fünf

182 10 32
                                    

***

Wiktoria zamarła czytając wiadomość wyświetlającą się na telefonie przyjaciółki. Nikt się nie pomylił, wiadomość na pewno była skierowana do dziewczyny.
-Jezu, laska ja serio nie wiem kto to może być. Pomyśl, kto ma jakiś związek z pomidorami z twojego otoczenia? - zaczęła główkować Wiktoria.
-Nie wiem, nie mam pojęcia. Wiki, ja zaczynam się bać. Skąd oni mają mój numer? - spytała spanikowana Julia.
-Nie spotkałaś nikogo nowego ostatnio? Nie pytał Cię nikt o telefon? -Wiki próbowała znaleźć jakąkolwiek odpowiedź na dręczące je pytania. Julia jedyne pokręciła przecząco głową, kładąc dłoń na czole i opierając się o barierki.
-Dobra. Odpiszę mu, jej, im, ktokolwiek to jest. - stwierdziła, po czym wyciągnęła telefon z kieszeni. Przez krótką chwilę można było usłyszeć jedynie długie paznokcie stukające w szybkę urządzenia.

14:49
ja: sory, ale można wiedzieć kim jesteś? słaby ten podryw na pomidory.

-Myślałam, że to będzie raczej coś w stylu "Mój ojciec jest prawnikiem". - skwitowała Wiktoria patrząc w ekran telefonu.
-Stwierdziłam, że warto byłoby się najpierw dowiedzieć kto to. - odrzekła Julia.
Dziewczyny czekały na odpowiedź nieznajomego jak na ścięcie. Konkurs zdążył się już rozpocząć, ale on nadal nie odpisał. Nie tracąc więcej czasu, postanowiły skupić się na rozgrywce.
Po skokach sześciu zawodników, kilku dziwnych spojrzeniach polskich pseudo-blogerek z akredytacją i tajemniczym uśmiechu przechodzącego niedaleko Markusa Eisenbichlera, Wiktoria nie wytrzymała.
-Może mu się znudziło? - zapytała.
-Nie wiem. - wzruszyła ramionami Julia. - Ciekawi mnie tylko skąd ma mój numer. I o co chodzi z tymi pomidorami?
Jak na zawołanie, telefon Julii odezwał się.

15:21
nieznany: może i słaby, ale przynajmniej nie o spadaniu z nieba ani o kasztanie ¯\_()_/¯

Dziewczyny lekko zaśmiały się, ale wciąż nie uzyskały odpowiedzi na najważniejsze pytanie.

15:22
ja: okej, zwracam honor. czy teraz mogę się dowiedzieć kim jesteś?

15:23
nieznany: wyglądaj pomidorów.

-No to kurwa niezła mi odpowiedź. Skąd tu się mają niby wziąć pomidory? - prychnęła zdenerwowana Wiktoria.
Po chwili namysłu Julia odpowiedziała:
-Patrz co jedzą ludzie kręcący się w pobliżu.

***

Właśnie zakończyła się trzecia dziesiątka pierwszej serii. Po długim prowadzeniu Stefana Huli, na miejsce lidera wskoczył Tande, a zaraz po nim Andreas. Nie dane mu było jednak nacieszyć się pozycją, gdyż po dwóch skokach zamienił go Domen Prevc. W połowie czwartej dziesiątki najmłodszy z braci Prevców opuścił zaszczytne pierwsze miejsce na rzecz swojego rodaka Anže Laniška. Jego triumf również nie trwał długo - potem miejsce lidera kolejno piastowali: Eisenbichler, Koudelka, Forfang, Kubacki i wreszcie wyczekiwany przez wszystkich Kamil Stoch.
Rozpoczęła się przerwa między seriami, więc Wiktoria postanowiła pójść do toalety i po drodze przynieść coś do picia. Julia została więc sama jednym okiem scrollując instagrama, a myślami wciąż będąc przy tajemniczych SMS-ach. Razem z Wiktorią bacznie obserwowały wszystkich kręcących się w pobliżu ludzi, którzy trzymali w rękach jakikolwiek pokarm. Zdało się to jednak na marne. Nikt, ale to nikt, nie miał ani plasterka pomidora na swoim talerzu.
Nagle ktoś podszedł i zatrzymał się tuż przy dziewczynie, opierając się o barierki. Nastolatka przez dłuższy czas nie zdawała sobie sprawy z tego, że ma towarzysza. Zajęta stalkowaniem Twittera Mackenziego, dopiero po kilku chwilach zwróciła uwagę na stojącą obok niej postać, gdy do jej uszu doszedł dźwięk stukania widelcem o talerz. Zgadnijcie co jadł owy osobnik?
Pomidory.
P o m i d o r y.
Początkowo dziewczyna zestresowała się i zignorowała chęć odgarnięcia włosów z twarzy w celu poznania oblicza nieznajomego. Kątem oka zauważyła sportowe buty, niechlujnie założony kombinezon zapięty jedynie od pasa w dół i skrawek koszulki z jakimś logiem.
"Kolejnego skoczka nam tu brakuje. Może zrobimy sześciokąt, co?" - prychnęła w myślach i postanowiła dalej usilnie ignorować chłopaka. Próbując odgadnąć jego tożsamość, po zauważeniu śnieżnobiałej skóry, oświeciło ją.
"Przecież to-" - pomyślała. Wpadła jednak na pomysł zablokowania telefonu i obrócenia go pod kątem, aby na ekranie ukazało się jego odbicie.
Dość.
Dość, kurwa, dość.
Serce dziewczyny chwilowo się zatrzymało. Ekran blokady zaświecił się.

16:34
brat: co ty robisz z młodym prevcem w sektorze fis family? cała polska na was patrzy od kilku minut XD

Oczy nastolatki rozszerzyły się do granic możliwości. A to jeszcze nie koniec.

-Długo jeszcze będziesz udawać że mnie nie widzisz? - rzucił ze słyszalnym akcentem Słoweniec.
-Tak. Dopóki cała Polska przestanie na nas patrzeć.
-A co ich interesuje co robisz? - rzucił chłopak i włożył kolejny kawałek zaszczytnego owoco-warzywa do ust.
-Ich nie interesuje co ja robię, tylko co ty robisz. O mnie "martwi" się chyba na ten moment jedynie mój brat.
-Oho, masz brata. Starszego? - zapytał Prevc.
-Co to za pytanie? - Julia zmarszczyła brwi.
-Normalne. Żebym w razie czego wiedział kiedy uciekać. - na te słowa dziewczyna lekko rozluźniła się i uśmiechnęła.
-Tak, starszego. Ale spokojnie, on też lubi skoki. I z tego co mi wiadomo, to ciebie też.
-Ależ zaszczyt. A ty mnie lubisz? - ponownie zapytał Domen lekko uśmiechając się.
-Nie. - skwitowała dziewczyna. Uśmiech, który co dopiero pojawił się na twarzy Prevca, zdążył już poszarzeć. Julia spojrzała z politowaniem na chłopaka. - Przecież żartuję.
Chłopak odetchnął z ulgą i ponownie uśmiechnął się.
-Całe życie przeleciało mi przed oczami. Dosłownie. - odpowiedział.
Dziewczyna znów zaśmiała się, lecz po chwili spoważniała widząc ich razem na telebimie. Ci kamerzyści to dosłownie jacyś pieprzeni paparazzi.

16:39
brat: nieźle się tam bawicie. tylko żebyś czasem nie zaszła.

Julia była krok od wystawienia środkowego palca zaadresowanego do swojego brata w stronę kamery.
Nagle zdała sobie sprawę, że do tej pory nie wie z jakiego powodu Słoweniec tu się znajduje i skąd ma jej numer.
-Ty ze mną firtujesz? - zapytała.
-Skądże. Powiedzmy, że robię ci wtyki - poruszył sugestywnie brwami, na co dziewczyna skrzywiła się - w słoweńskiej drużynie.
-Aaaaaha, czyli tak po prostu gdzieś znalazłeś mój numer i postanowiłeś zrobić mi u was kontakty? Słabe, Prevc, słabe.
-Jeśli taka wersja ci pasuje. - przekręcił lekko głowę w bok i uniósł prawy kącik ust.
-A skąd masz mój numer?
-Dobry agent nie zdradza swoich taktyk. Miło się z tobą rozmawia, ale na mnie już pora. Przydałoby się oddać drugi skok. Doceń, że specjalnie wybrałem do przegryzienia pomidory, chociaż mogłem coś bardziej sytego. Będziesz mnie łapać, jak zemdleję z głodu na belce. - Słoweniec uśmiechnął się i poprawił kostium w celu skierowania się w stronę wyciągu.
-Nikt ci nie kazał obierać taktyki "na pomidora". Sam sobie jesteś winien. - Julia uśmiechnęła się sarkastycznie.
-Nie, ale co do dzisiejszego menu miałem pewność tylko co do pomidorów. Lepiej dmuchać na zimne, no nie? A teraz madam wybaczy, ale udam się na górę. - I już go nie było.
Ej, moment.
Gdzie jest Wiktoria?

***
Pozdrawiam mojego brata, który mam nadzieję nigdy tego nie zobaczy, bo byłabym spalona. Ten rozdział poświęcony głównie mojemu wątkowi, ale Wiktoria nie zaginęła w drodze do toalety bez przyczyny. 🤭❤
Ps. Wiki myślałam że po twoim pomyśle z plakatem dla Domena to będzie oczywiste że to ta głupia pizda pisze te smsy XDDDD
Ps2: niedługo pojawi się więcej Andrzeja

 Wiki myślałam że po twoim pomyśle z plakatem dla Domena to będzie oczywiste że to ta głupia pizda pisze te smsy XDDDDPs2: niedługo pojawi się więcej Andrzeja

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
20 lipca || a. wellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz