Plan

59 7 4
                                    

Wraz z Nickiem i Diggory zajęłam tylne siedzenia w czarnym BMV. Na miejscu pasażera siedział Chris i bawił się radiem, a raczej próbował, gdyż kierowcy to nie pasowało i blondyn co chwila dostawał po łapach. Właściciel pojazdu był wyjątkowo milczący, co bardzo mnie zdziwiło i również nie umknęło to uwadze moim przyjaciołom, gdyż zawsze ma coś do powiedzenia i zadaje dużo pytań. Jedziemy z jakieś ponad dwadzieścia minut, a kierujący jeszcze nie wypowiedział swojego ulubionego pytania, a mianowicie, Gdzie jest Lea? Chyba już wiecie o kim mowa. Tak, chodzi o Kacpra, chłopaka Lei. Na dworze panowała ciemność, a drogę ośwetlały tylko uliczne latarnie. Nagle poczułam jak głowa Lenki opada na moje ramię. Dziewczyna usnęła. Delikatnie się uśmiechnęłam. Wiem, że jesteśmy pokłócone, ale Lena nadal jest moją przyjaciółką i tego nic nie zmieni. Chris z Nickiem rozmawiali ... o czymś. Zbytnio ich nie słuchałam, więc nie jestem w temacie. Kacper milczał a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Jestem ciekawa co w tej chwili robią chłopcy. Rozmawiają, wymyślają plan jak uratować Leę i Lily a może smakują ostatnich chwil normalnego życia? Tego nie wiem i raczej się nie dowiem. Z nudów wpatrywałam się w przednią szybę, gdyż siedziałam po środku i z niej miałam najlepsze "widoki".

- Patrz, zjeżdżają! - rzekłam do Kacpra zauważając, że Jeep Jorge'a zjeżdża na pobocze.

- Przecież widzę - odpowiedział oschle. Trochę się wystraszyłam jego tonu, więc już więcej się nie odezwałam.

Gdy stanęliśmy wszyscy wysiedli z aut, no ... prawie wszyscy.
Blondynka cały czas opierała o mnie głowę, a że nie chciałam jej budzić to zostałam razem z nią w środku. Naszczęście Nick stał obok BMV, a drzwi zostawił uchylone. Udało mi się go dosięgnąć i szturchnąć w rękę. Ciemnowłosy się tylko odwrócił z pytającym wyrazem twarzy, na co ja zrobiłam taką samą minę jak on, gdyż chciałam się dowiedzieć co się stało. Chłopak tylko machnął ręką i mnie zignorował. Odszedł, ale po chwili wrócił i zajął miejsce obok mnie.

- Powiesz mi, co jest grane? - zapytałam trochę podnosząc głos z niepokoju spowodowanym tym, że nie wiem o co chodzi.

- Zabrakło im paliwa - powiedział to z takim spokojem, że sama zaczęłam wierzyć, że to błahostka. Mały problem, który łatwo rozwiązać. Ale prawda była taka, że ten mały problem opuźni nasze dotarcie do bazy, czymkolwiek to jest, a co za tym idzie? Później dostaniemy się do siedziby DRESZCZ'u, później pomożemy dziewczyną. Rzecz w tym, że tego później może już nie być. Lea i moja siostra mogą w tej chwili walczyć o życie a my im niepomożemy, bo co? Zabrakło nam paliwa? Przecież to jest śmieszne. Nawet zaczęłam się śmiać. Tylko to nie był ten śmiech, gdy ktoś opowiedział ci dobry dowcip. To był paniczny śmiech, który w moim przypadku często występował jak byłam mała i coś zbroiłam, gdy byłam w krępujących okolicznościach, gdy byłam w sytuacji bez wyjścia.

Nagle podszedł Thomas, wskazał na coś głową i już po chwili zajął miejsce odchodzącego Nicka. Brunet automatycznie spojrzał na swoją dziewczynę i się uśmiechnął.

- Jest taka słodka - rzekł cichym głosem.

- Uwierz mi, tylko jak śpi - dodałam i oboje się zaśmialiśmy.

Nie wiem dlaczego, ale odkąd nasza trójca, jak ja to ich nazywam, się pojawiła, poczułam dziwną więź z Thomas'em. Chłopak wpatrywał się w dziewczynę jak w obrazek.

- Bardzo ją kochasz, prawda? - spytałam delikatnym i spokojnym głosem. Po chwili milczenia, przytaknął.

- Tak. Nie wiem, co bym bez niej zrobił.

Przez jakiś moment siedzieliśmy w ciszy. Kątem oka zetknęłam na blondynkę i się odezwałam.

- Chcesz się zamienić? - kiedy zobaczyłam jego głupią minę odrazu dodałam. - Miejscami.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 06, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To Jeszcze Nie Koniec - Więzień labiryntuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz