10."To nie twoja wina, nie zraniłeś mnie."

43 5 0
                                    

Pół roku później (wrzesień).

Minęło już 2 lata odkąd jestem z Lukiem. Trochę się zmieniłam pod względem wyglądu, ale nie dużo.Luke, mało co się zmienił, jednak częściej wyjeżdża w trasy koncertowe. Moi rodzice co tydzień wyjeżdżają w delegacje. Obecnie jest lipiec. 21 lipiec, Luke za miesiąc wyjeżdża w trasę na pół roku. Jak?! Przecież ma szkołę! A już rozumiem. Mama Luka teraz jest dyrektorką. Trochę jestem smutna, bo Luke już nie mieszka z nami, a ze swoją mamą. Jednak często bywam u nich albo on u nas. Mój tata go nie lubi. Boi się że mnie zrani, już minęły 2 lata i jakoś mnie nie zranił. Siedzę u Luke i oglądamy "Riverdale", on chciał oglądać Krainę lodu, ale się obraził jak mu powiedziałam co się tam stanie. Leżę okryta w szary kocyk, jedząc moje ulubione żelki. Te misio żelki są lepsze od Luka.

- Ej, Luki.

- Co, słońce?

Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

- Dasz mi więcej żelek? Skończyły mi się.

Udałam smutną i zrobiłam minę jak "smutny piesek", on się zaśmiał i sięgnął do szafki obok, a z stamtąd wyjął żelki. Dał mi je i mnie przytulił.
Otworzyłam opakowanie i zjadłam trzy na raz. Po chwili Luke sięgnął po jedną nie patrząc na mnie, więc go walnełam w rękę. Trochę mocno.

- Ała, za co to?!

Oburzył się.

- Za to że próbowałeś mi ukraść żelkę.

Uśmiechnełam się do niego chamsko i rzuciłam w niego poduszką.

- O ty!

- O ja!

Krzykneliśmy, po czym Luke wziął poduszkę i mnie ją walnął.

- Ej! O nie! Tak nie będzie!

Rzuciłam się na niego okładając go poduszkami oraz go trochę bić rękami.

- Co się tu dzieje?!

Wbiegł tu jego tata. Ojciec Luka mnie zbytnio nie lubi. Nie chcę żebyśmy się całowali, a tym bardziej ruchali. Może i to robiliśmy, ale w moim domu.

- Ukradł mi żelkę i zaczęliśmy się bić poduszkami.

- Boże..... myślałem że się ruchacie.

Westchnął z ulgą.

- No....nie.

Wyszedł, a my usiedliśmy na łóżku. Luke jest zamyślony, jakby miał coś powiedzieć, ale bardzo się boi.

- Luke, co się stało?

- No.... muszę coś.....chcem ci coś powiedzieć....ale nie umiem....za bardzo cię kocham...

- Trudno, jak musisz to wal prosto z mostu.

- No...moi rodzice się przeprowadzają i ja.....

- Też musisz, tak?

Zapytałam trochę smutna.

- Tak.....

Przytulił mnie, a mi spłynęło kilka łez.

- Ja przepraszam....ale to nie moja decyzja.

Popłakał się i mocniej mnie przytulił.

- Rozumiem.....czyli to oznacza że.....

- Tak.

- Ja nie wytrzymam bez ciebie.

Popłakałam się, a on na mnie spojrzał i starł mi łzy.

My little World Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz