z nim nic wspólnego. Muszę znowu odebrać jej pamięć inaczej mnie znienawidzi i cały ród. Niestety, on nie ingerował w to wszystko, ale ja i jej babcia nie mieliśmy innego wyjścia.

Zleciałem do jej pokoju i zobaczyłem, że śpi z Elijah. Akurat w takim momencie.... Wręcz rozpiera mnie duma. Była przytulona do niego i spała smacznym snem. Podszedłem do nich ostrożnie i wyczarowałem pył zapomnienia. Rzuciłem ostrożnie w jej stronę i na chwilę jej głowa zaświeciła na złoto. Cicho jęknęła i delikatnie się odwróciła nie budząc się. Uśmiechnąłem się do siebie delikatnie zadowolony z tego, co zrobiłem. Odwróciłem się i miałem już orbować, ale usłyszałem szept Elijah.

 - Na serio myślisz, że to dobry pomysł? Wystarczyłaby szczerość.

Odwróciłem się do niego i widziałem, że się na mnie patrzy.

 - To dla jej bezpieczeństwa. Zrozum, że jej brat....

 - Chce odzyskać z nią kontakt. Nie chce jej niczego złego zrobić - przerwał mi poważnie powoli siadając - Gdyby chciał to zrobić, to od razu by to zrobił. Albo nie kazałby innym demonom jej unikać.

 - Elijah.....Dobrze wiesz, że w tamtych czasach źle się patrzyło na bliźniaki. A już zwłaszcza czarownice. Ten Duch Ciemności....to kara rodu Crown.

Usłyszałem świst strzały, która minęła mnie o milimetr od głowy.

 - To także twój syn i młodszy brat Rose. Nie zapomnij o tym - upomniał mnie - Ona ma prawo wiedzieć o tym, że nie jest jedyna na świecie. Dziewczyny nie zastąpią jej prawdziwej rodziny.

  - Powiem jej, kiedy będę gotowy. Razem z jej babcią i bratem jej powiemy. WY się nie wtrącajcie. - powiedziałem dość chłodno i orbowałem do swojego biura.

Usiadłem przy biurku i oparłem się o fotel. Nie wiem jak będę jej patrzył teraz w oczy po tym kłamstwie. Poczułem, że coś leci mi po policzku. To była krew. Ma jednak dobre oko. Muszę teraz częściej pilnować córki i wnuków.

RANEK - NORMALNA PERSPEKTYWA

Siedziałam przy stole ubrana tylko w fioletowy szlafrok, który zakrywał m tylko uda. Trzymałam kubek z kawą w dłoniach i myślałam nad tym, co stało się wczoraj i w nocy. Nie wiem czy to był dobry pomysł znowu przespać się z Elijah. Tyle się teraz wydarzyło, że nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Mam teraz tyle spraw na głowie : Wracam do pracy, dzieci do żłobka, załatwienie niańki i pomaganie dziewczynom w walce z demonami. Nie wiem czy dam radę na normalne życie. Cicho westchnęłam i napiłam się łyka kawy. Usłyszałam cichy szmer z korytarza i zobaczyłam Elijah w dżinsach.

 - Cześć. Jak się spało? - spytał zaciekawiony szykując dla siebie kawę.

 - Dobrze, bardzo dobrze. Tylko miałam jakiś dziwny sen - przyznałam bawiąc się kubkiem w ręce.

 - Co takiego?

 - Ten sen, a raczej wspomnienie...... Miałam 7 lat i bawiłam się koło naszego ulubionego drzewa. Byłam sama i puszczałam kaczki. W pewnym momencie usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się i chciałam podbiec do tej osoby, ale.....Sen zniknął za złotym dymem. Zniknął - powiedziałam zamyślona podnosząc na niego wzrok.

Zauważyłam, że zamarł na chwilkę, kiedy powiedziałam o tej mgle. Spojrzałam na niego zaciekawiona i podeszłam. Dotknęłam jego ramienia i odwrócił się do mnie.

Venica CrownWhere stories live. Discover now