- Dobra panowie, co dzisiaj mamy? - rzuciłam entuzjastycznie, wchodząc rano do centrali.
Nigdy się tak nie cieszyłam z dnia wolnego. Na prośbę jego wysokości dzisiaj dostałam zmianę z pilnowania Cavara. Dzisiaj królowałam w centrali i wieczorem miałam sprawozdanie u króla. Wreszcie coś, co dawało mi trochę więcej swobody, wreszcie mogłam załatwić papierkową robotę, która mi zalegała.
- A ty nie powinnaś pilnować księciunia? - zagadnął Edgar, odwracając się od ekranu.
- Król poprosił, żebym wzięła wolne, dziś cały dzień mają siedzieć w gabinecie i dyskutować nad możliwościami sojuszu. - usiadłam przy kokpicie i otworzyłam przysłane do mnie maile.
- Słyszałem, że nawet nie zejdą na obiad, tylko zjedzą w gabinecie. - wtrącił Cyril, wchodząc do pomieszczenia z wielkim kubkiem kawy.
- Od kiedy tak chętnie słuchasz plotek? - zaśmiał się technik.
- Lubię wiedzieć, co się dzieje. - wzruszył ramionami Cyril.
Pokręciłam głową, słuchając ich. Dalej nie byłam pewna, jakim cudem wychowali mnie i nie roznieśli się nawzajem. Dalej pamiętam, jaka afera wybuchła, kiedy Elias dał mi pistolet do ręki. Okej, miałam siedem lat, może to to było nie tak.
Szybko przejrzałam to, co mi przysłano. Kilka raportów, odpowiedź z Invei i protokół z przesłuchania rebelianta. Natychmiast otworzyłam ostatni plik i przebiegłam go wzrokiem. Tak jak podejrzewałam, był to dawny obywatel Kirkru. Z tego, co powiedział wynikało, że nic nie wiedzieli o odkryciu tożsamości księżniczki. Kamień z serca. Ponadto zdradził też, gdzie znajduje się jedno z miejsc spotkań rebeliantów. Co prawda lokalizacja jakiegoś ośrodka ich ruchu byłaby bardziej pomocna, ale od czegoś trzeba zacząć.- Trzeba w końcu zając się tym ruchem oporu. - odwróciłam głowę i zobaczyłam pochylającego się nade mną Nathana.
- Co masz na myśli? - zapytałam, odwracając się na krześle.
- Infiltrację. - wyprostował się z zaciętym wyrazem twarzy. - Wiemy, gdzie się spotykają, jeden lub dwóch ludzi w przebraniach powinni szybko wmieszać się w tłum.
- Pomysł dobry - mruknęłam. - Ale musimy zrobić to szybko.
- Czemu?
- Kiedy wyjedzie Invea będziemy mieć tydzień na dostosowanie ochrony do dodatkowej osoby w zamku. - Gregory odwrócił się do nas. - To za mało czasu, żeby zdążyć ze wszystkim. A nie stać nas na osłabianie ochrony, kiedy księżniczka już tu będzie.
- Cyril, wiesz co planują z okazji powrotu księżniczki? - zapytał Nathan.
- Na razie nic pewnego. - mężczyzna przeczesał swoje jasne włosy dłonią. - Ale idę o zakład, że możemy spodziewać się balu.
- Kolejna wielka feta, wesoło. - mruknęłam. - W kwestii przygotowań, możliwe, że będę w stanie skończyć plany ochrony wcześniej. Zrobiłam już wstępny grafik na kilka dni, dopracuję go i popracuję nad wytycznymi dla gwardzistów. Jeśli dobrze się sprężę, zrobię to w dwa, może trzy dni.
- A czas na sen przewidziałaś? - zapytał cynicznie Gregory.
Spojrzałam na niego ponad stołem multimedialnym, stojącym pośrodku sali.
- Nikt nie mówił, że będzie lekko. - zacytowałam jego słowa z czasów, kiedy narzekałam na ilość pracy jaką dostawałam.
- Za bardzo się we mnie wdałaś. - pokręcił głową czarnowłosy i odwrócił się do hologramu, na którym projektował kolejną broń.

CZYTASZ
Gwardzistka
AcciónAmelie dorastała jako członek Gwardii Królewskiej, jej obowiązkiem była ochrona rodziny królewskiej i dbanie o bezpieczeństwo kraju. Teraz sprawy się nieco skomplikowały... Przyzwyczajona do prostego życia żołnierza dziewczyna wkracza w świat dworsk...