14

906 16 8
                                    

-Daria!-wiedziałam że się zdenerwował, teraz już się nie mogę wycofać , więc siedziałam cicho, chociaż moje serce odmawiały mi posłuszeństwa , że zaraz mnie opuści -Uważaj wchodzę!- drzwi się otwarły i....

zamachnęłam się mocno i uderzyłam z całej siły . Wazon rozbił się na masę małych cząsteczek a Mikołaj upadł na ziemię. szybko zbiegłam ze schodów kierując się w stronę drzwi 

-Mikołaj co tam się dzieje ?-usłyszałam głos jednego z mężczyzn dochodzący z kuchni. Szybko wybiegłam z domu , w miejscu gdzie byłam, kurde przecież ja nawet nie wiem gdzie jestem , znajdowały się pojedyncze domy . postanowiłam piec w stronę ulicy , gdzie było ich najwięcej, pomyślałam że może być ktoś na zewnątrz i mi pomóc. moja intuicja dobrze mi podpowiadała. przed jednym z domów kobieta robiła coś w ogródku. podbiegłam do niej

-błagam, proszę mi pomóc-mówiłam zdyszana a do moich oczu napłynęły łzy. kobieta nie rozumiała ale umiałam trochę niemiecki więc jakoś się z nią dogadałam . prowadziła mnie do swojego domu . nagle padł strzał a kobieta upadła samowolnie na ziemie, nie wiedziałam co się w tym momencie stało. zaczęłam krzyczeć i powoli osunęłam się na ziemie

-teraz ty mała suko naprawdę przegięłaś-powiedział czarny. przełożył mnie przez bark a ja nadal nie mogłam się napatrzeć jak mój ratunek leżał na ziemi nieruchomo.-spokojnie, a raczej na twoje nieszczęście będziesz jeszcze żyć- w ogóle nie dochodziły do mnie słowa które mówił mężczyzna. Zanim się zorientowałam już byłam w tym okropnym domu. Czarny rzucił mnie na kanapę w salonie, gdzie obok na fotelu siedział Mikołaj z opatrunkiem na głowie. w ogóle się nie ruszyłam się z miejsca a wzrok wbiłam w jeden punkt.

-Musimy się zbierać-pierwszy odezwał się Mikołaj- a z tobą później się policzę -powiedział klękając przede mną , może nasza królewna łaskawie się odezwie?-nic nie powiedziałam a wzrok pozostał wbity w ziemię bez żadnych uczuć . poczułam silny ból prawego policzka. lecz nadal siedziałam cicho choć moje oczy zrobiły się szkliste. - to tak dla przyzwyczajenia.-do domu weszło trzech mężczyzn

-co jest, że kazałeś nam wrócić , mieliśmy prawie gościa na karku - powiedział jeden z mężczyzn, znałam go , siedział w samochodzie ale został po tym jak postrzeliłam ich kolegę. W ogóle o nim nie myślałam . mam nadzieje że żyje , nie chce mieć go na sumieniu, chociaż teraz mam to gdzieś , przyczyniłam się do śmierci niewinnej kobiety , tak mi jej szkoda.

-po nr 27 jest martwe ciało kobiety zajmijcie się nim potem przyjedźcie jak najszybciej  spakujcie się i wyjeżdżamy - poinformował ich czarny 

-ale jak to mieliśmy wyjechać dopiero za tydzień.-powiedział jeden z mężczyzn. wszyscy trzej byli zdziwieni a ja kompletnie nie wiedziałam o co chodzi

-co z naszymi zleceniami ?-zapytał jeszcze inny

-chuj mnie obchodzą te zlecenia , zajmiemy się tym jak wrócimy - powiedział Mikołaj ze złością w oczach-za 30 min macie być  z powrotem , za godzinę wyjeżdżamy-dodał.

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz