5. "Nie czepiaj się nas skoro ty nie możesz być szczęśliwy. "

68 6 4
                                    

Obudził mnie Luke, więc zwlekałam się z łóżka i poszłam do łazienki. Jak zwykle muszę być pierwsza w łazience. A tam się umyłam, ubrałam i pomalowałam. Zawsze robię lekki makijaż. Wyszłam z łazienki ubrana w biały crop top taki jakby golf  oraz jeansy w kratkę.

Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki.  Po chwili zszedł tu Luke i Jason, którzy o czym gadają i się śmieją.

- Z czego się tak śmiejecie?

- Z ciebie skarbie. - zaśmiał się i pstryknął mnie w nos.

- Naprawdę?  Nie miałeś co wymyślić?

- Nie, nie wymyśliłem. - zaśmiał się,
znowu, a ja westchnęłam. - załamałaś się, prawda?

- Ta, a szczególnie na tobie...

- Właśnie widzę.

Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do szkoły. Znowu wszyscy się na nas patrzą, weszliśmy do szkóły i zszedłam do szatni. Tam Luke mnie przygwoździł do ściany i pocałował.

- Masz jakieś plany na wieczór? - zaśmiał się i uśmiechnął z tym łobuzerskim uśmieszkiem.

- Tak. Spędzić go z tobą.

- Zajebiście. - pocałował mnie, a ja pogłębiłam pocałunek i go objęłam.

- Już, spokojnie gołąbeczki od tego jest łazienka albo dom. - zaśmiał się Cam, który tu parę sekund temu weszedł.

- Nie czepiaj się nas skoro ty nie możesz być szczęśliwy. - uśmiechnęłam się chamsko.

- Nie czepiam się? - zdziwił się. Tak
napewno.

- Jasne. - poszłam do klasy i usiadłam w ostatniej ławce.

Po dzwonku wszedli Luke i Cam. Nie chcę się kłócić z Cam'em, ale niech się nie czepia skoro sam nie może być szczęśliwy.

- Luke, do odpowiedzi. - nauczycielka westchnęła.

- Za co? - nic nie odpowiedziała. - Zajebiście.

- Słowa.

- Ależ oczywiście. Kurwa...

- Rozwiąż to. - pokazała na przykład.

Zamiast rozwiązania Luke napisał "Suka".

- Luke do dyrektora.

- Znowu, do dyrcia?

- Tak.

Pocałował mnie w czoło i poszedł.
Pewnie i tak nie pójdzie. Przyszła mi wiadomość, więc wyjęłam telefon i spojrzałam od kogo.

Luki💜:
Weź mnie ratuj.

Luki💜:
Nudzi mi się.

Ja:
Gdzie jesteś?

Luki💜:
W kiblu męskim XD.

Ja:
Spoko, zaraz będę.

Schowałam telefon do kieszeni i podniosłam rękę.

- Co chciałaś?

- Mogę do toalety?

- Od kiedy używasz takich kulturalnych słów? - zapytał Cam.

- Od kiedy wtrącasz się w kogoś życie? - uśmiechnęłam się chamsko, nic nie powiedział tylko westchnął.

- To mogę iść?

- Jasne...

Wyszłam z sali i poszłam do kibla. Nie lubię mówić "Łazienki" lub "toalety" wolę kibel. Weszłam tam i zobaczyłam Luka siedzącego i znudzonego.

- Hejka, skarbie. - pocałowałam go, a on wstał.
- Hej. To dzisiaj wypalą te plany na wieczór? - zaśmiał się.

- Być może...

- Czy ty masz... nawet mi nie mów.

- Mówię ci.

- Ugh...- westchnął. - a kiedy ci się kończy?

- Za 3 dni.

- Matko...nie przeżyje tego.

- To idź do dziwki.

- Nie będę cię zdradzał, słońce.

- Jasneee...

- Co tam?

- Nic.

- Ugh... okres się zaczął...

- Czy ty mi coś sugerujesz?

- Nie...

- Ja myślę, że sugerujesz mi to, że jak mam okres to jestem zła?

- Nie, dobra leć skarbie, bo babka się wkurzy.

- Jasnee...ty nie zmieniaj tematu. - wstałam i wyszedłam.

Weszłam  do klasy i usiadłam w ławce. Po chwili wparował tu Luke.

- Wróciłem!

- Jasne...siadaj.

- Okej.

Usiadł i oparł się o mnie.

- Nie opieraj się bo upadnę idioto.

- Nie upadniesz skarbie.

- Właśnie to ro...- nie dokończył, bo upadłam.

- Ups?

- Ty chuju!

- Słowa i wstawaj. - nauczycielka westchnęła.

*********
Następny jutro⚡

My little World Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz