Wszyscy zasnęli oprócz mnie i oczywiście kierowcy. Patrzyłam na niego zastanawiając się co chcą ze mną zrobić.
-gdzie jedziemy ? -zapytałam się w końcu, on tylko się uśmiechnął - głuchy jesteś? Pytam gdzie jedziemy -podniosłam głos.
-uspokój się, do Holandii-odpowiedział obojętnie A ja nie mogłam uwierzyć.
-co ? Jak to do Holandii? Przecież wy nie możecie...-głos mi się załamywać
-słuchaj mała, my wszystko możemy- powiedział dalej patrząc na jezdnię. Przytulilam się do Mikołaja. Objęłam go w pasie. On czując to jeszcze mocniej mnie objął. Poczułam że na pasku ma broń, powoli i ostrożnie włożyłam ją do kieszeni. Mikołaj przebudził się, ale nie zauważył Co zrobiłam.
Jak się spało ?-zapytał za chrypnietym głosem z nutką ...hmm.. delikatności? Nie odpowiedziałam mu.-długo masz zamiar ze mną nie rozmawiać? Nie bój się - wzrok wbiłam w ziemię lecz on od razu dwoma palcami uniósł mój podbrudek. Z jego oczy można wyczytać troskę. -Nie chce abyś cierpiała więc nie rób żadnych głupst -dalej nic mu nie odpowiadałam
-chłopaki za 2 km jest stacja więc ogarnijcie się- odezwał się kierowca.
Będę mogła iść do toalety ?-zapytałam cichym i niepewnym głosem Mikołaja... no sorki nie byłam łazience od 8h
-Jasne, tylko nie rób żadnych numerów- położył mnie tak , że siedziałam na jego kolanach . Przyciągnął do siebie i próbował pocałować
-proszę nie -powiedziałam cichym głosem. Wypuścił głośno powietrze
-no dobrze będziesz miała jeszcze trochę spokoju -powiedział i ściągnął mnie że swoich kolan. Po chwili byliśmy na stacji. Szybko wbiekłam do toalety. Wychodząc zauważyłam kobietę
-proszę mi pomóc-błagam. Lecz ona mnie nie rozumiała, wywnioskowalam że jesteśmy w Niemczech. Nagle do łazienki wpadł Mikołaj z kolegą
-Chodź tu kurwa bo inaczej ja zabije - krzyczał sięgając do tyłu spodni po swoją broń. Nagle przypomniało mi się że to ja ją mam. Wyjęłam ją zwinnie i celowalam w Mikołaja. Zdenerwował się ale ręce podniósł w znak obrony.
-oddaj tą broń-mówi spokojnie. -chcesz żyć do końca swoich dni z myślą że zabiłaś człowieka? - łzy zaczęły lecieć ciurkiem. skierowałam broń w drugiego mężczyznę który był coraz bliżej mnie. Ogromny Huk ...
CZYTASZ
Porwana
RomansaWyrywałam się jak tylko mogłam, nie spodobało mu się to. -czarny chcesz mi pomóc-wołał do swojego kolegi który w mgnieniu oka stał w progu drzwi. -o takie rzeczy nie musisz mnie dwa razy pytać- powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy. -nie pros...