2. "Em...ja też."

417 10 7
                                    

Obudził mnie budzik więc wstałam z łóżka. Dzisiaj jest rozpoczęcie roku szkolnego. Poszłam do łazienki, a tam się umyłam, ubrałam i pomalowałam.
Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki. Poczułam że ktoś mnie przytulił od tyłu. Pewnie to Jason. Odwróciłam się i to on. Ciekawe co tym razem chce.

- Siostrzyczko, ty wiesz że ja cię tak kocham...?

- Braciszku, nic ci nie dam.

- Ale ja nic nie chcę, bo ja to będę miał.

Dokończyłam robić kanapki i usiadłam przy stole.

- Mmm...jakie dob...- nie dokończyłam bo zabrał mi kanapkę. - Ej! To było moje!

- Trudno... teraz jest moojee. - powiedział do tej kanapki.

- Nienawidzę cię! - walnęłam go w ramię.

- Dzisiaj na piechotę?

- Ta... chyba. Czekaj. Luke! Luki! - wstałam z krzesła i poszłam do pokoju gościnnego, w którym śpi.

- Luki! Wstawaj.

- Co jest?

- Nie idziesz do szkoły?

- A, tak. Idę skarbie.

- Skarbie?

- Ta. - wzruszył ramionami.

- Dobra wstawaj.

- Już, ale najpierw... - pociągnął mnie za rękę, przez co poleciałam na łóżko.

- Co ty robisz? Spóźnimy się do szkoły!

- Już, już skarbie. - pocałował mnie w czoło i wstał z łóżka.

- Co to było?

- Nie wiesz? Pocałowałem cię. - zaśmiał się.

- Em...bo...

- Wiem. Nie powinienem, ale już nie wytrzymałem.

- Chciałam powiedzieć że... nieważne.

- Dawaj śmiało.

- Chciałam powiedzieć że...ja też chciałam to zrobić.

- Y... spoko.

Poszedł do łazienki z ciuchami. Po paru minutach wrócił.

- Już, jest coś do jedzenia?

- Ta, naleśniki w lodówce musisz sobie odgrzać. Jasne?

- Jak słońce. - zaśmiał się.

Zeszliśmy na dół i Luke wyciągnął z lodówki naleśniki.

Kiedy zjadł z Jasonem te naleśniki pojechaliśmy do szkoły. Poszłam do szatni zostawić kurtkę. Kiedy to zrobiłam poszłam z Lukiem pod klasę. Siedzi już tam Cameron i Alison.

- Hej, kto to? - zapytał Cam.

- Luke. - powiedział i wystawił rękę w stronę Camerona.

- Cameron. - przywitali się po... męsku? Chyba.

- Alison. - odezwała się.

- Luke. - podali sobie rękę.

- Dobra, chodź na lekcje.

- Już, już skarbie.

- Skarbie? - zapytał Cam.

- Nie wiem co on z tym ma. Czemu tak do mnie mówisz? - westchnęłam i spojrzałam na Luka.

- Nie wiem. - zaśmiał się i wzruszył ramionami, a ja westchnęłam.

Weszliśmy do klasy i usiedliśmy w ławkach. Luke siedzi przede mną, bo ja siedzę z Cameronem. Lekcje spędziliśmy na przedstawieniu Luka oraz omawianiem lekcji. Reszta lekcji minęła tak samo, wróciliśmy do domu i poszłam do kuchni.

- Hejka. Wróciliśmy! - krzyknęłam do mamy, która chyba jest na górze.

- Hej, mamy nie ma. - odezwał się Jason. Skończył wcześniej lekcje i dlatego jest już w domu.

- A gdzie jest? - zapytałam.

- Em...jak by ci to powiedzieć... - westchnął, czyli coś złego dla mnie. - no...Ym... wyjechała w delegacje...do taty.

- Co?! Jak?! Czemu się ze mną nie pożegnała?! - przytuliłam się do Luka, nie wiem czemu do niego i się rozpłakałam.

- Już...masz mnie, Jasona i... Camerona, Alison.

- Ale... - rozpłakałam się bardziej. - Ale czemu się ze mną nie pożegnała albo sama mi nie powiedziała?

- Nie chciała cię martwić...kocha cię i wie że jakby ci powiedziała to...nie puściła byś jej. - przytulił mnie.

- To...ja was zostawię. - powiedział Jason i szybko poszedł na górę.

- Okej... - powiedziałam.

- Już... chodź obejrzymy film.

- Jak tam chcesz...Bad Boy?

- Tak! Kocham ten film! - podskoczył z radości Luke.

- Dobra to idę po jedzenie. -
powiedziałam patrząc na niego.

- Okej, to ja włączę film. - powiedział, a ja poszłam po jedzenie.

Kiedy to zrobiłam usiedliśmy Na kanapie i włączając film położyłam się. Oglądaliśmy film, kiedy Luke zaczął bawić się moimi włosami.

- Hailey?

- Tak? - odwróciłam się w jego stronę.

- Ym...bo... - nie dokończył bo mnie pocałował, a ja odwzajemniłam pocałunek.

- Em...nie wiem co powiedzieć.

- Nie wytrzymałem, bo...nie wiem jak ci... ugh..kocham cię.

- Em...ja też. - przytuliłam go.

Nic nie powiedział tylko się uśmiechnął.

Pov. Luke.
Kurwa. Ja...kocham ją. Co mam zrobić? Ja pierdole.

- Hailey? - zapytałem.

- Tak? - spojrzała się na mnie.

- Ty...bo... - nie dokończyłem, bo ja pocałowałem, pogłębiła pocałunek.

- Em...nie wiem co powiedzieć. -

powiedziała nieśmiało.

- Nie wytrzymałem, bo...nie wiem jak ci...Ugh...kocham cię.

- Em...ja też. - przytulia mnie. Co? Jak? Jea!

Resztę filmu spędziliśmy w ciszy, w połowie filmu Hailey zasnęła. Nagle wszedł tu Jason.

- Hejka. - powiedział.

- Cicho...- powiedziałem i pokazałem głową na Hailey, na co on kiwnął głową.

Przeniosłem Hailey na jej łóżko w pokoju i poszłem do siebie. Na szczęście była w piżamie.

**********
Następny jutro o 17:00.

Przepraszam, że piszę pochyloną czcionką dialogi, ale tak lepiej mi gdy poprawiam.

Chciałabym was również przeprosić za to że jest mega dużo do poprawy, ale staram się to wszystko poprawić.

My little World Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz