- Ale ty kochasz Luka i...wiem że byś go wolała...
- Jest moim przyjacielem...jak chcesz to.... możemy spróbować być razem.
Uśmiechnęłam się, a on tylko mnie przytulił.
- To jak?
Zaśmiałam się.
- Tak.
- No i git.
- Wiesz już za ile wychodzisz?
- Za około tydzień. Muszę zostać jeszcze na obserwacji.
- Okej...
- A wy nie powinniście być w szkole?
- Wszyscy są tylko ja, Mandy i Luke zostaliśmy. A poza tym moja mama nam napisała zwolnienia.
- No, nie wolno tak wykorzystywać mamy.
Zaśmiałam się.
- No ja mogę.
- Hej słoneczko!
Wszedł tu Luke z Mandy.
- Hej, co tam?
- Nuda bez ciebie.
Mandy westchneła i usiadła na tak jakby sofie.
- A nawet nawet.
Powiedział Luke.
- Ej ty masz w Listopadzie urodziny, nie?
Mandy na mnie spojrzała.
- No.
- Okej...
- Dzień dobry.
Wszedł lekarz.
- Dzień dobry.
- Proszę nałożyć fartuch.
Ten lekarz spojrzał na Mandy i Luka.
- Dobrze.
Luke wyszedł i wszedł z dwoma fartuchami. Ubrali się i usiedli z powrotem na sofie.
- Przewieziemy panią na obserwację, a tam pani będzie musiała poleżeć przez około tydzień.
- Okej...
Wyszedł lekarz i spojrzałam na Luka.
Powstrzymuje się od śmiechu patrząc na telefon.- Co cię tak śmieszy?
Zapytałam.
- To.
Pokazał mi moje zdjęcie z tym koszykiem.
- Ej! Spierdalaj mi z tym zdjęciem.
- Poka.
Odezwał się Aaron.
Po paru godzinach Luke i Mandy poszli, został tylko Aaron. Położył się obok mnie i mnie pocałował w skroń. Wtulił się we mnie i chyba zasnął. Zrobiłam mu zdjęcie, ale zapomniałam o wyłączeniu lampy i tak trochę go obudziłam.
Ooo...jak słodko.
- Co ty robisz?
Zaśmiał się.
- A nic..
- Czy ty mi robisz zdjęcia?
Podniósł się bardziej.
- Em... coś ty.
- O ty!
- O ja.
- Chodź tu!
Zbiegłam z łóżka i złapałam się za głowę. Będę udawała że coś mi się stało. Wtedy mnie nie zabije.
- Co się stało?
Kucnął obok mnie i podniósł moją głowę.
- Coś...mnie głowa... jakby taki ból mocny.
- Połóż się.
Powiedział, a ja się uśmiechnełam pod nosem.
~ Listopad (Urodziny Hailey). ~
- Córcia wstawaj.
Usłyszałam mamę.
- Jeszcze chwila.
- Nie. Wstawaj. Dzisiaj twoje urodziny.
- No właśnie, więc daj mi dalej spać.
- Aaron na ciebie czeka.
- Już.
Wstałam, a raczej się zwlekłam z łóżka i sięgnęłam po ciuchy. W łazience umyłam się, ubrałam, umalowałam i uczesałam. Zeszłam na dół i po cichu wskoczyłam na Aarona. Na jego plecy. Zaśmiał się i mnie zdjął, przerzucając sobie przez ramię. Przytulił mnie i pocałował szybko w usta, bo wie że mój tata go nie lubi.
- Hej skarbie.
- Hej.
- Znowu ty.
Tata westchnął.
- Znowu ja.
Zaśmiał się Aaron.
- Spierdalaj.
***
Następny jutro!
CZYTASZ
My little World
Teen FictionNa pierwszy rzut oka byłeś dupkiem, lecz na każdy następny stawałeś się moim światem.