17."Nie czytaj tego."

30 2 0
                                    

- A wie pan, że.... Hailey jest w ciąży? Ze mną.

Uśmiechnął się pewnie. A ja się zaśmiałam pod nosem.

- Co?! Hailey! Jak to?!

- No, jak by ci to powiedzieć... zapomnieliśmy o gumce.

Spuściłam głowę i zaczęłam się bawić palcami u rąk, uśmiechając się pod nosem.

- Ja cię kurwa zapierdole.

Tata do niego podszedł i chciał się za machnąć, ale weszłam pomiędzy nich.

- Przepraszam córciu, ale muszę się czymś zająć.

- Ja wiem tatusiu, dlatego ci przeszkadzam.

- Musisz mi coś wyjaśnić.

Skrzyrzował ręce i na mnie spojrzał.

- No wieem.

- No to słucham.

- No...wieesz...no...to żart.

- Co?! Ja was zapierdole.

- Już spokojnie.

Zaśmiałam się.

- Ja to bym chciał dziecko.

Aaron mi się przytulił do pleców.

- Mhm...na pewno.

- No jasne.

- Chcecie naleśniki czy tosty?

Mama się odezwała.

- Naleśniki!

Tata z Aaronem się zerwali i krzyknęli równocześnie.

- Ta.. naleśniki.

Kiwnełam głową na tak i się zaśmiałam z ich min.

- Okej.

Mama tym razem się zaśmiała.

- Ale my musimy poważnie porozmawiać.

Aaron na mnie pokazał.

- Ta?

- Ta.

- Na jaki temat?

- Poważny.

- No dobrze, ale teraz mamy szkołę.

- No ja wiem skarbie.

- To się szykuj.

Zjedliśmy naleśniki i poczekałam na Aarona. On zawsze musi dużo jeść. Jesteś już chyba 2 miesiące razem i nawet nam się układa. Myślałam że będziemy się kłócić i wogule, a jakoś się dogadujemy. Kiedy już zjadł wszystkie pojechaliśmy do szkoły, poszłam do klasy. Kiedy weszłam ktoś we mnie rzucił kartką, więc ją złapałam i chciałam otworzyć, ale Max mi ją wyrwał.

- Ej! Oddaj mi to.

- Nie czytaj tego.

- Co to jest że nie mogę tego czytać?!

- Nie czytaj i tyle.

- Okej... wyrzuce do kosza.

- Masz...

Wystawił do mnie, a ja ją wzięłam. Podeszłam do kosza wolnym krokiem i otworzyłam kartkę, więc ją przeczytałam.

"Najgorsza suka, dziwka się puszcza żeby zarobić. Całą szkołę wyruchała."

Co? Ja nawet z Aaronem tak często nie robię, więc o co komuś chodzi. To chyba jakaś laska. Może jest zazdrosna o Aarona. No. Wyrzuciłam kartkę i zadzwonił dzwonk. Usiadłam w ławce i po chwili usiadł Aaron. Szturchnełam go w rękę i na mnie spojrzał.

My little World Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz