18."Czego tak szukasz?"

27 2 0
                                    

~ Tydzień później, randka ~

- Mamooo!

- No?

Weszła do mojego pokoju.

- Która?

Pokazałam jej dwie sukienki. Chwilę się zastanowiła i pokazała na jedną.

- Ta.

- Okej..

Wzięłam ją i poszłam do łazienki. Ubrałam się w nią i stąd wyszłam. No...nie mam się jak zapiąć. Mama mi zapieła, poszłam się pomalować i mama mnie uczesała. Wow....Ale ładnie.

- Hailey, ktoś do ciebie!

Tata krzyknął z dołu.

- Już idę!

Mama się uśmiechnęła i zeszła ze mną na dół.

- Hej.

- Hej, ślicznie wyglądasz.

Odezwał się Aaron.

- Dzięki, ty też nie wyglądasz jakoś najgorzej.

Zaśmiał się.

- Ej! To było obraźliwe!

- Ja wieem skarbie.

- Teraz to ja się załamałem.

Westchnął i na mnie spojrzał, a ja poszłam do kuchni wziąść jabłko. Kiedy to zrobiłam wszedł tu Aaron z tatą.

- Chodź.

- Muszę zjeść... głodna jestem.

- To zjesz w samochodzie.

- A nie możemy zaczekać chwilę?

- Nie, chodź.

- Okej...

Wzięłam jeszcze jedno jabłko i poszłam z nim do samochodu. Otworzył mi drzwi, więc wsiadłam i on tak samo. Ruszył, a na światłach się stanął.

- Załóż to.

Dał mi opaskę na oczy.

- Po co? Chcesz mnie zgwałcić?

Zaśmiałam się.

- Tak chcem cię zgwałcić, więc zasłoń łaskawie te oczy.

- Po pierwsze groźby są karalne, a po drugie mój tata mnie znajdzie i cię zabije.

- Jasne, zakładaj.

Wzięłam to od niego i założyłam.

- Po co to mam na oczach?

- Żebyś nic nie widziała gdzie jedziemy.

- Okej...

Zjadłam jedno jabłko i sięgnęłam po drugie. Nie mam go...Kurde... gdzie ja to położyłam. Zaczęłam szukać, ale Aaron mi w tym przeszkodził.

- Czego tak szukasz?

Aaron się zaśmiał.

- Mojego jabłka, nie wiesz gdzie jest?

- Em...nie wiem...coś ty... nawet go nie dotykałem...

- Aaron?

- No?

- Czy ty mi zjadłeś jabłko?!

Rzuciłam się na niego i zaczęłam walić pięściami. Po chwili poczułam, że stanęliśmy w miejscu.

- Jesteśmy.

- Mogę zdjąć opaskę?

- Za chwilę. Poczekaj.

Zrobiłam to o co mnie prosił i usłyszałam jak otworzył mi drzwi.

- Zapraszam panią.

Zaśmiał się i wyciągnął chyba do mnie rękę. Złapałam ją i wstałam, oczywiście walnełam się w głowę.

- Ała! Kurwa... nienawidzę twojego samochodu...!

- A ja je kocham. Chodź skarbie.

- Idę.

- Nie do ciebie mówię księżniczko.

- Jasne... Idziemy czy mam tu siedzieć?

- Masz tam siedzieć...albo... Chodź...albo nie...albo tak...

- To tak czy nie kurwa?!

Wkurzyłam się i oparłam o fotel.

- Spokojnie... tak, chodź.

Wstałam i wyszłam z samochodu. Poszliśmy gdzieś, ale nie wiem gdzie. W tej chwili Aaron mnie trzyma na ramionach. Nie chcę mi się iść w dodatku, gdy nawet nie wiem gdzie.

***
Następny jutro lub pojutrze!

*Przepraszam że dzisiaj taki krótki, ale nie miałam czasu, ponieważ byłam u lekarza i musiałam przepisywać.*



My little World Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz