***
-Tak. - wypaliła bez większego zastanowienia Wiktoria.
-No, to świetnie! - Schuster klasnął w dłonie. - Gratuluję wygrania konkursu i mam nadzieję, że będzie wam się podobało. Widzimy się niedługo! - powiedział po czym wyszedł z domku.
-Czekaj, co? Jakiego do chuja konkursu? - zapytała Wiktoria.
Na odpowiedź nie musiały czekać długo, ponieważ do domku wpadł rozradowany Andreas.
-Jak się ciesz...
-Możesz nam wyjaśnić, jaki niby konkurs wygrałyśmy? - zapytała Julia krzyżując ręce. Chłopak ucichł i podrapał się po szyi.
-No bo Schuster myśli, że wygrałyście jakiś konkurs zorganizowany przez Niemiecki Związek Narciarski i w nagrodę będziecie jeździć z nami na konkursy PŚ.
Teraz wszystko stało się jasne.
-Ale czemu Daniel mówił, że to trener kazał ci nam to zaproponować? - zdziwiła się Wiktoria.
-Bo wydałoby się, że przecież żadnego konkursu nie było. A mi zależało, żebyście przyjechały. - Niemiec przygryzł wewnętrzną stronę policzka.
Julia westchnęła myśląc o tym jak bardzo upośledzona umysłowo jest kadra niemiecka. Po co sprawdzać wiarygodność tego konkursu, wystarczy przecież słowo Wellingera, no nie?
-No ale koniec końców udało się! - Andreas wyszczerzył zęby. - Mam nadzieję, że będziecie moim szczęśliwym talizmanem.***
Po powrocie do hotelu i ponownym sprawdzeniu walizek, dziewczyny udały się na stację. Pociągi miały przyjechać dopiero za około godzinę, ale wolały już być na miejscu. Opadając na jedno z niebieskich siedzeń, Wiktoria przeczesała palcami włosy. Jej akcje powtórzyła Julia. Dopiero wtedy dotarł do nich fakt, że będą na przynajmniej połowie konkursów Pucharu Świata, za darmo i do tego z kadrą niemiecką. A rodzice ich zabiją.
-My to mamy jednak pokurwione to życie. - stwierdziła Wiktoria.
-Fakt. Ale że Andrzejowi aż tak zależało na tym, żebyśmy pojechały? Przecież zna nas ledwo trzy dni.
-Może aż tak bardzo wpadłyśmy mu w oko? - dziewczyna poruszyła sugestywnie brwami.
-Możliwe. Wielki Andreas Wellinger żyje w trójkącie. Do tego z Polkami. Jezu, jak to komicznie brzmi. - pokręciła głową Julia.
-Chyba w sześciokącie. Zapomniałaś o Danielu, Demonie i Mariuszu.
-Miejmy nadzieję, że on o nich jeszcze nie wie. Tak w ogóle, to Demon się w ogóle nie odzywał wczoraj. Nawet go na skoczni często nie widziałam.
-A co, tęskno ci do Demonka? - nastolatka zaśmiała się.
-A tobie do Tandeciarza?
-A idź. - fuknęła Wiktoria.
Po chwili dziewczyny zaczęły się śmiać. Tablica wisząca na ceglanej ścianie mówiła, że pociąg jadący do Krakowa przyjedzie za dopiero 40 minut, a pięć minut później ten prowadzący do Łomży.
-Skoro mamy jeszcze tyle czasu, to może popiszemy z tym Demonem? - zapytała Wiktoria spoglądając na wyżej wspomnianą tablicę.
-W sumie, to czemu nie. I tak nie zobaczę go przynajmniej przez następne trzy miesiące. - Julia wzruszyła ramionami odblokowując telefon i wyszukując w kontaktach numer Słoweńca.20:43
ja: no siema demon, gdzie moje pomidory?Chłopak niemalże momentalnie odpisał.
20:45
demon: niestety dla ciebie zabrakło-Co za franca. - oburzyła się Wiktoria. - Postrasz bratem.
20:46
ja: uważaj, bo zadzwonię po mojego brata.20:47
demon: dobra, dobra, żartuję! tylko bez kropki nienawiści20:47
ja: no ja myślę. to kiedy dostanę te pomidory?20:48
demon: czy wszystkie kobiety są takie męczące-Przysięgam, że jeszcze słowo i oberwie. - powiedziała Julia.
20:48
ja: ja, męcząca? halo, brat...20:49
demon: DOBRA, JUŻ. dostawa pod dom20:50
ja: no i było tak ciężko?20:50
demon: tak, aż muszę iść i odpocząć20:51
ja: nigdzie nie idziesz.20:51
demon: uuuu a co? tak bardzo mnie lubisz?20:52
ja: nie, czekamy z wiki na pociąg i nam się nudzi20:53
demon: aha, a ja myślałem, że jesteś inna. żegnam-Ej on chyba nie mówi serio? - Wiktoria otworzyła szeroko oczy.
-Poczekajmy chwileczkę. - Julia zamknęła oczy i podniosła palec wskazujący.
Po kilku minutach telefon znów zawibrował.
-A nie mówiłam? - dziewczyna uśmiechnęła się sarkastycznie i odblokowała urządzenie.21:00
demon: ej, ja nie mówiłem serio21:01
demon: wróć-Zatęsknił. - nastolatka odrzuciła do tyłu włosy, po czym westchnęła dramatycznie i położyła zewnętrzną stronę dłoni na czole.
21:02
ja: a mówią, że to kobiety nie potrafią się zdecydować21:03
demon: dobra dobra21:04
demon: spędzając czas z moimi siostrami chyba powoli się nimi staje-Nie wyobrażam sobie, żeby taki Domen bawił się ze swoimi siostrami w lalki, czy coś. - stwierdziła Wiktoria.
Po kilkunastu kolejnych wiadomościach, wysłaniu przez Domena przeuroczego zdjęcia śpiącego Timiego i Wiktorii rzucającej groźby w stronę Słoweńca, automatyczny spiker ogłosił o wjechaniu pierwszego z pociągów za pięć minut na tor numer trzy.
Obie dziewczyny westchnęły głęboko i powoli wstały.
-Będę tęsknić. - stwierdziła już z lekko szklistymi oczami Julia.
-Ja jeszcze bardziej. To były najbardziej popierdolone, ale i najpiękniejsze trzy dni mojego życia. - podsumowała również bliska płaczu Wiktoria.
W momencie przyjazdu pociągu, przyjaciółki przytuliły się po raz ostatni.
-Widzimy się w tym samym miejscu za trzy miesiące. - powiedziała Julia wsiadając do pojazdu.***
NO I CO JEDNAK JEDZIEMY
CZYTASZ
20 lipca || a. wellinger
FanfictionKiedy dwie nienormalne nastolatki postanawiają spotkać się na LGP w Wiśle, podczas którego w niewyjaśnionych okolicznościach giną red bullowe kaski oraz Tande rzuca złowieszcze spojrzenia.