Wyrzuty

998 17 0
                                    

Mężczyzna upadł na ziemię. Ręce mi się trzesły. Czy ja go zabiłam? Broń upadła na podłogę, Mikołaj chwycił mnie za włosy i mocno pociągnął lecz ja się tylko przewróciłam, dlatego przełożył mnie przez ramię i kierował się w stronę samochodu. Nie wyrywałam  się ponieważ już nie kontaktowałam. Boże Mikołaj miał rację będę miała wyrzuty do końca życia. Położył mnie na tylnym siedzeniu i usiadł koło mnie
-co tam się odjebało ? - pyta kierowca
-Ta mała kurwa postrzelila Adiego. Marcin z nim zostanie i poczekają na Jacka- odpowiada - co ty sobie szmato wyobrażałaś ?!?!- krzyczy na mnie ze wzrokiem mordu. Nic mu nie odpowiadam tylko patrzę w przeciwną stronę - patrz się na mnie kurwa-dalej krzyczy uderzając mnie w policzek
- to boli kurwa! - postanowiłam się w końcu odezwać.
-boli kurwa! Boleć to dopiero będzie poczekaj parę godzin A będziesz błagać mnie o śmierć-krzyczy czekając na moja reakcje. Ja nic nie odpowiadam chociaż zaczęłam się denerwować.
-czarny podaj mi strzykawke-zwraca się do kierowcy który w mgnieniu oka podaje mu to o co go prosił.
-nie prosze-mówie błagalnym głosem i zaczynam się wyrywać
-o nic mnie kurwa więcej nie proś wyczerpałaś już cały limit mojej cierpliwości- mówi A "czarny" siada z mojej drugiej strony chwytając mnie za rękę. Uścisk był tak silny że nie mogłam wogule ruszyć reką. Poczułam ukłócie po czym walczyłam aby nie zasnąć.  Niestety nie dałam rady.

***

Czuje jak ktoś uderza w moje policzki
-wstawaj dziwko już dosyć spałaś-zmuszona otwieram oczy z trudnoscią
-jesteśmy w twoim nowym domku. Mikołaj chwyta mnie w stylu panny młodej i wyciąga z samochodu.  Kieruje się w stronę drzwi. Dom nie był jak willa z zewnątrz. Dom jak dom , przynajmniej nie jakaś rudera. 

IGOR

Wychodząc że szpitala szybkim krokiem kierowałem się na komisariat. Lekarz stwierdził tylko że jestem poobijany

***

Policjant męczył mnie pytaniami na które nie znałem odpowiedzi i cały czas drążył. No przecież jakbym znał porywaczy to bym tego chyba kurwa nie ukrywał. Policja powiedziała że od razu szukają potencjalnych porywaczy. Odwiozłem panią Martyne do domu a sam pojechałem do siebie. Przez całą noc zamartwiałem się o mojego skarba. Co robi , czy ją krzywdzą. Oddał bym wszystko aby mieć ja teraz koło siebie. Kocham ją nad życie po prostu.

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz