8. "Martwiłem się. "

45 2 2
                                    

- Myśleliśmy że będzie nie zadowolona. - mam łzy w oczach.

- Ale się cieszę. - odrzekła, a ja ją przytuliłam.
-
Dobra, chodźcie, bo rozpłaczecie mi się tu. - mama nas przytuliła od boku i zaśmiała się i spojrzała na nas. - Jak dobrze, że was mam. - powiedziała po czym pocałowała nas w czoło.

Zeszliśmy na dół i usiedliśmy na kanapie. Obejrzeliśmy film i ja jak zwykle usnęłam w połowie.

Pov. Luke.

Hailey usnęła, jak zwykle w połowie filmu. Więc zaniosłem ją na górę do jej pokoju. Położyłem na łóżku, pocałowałem w czoło i okryłem kocykiem. Zeszłem z powrotem na dół i usiadłem obok jej mamy.

- Co tam? - zapytała i na mnie spojrzała.

- A nic, ostatnio Hailey jakoś się zmieniła. Nie wiem co jest przyczyną tego. Myślałem że to przyczyna, pani wyjazdu, ale to nic nie zmieniło. - posmutniałem.

- Jak się zmieniła? - zapytała
zdziwiona.

- Odkąd wyjechałaś, zaczęła pić, ćpać i ciąć się. I.... byłem za niepokojony, więc przyszłem z tym do pani, Maddie.

- Teraz też to robi?

- Tylko pije, ale czasami, nie ćpa i nie tnie się.

- To dobrze. - uśmiechnęła się krzywo.

- Ale nie wiem co z nią jest. - westchnęłem.

- Pogadam z nią jutro jak matka z córką. - uśmiechnęła się pewniej.

- Okej...to ja idę do siebie.

- Jasne. - kiwnęła głową.

Poszedłem do Hailey i się obok niej położyłem. Wzięłem telefon i po paru minutach zasnełem.

Pov. Hailey.

Rano zwlekłam się z łóżka i poszłam na dół. Siedzi tam mama, która je naleśniki. Usiadłam obok niej i wzięłam na talerzyk jednego naleśnika.

- Hailey, co się stało? - spojrzała na mnie.

- Nic, czemu pytasz?
- Luke mi wszystko powiedział. - uśmiechnęła się krzywo.

- Nic się nie dzieje.

- Kochanie, ja wiem że coś się
stało...Możesz mi o wszystkim powiedzieć.

- Wiem, ale nic się nie stało.

- Czemu piłaś, ćpałaś i się ciełaś? Nie chodzi mi o to że mam ci za złe, ale powiedz co się stało.

- Nie ważne....

- Dla mnie to ważne.

- No.... miałam problemy z towarzystwem i....chłopaki ze szkoły
się mścili, tym że..

- Gwałcili cię? - zapytała, a ja kiwnełam głową. - przepraszam że zapytałam. Ale dlaczego miałaś problemy z towarzystwem?

- Jak wyjechałaś to miałam tylko Jasona i Luka, wplątałam się w złe towarzystwo...
- Przepraszam, że cię tak zostawiłam...- przytuliła mnie.

- Najważniejsze jest to że jesteś teraz ze mną. - uśmiechnełam się.

- Hejka! - wparował tu Luke i usiadł na krześle, przeciągając mnie sobie na kolana.

- Hej...

- Co tam? - wyjęknął z buzi, która jest cała pełna naleśnikami.

- Spoczko.

My little World Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz