19."Tu jest pięknie."

29 2 0
                                    

Kiedy doszliśmy postawił mnie na ziemi i odsłonił mi oczy. O. Mój. Boże. Jak tu ślicznie. Wskoczyłam na niego przez co upadliśmy.

- To jest piękne! Boże kocham cię!

- No ja wieem...Ale złaź, ubrudzisz mnie.

- Skąd takie coś wytrząsnęłeś?

Powiedziałam wstając z niego.

- Aa...ma się swoje źródła.

- Ajj...Ale możesz mi powiedzieć.

- Ajj...Ale nie mogę.

- Ajj...nie kocham cię.

- Ajj... nienawidzę cię, ale już chodź.

- Ajj...okej.

Zaśmiałam się, a on mnie pociągnął za rękę.

- Boże uważaj...

- Jasne...ja tu przyjechałem żeby cię "zgwałcić". (*)

- Mhm...mój tata cię zabije.

- No właśnie, więc najpierw ciebie zabiję, żebyś na to nie patrzyła.

- Z kim ja żyję...Ale powiesz mi skąd takie coś wytrząsnęłeś?

- Nie...to słodka tajemnica.

- Słodka tajemnica, którą możesz mi powiedzieć, bo ja jestem słodka.

Uśmiechnełam się słodko i zrobiłam takie słodkie oczy, chyba nazywa się to "słodki piesek".

- Słodko wyglądasz, ale nie powiem ci.

- Co za cham!

- No ja wieem...

Walnełam go, a jak zobaczyłam że chce mnie przytulić to rzuciłam się na niego. On zaczął się śmiać i mnie lekko bić.

- Kobiet się nie bije skarbie, a szczególnie swojej dziewczyny.

- Ale ty nie jesteś kobietą.

- To kim jestem?

- Bestią, która mnie pożre.

- O ty gwałcicielu! Ty chuju!

- Już... spokojnie. Żartowałem.

Zaśmiał się i wstał, zdejmując mnie sobie z kolan.

- Chodź.

Powiedział i wyciągnął do mnie rękę. Spojrzałam na ręką, a po tym na niego. Złapałam o za rękę i wstałam. Zobaczyłam jak podszedł do tego pięknego jeziora. Jest tu duże jezioro i takie serduszko z inicjałami moimi i jego. Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.

- Tu jest pięknie.

- Wieem...

Zaśmiał się i przytulił mnie od tyłu, najpierw przechodząc za mnie.

- Skąd wziełeś to serce? I to piękne jezioro.

- Ma się swoje sposoby i źródła...

Uśmiechnął się.

- A kiedyś mi powiesz?

Spojrzałam na niego.

- Może...

- Okej.

- Wogule to mam sprawę, skarbie.

- No?

- Powiesz mi kto to ten William?

- Em...No... Muszę?

- Tak, mów.

Spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.

- No... przyczepił się do mnie i...dwa tygodnie temu...

- Co?! Co dwa tygodnie temu?

- No... zaczął mnie obmacywać.

- Zabije skurwiela.

Oburzył się i mnie puścił, kierując się w stronę samochodu, ale go zatrzymałam.

- Kochanie to nasza randka...

- Aa...sorry zapomniałem. Ale... mówiłaś mu że masz chłopaka?

- No tak.

- I się nie odczepił?

- Nie, powiedział że się nikogo nie boi.

- A to dupek. Dobra...powiesz mi wszystko na spokojnie w domu.

- Naprawdę musimy do tego wracać?

Spojrzałam na niego i go przytuliłam.
Płakać mi się chce, jak sobie przypominam że takie coś miało miejsce w moim zjebanym życiu.

- Musisz mi to powiedzieć, tak? Nie chcę żeby coś ci się stało...

- Ale jak mi się to przypomina to płakać mi się chce i przytulić się do kogoś.

- Masz mnie, możesz mnie przytulić i się wypłakać.

Zaśmiał się.

- Dla ciebie zawsze.

Też się zaśmiałam.

- No...to opowiesz mi wszystko w domu już na spokojnie, a teraz chodź.

Wziął mnie na pannę młodą i zaniósł nad jezioro.

- Masz strój?

Zapytał.

- Nie, bo ktoś mi nie powiedział że jedziemy nad jezioro.

Na słowo "ktoś" naciśniełam patrząc na niego.

- Oj przepraszam skarbie.

- Nie wrzucisz mnie w ciuchach.

- Wrzucę.

- To poczekaj rozbiorę się.

- Ooo...będę miał widoczki.

- Ooo...nie będziesz.

- Ooo...to gdzie się rozbierzesz?

- Ooo....w samochodzie.

- Ooo...mam w nim kamerę.

- Ajj...to ją wyłącze.

- Ajj...nie możesz.

- Ajj... mogę.

- Ajj...nie, bo później zapomnę włączyć, a jak jakiś debil we mnie wjedzie to będę miał kurwa przesrane.

- Ajj...to się jednak tu rozbiorę. Ale będę w bieliźnie to i tak nie będziesz miał widoczków.

- Dobra, koniec z tym ajj, bo to dziwnie brzmi.

- To...ooo albo...ej.

- Wolę ej.

Zaśmiał się. Kiedy się rozebrałam, stanęłam na przeciwko Aarona, który już stoi w wodzie.

***
Następny jutro około 20/21!

Jest trochę spóźniony, ale nie miałam neta żeby wstawić.

My little World Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz