Mroczne tajemnice odkryte

26 0 0
                                    

PERSPEKTYWA PHOEBE

Zbiegliśmy na dół mając nadzieję, że zobaczymy jeszcze Paige po tym jak zabiłyśmy Shaxa. Dalej nie mogę się przyzwyczaić, że mamy młodszą przyrodnią siostrę. Teraz przynajmniej wiemy, czemu ciocia akceptowała każdy związek Ducha z wiedźmą.  Na dole był tylko Leo i Kol, który pomagał mu się podnieść.

 - Widzieliście, gdzie pobiegła Paige? - spytałam chłopców.

 - Nie, nie widzieliśmy. Nawet na nas nie spojrzała - odparł Kol. - Ale na pewno była wystraszona takim obrotem sprawy.

 - Nie tylko ona - przyznała minimalnie zła Piper - Gdzie w ogóle poszła ciocia? Czemu z nami nie została.

 - Za niedługo rodzi. Na pewno źle się poczuła i  chciała odpocząć - powiedział spokojnie Elijah.

 - Ty się na wet nie odzywaj -  warknęła siostra nawet na niego nie patrząc - Mogłeś nam wcześniej powiedzieć, że mamy siostrę, a tak milczeliście przez 4 lata....

Cicho westchnęłam zmęczona ich tymi ciągłymi kłótniami. Też jestem rozczarowana ich kłamstwami, ale robili to dla naszego bezpieczeństwa.

 - Piper, zrozum, że nie mogliśmy. Podsłuchiwali nas i patrzyli nam na ręce. Wierz mi, ale była nam z tym ciężko, a już zwłaszcza jej - bronił siebie i cioci Elijah.

Podeszłam do telefonu i wybrałam numer do cioci. Nie chciałam jej budzić, ale musiałam sprawdzić czy jest z nią wszystko w porządku. Dziwne, jest sygnał, ale nie odbiera. Spróbowałam jeszcze raz, ale też cisza po drugiej stronie. Zawsze odbierała i nas opieprzała, ze ją budzimy. Trochę mnie to zaniepokoiło.

 - Ciocia nie odbiera - przerwałam im tę bezsensowną kłótnie.

Poskutkowało, bo wszyscy na mnie spojrzeli.

 - Jesteś pewna? Może nie słyszała telefonu. - powiedziała Piper podchodząc do mnie i też próbowała się dodzwonić do niej- Możecie wyczuć ją? Czy jest w ogóle w domu? - spytała swojego męża i Kola.

 - A gdzie mogłaby pójść o tej porze? - spytał zaniepokojony jej mąż szykując się do wyjścia - Idę zobaczyć, czy jest w domu. Jak nie, to zacznę ją szukać.

 - Ja mogę przeszukać najbliższe lasy lub okolice - dołączył Elijah.

 - Ja poszukam jej za pomocą mapy. Nie wiem czemu, ale mam złe przeczucia co do niej - odparłam zmartwiona.

Podeszłam do mapy i zaczęłam lawirować kryształem. Ciociu, gdzie jesteś? Jakie musisz znosić okropieństwa?


PERSPEKTYWA VENICI

Odepchnęłam go za pomocą telekinezy i przywołałam meble, które będą przez jakiś czas moją tarczą. Trzyma mnie już tutaj tylko 4 godziny, ale już próbował się napić mojej krwi lub chciał, bym się napiła jego. Nie wie jeszcze, że powoli z każdym dniem tacę wampiryzm, którego już prawie nie mam. Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to przestałam pić krew i zaczęłam się zdrowiej odżywiać. Za to mój syn teraz wierci się zaniepokojony w brzuchu. Boi się tak samo jak ja lub nawet gorzej. Słyszałam z drugiej strony mojej drewnianej tarczy, że wstaje wściekły.

 - Na serio myślisz, że mnie to powstrzyma? - spytał z drwiną niszcząc te meble.

Nic nie odpowiedziałam, tylko posłałam te kawałki drzewa, które zniszczył na niego. Dodatkowa, ale słaba obrona. Warknął wściekły.

 - Widzę i czuję, że ostatnio trochę ćwiczyłaś tą swoją magię, kochanie - zauważył kpiąco.

 - I to wręcz perfekcyjnie  - warknęłam.

Venica CrownWhere stories live. Discover now