3. "Ale nie powinnaś odrzucać wszystkich wokół. "

273 6 2
                                    

Rano wstałam i zobaczyłam że ktoś obok mnie śpi. Jason? Chyba...Luke! Co ja tu wogule robię? Przecież wczoraj oglądaliśmy film na dole. Czekaj Luke ze mną śpi, jestem na górze...czyli oglądaliśmy film, usnęłam i Luke mnie tu przeniósł i śpi ze mną. No to fajne.
Wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę łazienki. Przebrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Weszłam do pokoju i obudziłam Luka.

- Luke. Wstawaj. Luke. - nadal nie wstaje. - Luke, mam naleśniki! - szybko wstał i na mnie spojrzał.

- Gdzie?!

- Nie mam, wstawaj do szkoły.

- Nie, nie chce mi się.

- Wstawaj. Zrobię naleśniki!

Krzyknęłam i westchnełam.

- Spoczko, skarbie. Tak wogule to dzisiaj piątek, nie? - kiwnęłam potwierdzająco głową. - to... pójdziemy dzisiaj na plażę.

- Okej...wstawaj. Idę zrobić naleśniki.

- Czekam, pamiętaj... że ludzie są czegoś warte.

- Jasne, jasne ty napewno.

- No...ja wart miliony.

- Mhm...

Wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni zrobić mu te naleśniki. Wyjęłam wszystkie potrzebne składniki i zaczęłam mieszać. Kiedy już zrobiłam naleśniki na dół zszedł Luke.

- Heejj, słoneczko! - luke powiedział i mnie przytulił od tyłu w talii.

- Hej, chcesz naleśniki, nie?

- Tak, kocham je! - wykrzyknął na cały głos a mnie uszy zabolały.

- Właśnie widać. Ale nie musiałeś mi się drzeć do ucha! - ostatnie zdanie krzyknęłam mu do ucha.

- Okej...to ja zjem i cię zostawię w spokoju, skarbie.

- Okej, skarbie. - zaśmiałam się.

Usiadłam przy stole i zjadłam naleśniki. Kiedy skończyliśmy się szykować pojechaliśmy do szkoły. Weszłam do szatni i zdjęłam kurtkę. Poszłam pod klasę i usiadłam na ławce.

- Hejka. - podeszła do mnie Alison.

- Hej. - odpowiedziałam smutna.

- Hej! Ty jesteś...Alison? - podeszedł do nas Luke.

- Tak. - odpowiedziała.

- Jej! Nareszcie zapamiętałem czyjeś imię. - ucieszył się Luke.

- Co ty taka smutna? - Alison zapytała i usiadła z Lukiem obok mnie.

- Hej, co jest? - Cameron przede mną kucnął.

- Nic, dajcie mi spokój. - odeszłam od nich.

Pov. Luke.

Jej! Nareszcie zapamiętałem czyjeś imię. - ucieszyłem się.

- Co ty taka smutna? - Alison usiadła obok Hailey więc ja też.

- Hej, co jest? - Cameron kucnął przy Hailey.

- Nic, dajcie mi spokój. - odeszła od nas smutna.

- Co jej jest? - Cameron spytał.

- Jej mama wyjechała w delegacje i się nie pożegnała z nią, no i teraz jest smutna, bo musiał jej to mówić Jason. - westchnęłem.

- A, to dużo wyjaśnia. - też westchnął i usiadł na miejscu Hailey.

- Idę jej poszukać, powiedzcie dyrci że poszedłem za Hailey.

My little World Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz