Szok i szczęście

137 11 3
                                    

P.Starscrem
Otworzyłem optyke i od razu oślepiło mnie jasne światło,syknąłem i zasłoniłem się ręką.
-Nie ruszaj się!-Do mnie podbiegł jakiś węglowiec o czerwonych włosach i oczach,odtrąciłem go na ściane
-Nie dotykaj mnie robaku!-To ścierwo nie będzie mnie dotykało!
-Starscrem! To ja!Ayura! Twój chłopak!-Ja mam chłopaka!?I to jeszcze węglowca!?Wzdrygnąłem się z obrzydzenia i wstałem czując ogromy ból w skrzydłach i ogólnie na całym ciele
-Kim jesteś i dlaczego mnie okłamujesz robaku?-Złapałem go za szyje podduszając go.
Łapczywie walczył o powietrze na co patrzyłem z chorą satysfakcją
-Star...To...Ja...-Wysapał i zemdlał,rzuciłem jego ciałem o ściane tak że powstała poważna rana otwarta na ręcę z której wyciekał energon.
Przez chwile czułem że nie powinienem był tego robić,że go skrzywdziłem...
Co kurwa!? Nie będę martwił się o jakiegoś robala!
Wychodząc usłyszałem głośny płacz i proźby abym wrócił,nawet przez chwile się zawachałem...
Czuje że coś łączy mnie z tym czymś...
Kurwa!
Wróciłem do niego i widziałem go usilnie próbującego zatamować wyciek oraz wiele śniaków dostrzegłem na jego brzuchu
-Wołałeś robalu?
-Star proszę...Podaj mi śrubokręt bo się wykrwawie!-Jękną żałośnie
-Błagaj...
-Błagam lordzie Starscremie!-Krzykną zrozpaczony od razu.
Rzuciłem mu ten śrubokręt a on naprawił rękę.
Musiał być jednym z humanoidów...
-Powiesz mi wreszcie czego chcesz?
-Star,nie pamiętasz mnie?Musiał ci coś uszkodzić podczas walki...
-Walki?
-Tydzień temu wdałeś się w ostrą walke z Megatronem,walczyłeś w mojej obrobie...Prawie mi zgasłeś ale walczyłem...Musiałeś wszystko zapomnieć...-Eeee...
-Co?
-Megatron rozjebał ci pamięć z przed trzech tygodni!Dla tego mnie nie poznajesz!-Krzykną i podszedł pchając mnie na fotel.
Z kąt on ma tyle siły!?
Usiadłm mi na ramionach i dorwał się do mojej głowy.
Nie walczyłem,był nawet przyjemny w dotyku...Ładnie pachniał,z koro coś nas łączyło chce wiedzieć co...
-Gdzie ta chodząca polerka?
-Knock Out?Z Autobotami,zdradził...Jestem jego synem.. -Coś mi świta...
Już po godzinie miałem wszystkie wspomnienia
-Ayura... Przepraszam kochanie!Nic ci nie zrobiłem!?
-Prawie zabiłeś ale jest dobrze...A ty?Mocno cię poszatkował...Dziękuje,że mnie obroniłeś...
-A ja dziękuje że przywróciłeś mi wspomnienia,dobry jesteś...
-W łóżku jeszcze lepszy...

Skrzydło w Skrzydło -Yaoi |Wolno Pisane|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz