Pół roku później (wrzesień).
Minęło już 2 lata odkąd jestem z Lukiem. Trochę się zmieniłam pod względem wyglądu, ale nie dużo.Luke, mało co się zmienił, jednak częściej wyjeżdża w trasy koncertowe. Moi rodzice co tydzień wyjeżdżają w delegacje. Obecnie jest lipiec. 21 lipiec, Luke za miesiąc wyjeżdża w trasę na pół roku. Jak?! Przecież ma szkołę! A już rozumiem. Mama Luka teraz jest dyrektorką. Trochę jestem smutna, bo Luke już nie mieszka z nami, a ze swoją mamą. Jednak często bywam u nich albo on u nas. Mój tata go nie lubi. Boi się że mnie zrani, już minęły 2 lata i jakoś mnie nie zranił. Siedzę u Luke i oglądamy "Riverdale", on chciał oglądać Krainę lodu, ale się obraził jak mu powiedziałam co się tam stanie. Leżę okryta w szary kocyk, jedząc moje ulubione żelki. Te misio żelki są lepsze od Luka.
- Ej, Luki.
- Co, słońce?
Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Dasz mi więcej żelek? Skończyły mi się.
Udałam smutną i zrobiłam minę jak "smutny piesek", on się zaśmiał i sięgnął do szafki obok, a z stamtąd wyjął żelki. Dał mi je i mnie przytulił.
Otworzyłam opakowanie i zjadłam trzy na raz. Po chwili Luke sięgnął po jedną nie patrząc na mnie, więc go walnełam w rękę. Trochę mocno.- Ała, za co to?!
Oburzył się.
- Za to że próbowałeś mi ukraść żelkę.
Uśmiechnełam się do niego chamsko i rzuciłam w niego poduszką.
- O ty!
- O ja!
Krzykneliśmy, po czym Luke wziął poduszkę i mnie ją walnął.
- Ej! O nie! Tak nie będzie!
Rzuciłam się na niego okładając go poduszkami oraz go trochę bić rękami.
- Co się tu dzieje?!
Wbiegł tu jego tata. Ojciec Luka mnie zbytnio nie lubi. Nie chcę żebyśmy się całowali, a tym bardziej ruchali. Może i to robiliśmy, ale w moim domu.
- Ukradł mi żelkę i zaczęliśmy się bić poduszkami.
- Boże..... myślałem że się ruchacie.
Westchnął z ulgą.
- No....nie.
Wyszedł, a my usiedliśmy na łóżku. Luke jest zamyślony, jakby miał coś powiedzieć, ale bardzo się boi.
- Luke, co się stało?
- No.... muszę coś.....chcem ci coś powiedzieć....ale nie umiem....za bardzo cię kocham...
- Trudno, jak musisz to wal prosto z mostu.
- No...moi rodzice się przeprowadzają i ja.....
- Też musisz, tak?
Zapytałam trochę smutna.
- Tak.....
Przytulił mnie, a mi spłynęło kilka łez.
- Ja przepraszam....ale to nie moja decyzja.
Popłakał się i mocniej mnie przytulił.
- Rozumiem.....czyli to oznacza że.....
- Tak.
- Ja nie wytrzymam bez ciebie.
Popłakałam się, a on na mnie spojrzał i starł mi łzy.
CZYTASZ
My little World
Teen FictionNa pierwszy rzut oka byłeś dupkiem, lecz na każdy następny stawałeś się moim światem.