- Oni naprawdę uważają, że kawałek plastiku na mojej twarzy w jakikolwiek sposób mi pomoże? - zapytała Viorica, nawet nie powstrzymując ironii. - Au! Za co?!
Raven, upinający na niej w tym momencie materiał na dziewczynie uśmiechnął się złośliwie.
- Za myśl, że pozwoliłbym, żeby twoja maska była tylko jakimś kawałkiem plastiku - w jego zręcznych palcach błysnęła kolejna szpilka. - Jedwab i perły to moje absolutne minimum.
Zaśmiałam się cicho, dziękując losowi że ja podczas tego balu będę miała na sobie co najwyżej mój mundur galowy. Od jakiejś godziny towarzyszyłam Viorice podczas przymiarek jej sukni na koronację. Ona stała na podeście pośrodku jej sypialni, dookoła krzątał się Raven z belami materiału i szpilkami wbitymi w wypchaną watą kieszeń jedwabnej koszuli, a ja obserwowałam to, wygodnie rozparta na kanapie.
- A ty z czego się tak cieszysz? - zapytała granatowowłosa, posłusznie unosząc ręce.
- Z tego, że nie mam takich problemów - odparłam wesoło, przeglądając w telefonie raporty z porannej zmiany. Jedna z wiadomości rzuciła mi się w oczy. Rachel już kilka dni temu zaczęła wysyłać mi wszystkie informacje do przekazania Viorice i nie sądziłam, by miało się to zmienić. - Via, wybrałaś już kogoś na swoje damy dworu?
- Nieszczególnie o tym myślałam - powiedziała z roztargnieniem, lustrując wzrokiem materiał, jaki Raven właśnie upinał na jej biodrze. - Ile musi ich być?
- Przyjęło się, że trzy - odparłam, analizując ostatnie rozstawienie straży. - Dwórki królowej to hrabina Henriette, lady Germain i lady Proven.
- Tą pierwszą już poznałam, co z pozostałymi? - zainteresowała się dziewczyna.
- Wychowują wnuki - odpowiedział za mnie Raven, oceniając swoje dzieło.
- A ona ich nie ma?
- Ma - pokiwałam głową, wprowadzając poprawki do rozstawienia. - Tylko jej pociechy są już dorosłe.
- Przecież jest niewiele starsza od królowej - zdziwiła się Viorica.
- Ale była niewiele starsza od ciebie, kiedy urodziła swoją córkę - wzruszył ramionami projektant. - A że jaka matka taka córka...
- Nie sądziłam, że to może być takie skomplikowane - westchnęła granatowołosa, krzywiąc się, kiedy ukłuła ją kolejna szpilka.
- To dopiero wierzchołek góry lodowej - zaśmiałam się, kręcąc głową.
- Wiesz, że nie pomagasz? - Via rzuciła mi błagalne spojrzenie.
- A miałam?
Nawet Raven uśmiechnął się krzywo, kiedy przysłuchiwał się naszej wymianie zdań. Odłożyłam papiery, nad którymi pracowałam na kanapie i stanęłam obok Ravena, oceniając jego dzieło. Pudroworóżowy gorset z dekoltem w kształcie serca był delikatnie pomarszczony i na wysokości talii kończył się paskiem z koronkowych kwiatów. Spod niego wypływały warstwy szyfonu tego samego koloru, układając się w piękną kaskadę. Wiedziałam, że gdy Raven to skończy, suknia będzie zapierała dech w piersiach.
- Tylko korony ci brakuje - powiedziałam z uśmiechem, obchodząc ją dookoła.
Odwzajemniła uśmiech i ostrożnie zeszła z podestu, chcąc przejrzeć się w lustrze.
- Amelie... - zaczęła, napotykając moje spojrzenie. - Zostaniesz moją damą dworu?
Zatkało mnie. Nie była przygotowana na taką propozycję, nie mówiąc już o takiej funkcji. Jednak kiedy zobaczyłam błagalne spojrzenie Viorici, po prostu nie mogłam odmówić. Nie byłam w stanie wypowiedzieć słowa, więc tylko pokiwałam głową.

CZYTASZ
Gwardzistka
ActionAmelie dorastała jako członek Gwardii Królewskiej, jej obowiązkiem była ochrona rodziny królewskiej i dbanie o bezpieczeństwo kraju. Teraz sprawy się nieco skomplikowały... Przyzwyczajona do prostego życia żołnierza dziewczyna wkracza w świat dworsk...