Spotkanie

99 8 2
                                    

Wyjęłam klucze z plecaka i otworzyłam drzwi. Przekroczyłam próg mieszkania i od razu skierowałam się do swojej sypialni.

Pokój mam w kolorze szaro miętowym, A do tego białe meble.

Tak naprawdę nie miałam nic do roboty. Tata wróci z pracy co najmniej za jakieś 4 godziny, a lekcji nie mam żadnych zadanych, bo dziś był dopiero pierwszy dzień nauki.

Postanowiłam obejrzeć mój ulubiony serial, czyli " Teen Wolf "! Kocham to. Obejrzałam odcinek, w którym Allison umiera. Mimo to, że widziałam tą scenę milion razy to i tak łza poleciała po moim policzku.

Stwierdziłam, że więcej nie oglądam,bo za długo już siedziałam. Muszę się rozruszać,dlatego idę pobiegać.

Przebrałam się w szare dresy, miętowy stanik sportowy i szarą bluzę. Włosy związałam w luźnego kucyka. Wzięłam też słuchawki i telefon,by posłuchać muzyki.

Zeszłam na dół po schodach zamknęłam drzwi na klucz i schowałam je do zapinanej kieszeni dresów.

Zaczęłam biec przy jednej z piosenek OneRepublik. Biegłam przed siebie, aż w końcu do dałam do pobliskiego parku.

Zrobiłam już wokół niego dwa okrążenia. Zaczęłam myśleć o swojej rodzinie. Co się takiego stało,że mama i tata nie są razem ? Jak by to wyglądało gdybyśmy byli razem. Czy bym miała nadopiekuńcze rodzeństwo ? Czy raczej mieli by mnie za młodszą wkurzającą siostrę.

Lena ma fajnie. Ma starszego brata,który się o nią troszczy i mają dobry kontakt ze sobą. Też bym tak chciała.

Albo chociaż być jedynaczką jak Lea. Nie muszę się martwić o rodzeństwo. A teraz nie wiem. Zrobiłam mu coś,że się nie odzywa ?

Tak się zamyśliłam, że na kogoś wpadłam. Prawie się przewróciłam i upadłam na tyłek, ale poczułam silne ramiona podtrzymujące mnie wokół talii. Wyjmuję słuchawki z uszu.

- Przepraszam. Zamyśliłam się-podnoszę wzrok i widzę ..... Minho?

- Nic się nie stało- i się uśmiechnął.

- Możesz mnie puścić ?- pytam.

- Eee... Tak,tak- mówi lekko zakłopotany. Co sprawia,że na mojej twarzy mimowolnie wkradł się słaby uśmiech.

- To co tu robisz ?- pytam.

- Chiałem pobiegać, ale widzę, że nie tylko ja.

Dopiero teraz zauważyłam, że chłopak jest ubrany na sportowo.

- Tak wtedy najlepiej mi się myśli.- zaczęłam się kierować w stronę najbliższej ławki i usiadłam na niej. A obok mnie azjata.

- A o czym moja księżniczka tak myślała?- ugh....

Czemu nazwał mnie księżniczką ? Nie lubię jak ktoś tak na mnie mówi. Czekaj ..... chwila... Czy on właśnie powiedział moja ?!

- Nie nazywaj mnie tak.

- A czemu mam na Ciebie nie mówić księżniczka, księżniczko?- robi to specjalnie. Nie denerwuj się.

- Bo nie lubię.

- To jak mam na Ciebie mówić ?- udaje,że się zastanawia- Hmm ...już mam może ... szalona dziewczyna ?

- Równie dobrze może być też wariatka.

- To nad czym moja wariatka tak myśli ? Opowiedz mi.

Czy ja dobrze słyszę ? Już drugi raz mówi o mnie moja. A ja nie jestem jego.

- Myślałam nad moją rodziną. Wiesz mój tata, jak byłam mała, pokłócił się o coś z moją mamą. Wtedy tata zabrał mnie i wyjechaliśmy z miasta. Mama za to została z moim rodzeństwem. Tak na prawdę nic nie wiem. Nie wiem o co się pokłócił moi rodzice. Nie wiem kim jest moja mama. Nie wiem kim jest moja siostra i brat. Nie wiem gdzie są. Nie wiem jak wyglądają. I nie wiem czy wogule jeszcze o mnie pamiętają. Wogule się nie odezwali do mnie przez ten czas. Ani razu.

Wiem,że to głupie mówić takie sprawy chłopaku, którego znam dopiero jeden dzień,ale wiem,że mogę mu zaufać.

Nie płakałam, bo po co płakać po kimś, kogo się nawet na oczy nie widziało. Do kogo nawet słowem się nie odezwałeś.

Chłopak nie pewnie mnie objął i przysunął do siebie. Wstuliłam się w niego. Tego mi było trzeba. Ciepła drugiej osoby.

- A jak jest z Tobą?- odsunełam się od niego,ale nie, aż tak bardzo. Westchnął.

- Ja w zasadzie nie pamiętam swoich rodziców. Można powiedzieć, że oddali mnie jak byłem mały. Od tamtej pory muszę radzić sobie sam.

- Nie musisz - od razu zaprzeczyłam. - Masz przecież Newt'a, Thomasa i od teraz masz też mnie.

Spojrzał mi prosto w oczy. Uśmiechnęłam się lekko i przytuliłam go. Można powiedzieć, że jesteśmy w podobnej sytuacji. On nie pamięta swoich rodziców. Ja nie pamiętam mamy i siostry. On nie ma z nimi kontaktu i ja nie mam z nimi kontaktu.

Odsunełam się od niego.

- Odprowadzić Cię do domu?- spytał.

- Co ? Nie, nie chce żebyś zmarnował swój czas.

- No co ty. To nic takiego. Poza tym tak ładna dziewczyna jak ty nie powinna po ciemku szwendać sie po parku.Chodź.

Kierujemy się w stronę wyjścia.

- Czyżbyś się o mnie martwił ?- pytam z uśmiechem.

- O Ciebie? Zawsze i wszędzie.

Przez całą drogę rozmawiałyśmy się i śmialiśmy. Najlepsze było to jak mówiłam mu o kawałach Nicka i Chrisa. Wtedy już nie mogliśmy oddychać.

Niestety dotarliśmy już pod mój dom i musieliśmy się pożegnać. Gdy już to nastąpiło weszłam do domu. Co dziwne buty i kurtka taty już są,czyli jest już tak późno. Upsss...

Próbuję szybko i po cichu przemknąć do mojego pokoju lecz mi się nie udaje. Gdy już jestem przy schodach tata mnie nakrywa.

- Gdzieś ty była ?- pyta się troszeczkę zdenerwowany.

- Poszłam pobiegać- mówię wskazując na mój strój.

- A kim był ten chłopak?

Szczerze miałam cichą nadzieję,że nie widział nas razem. Mój tata nie bardzo uda moim kolegą co innego koleżanką. Chociaż się do tego nie przyzna,ale widzę po jego zachowaniu, że lubi Nicka i Chrisa.

- Kolega ze szkoły. Spotkaliśmy się w parku i stwierdził,że mnie odprowadzi.

- Okej. W kuchni masz kolację.

- Dziękuję- podchodzę i daję mu buziaka w policzek.

Weszłam do kuchni i zjadłam przygotowaną kolację przez tatę. Po zjedzeniu poszłam do swojego pokoju. Umyłam i położyłam się na moim łóżku. Długo się wierciłam. Nie mogłam zasnął.

Niespodziewanie zaczęłam myśleć o azjacie. Usnełam mając na twarzy lekki uśmiech.

To Jeszcze Nie Koniec - Więzień labiryntuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz