- O Boże! Tom! - pisnęłam - Jezu, jak dawno cię nie widziałam!
- Cześć, bejbe - powiedział przytulając mnie - ja nie mogę, ale urosłaś... Znaczy od naszego ostatniego spotkania. - poprawił się szybko.
Will ukrył uśmiech. A właściwie próbował to zrobić, bo efekt końcowy nie był najlepszy. Wzniosłam oczy do nieba, po cichu licząc, że tam na górze jest ktoś, kto może strzelić tego jakże irytującego osobnika piorunem. Na przykład w tej chwili. To nie byłoby takie złe, nie? Większe dobro, ratunek świata, czy jakoś tak.
- Ty za to nie wyglądasz tak źle, jak ostatnio! - krzyknęłam udając niesamowicie zaaferowaną. - Towarzystwo kretynów ci służy?
William parsknął oburzony, a Tom się głośno roześmiał i potargał mi włosy. Zmarszczyłam nos niezadowolona.
- Ale wyostrzył ci się język, sis. Jestem pod wrażeniem - pokręcił głową z udawanym niedowierzaniem.
Prychnęłam cicho, odpychając od siebie niechciane myśli. Nie musiał wiedzieć, że...
- Chodź, maluchu. - przełknęłam uwagę o wzroście i weszłam do domu. - Pokażę ci gdzie będziesz spała.
Posłusznie ruszyłam za nim, rozglądając się ciekawie po moim nowym domu. A Will w tym czasie gdzieś się ulotnił. Nie żeby mi to jakoś przeszkadzało, ale kurczę blade, chłopak miał moje rzeczy!
Tom oprowadzał mnie po parterze cierpliwie tłumacząc wszystkie zasady jakie sobie ustanowili, między innymi tą o dyżurach kuchennych. Nie specjalnie mi ona odpowiadała, ale no cóż... jeśli nie chciałam, jak to ładnie ujął mój brat, codziennie zjadać na śniadanie trochę za mocno (trochę bardzo za mocno) przyrumienionych grzanek, spalonego sosu, makaronowej paciaji i pić coś, co kiedyś (w poprzednim wcieleniu) zapewne było herbatą... to musiałam się zgodzić.
- Dobra, Lis, teraz idziemy na piętro, gdzie są wszystkie sypialnie. Generalnie twój pokój, to twoje królestwo i nikomu nic do tego, co tam robisz. I jest jedna zasada... nie przewracaj oczami - rzucił zanim zdążyłam to zrobić - pukamy zanim wejdziemy do czyjegoś pokoju. To by było na tyle. Pokazałem ci gdzie, co jest, powiedziałem o zasadach... - zakłopotany wzruszył ramionami.
- A łazienka? Na piętrze? - zapytałam szybko, z nadzieją, że nie będzie tak jak w Domu.
- Jedna wspólna? - czytał mi w myślach? - No co ty. Na piętrze są trzy, a na dole jest jeszcze jedna, więc nie masz o co się martwić. Ty masz wspólną z Kitty, moją dziewczyną. - dodał widząc mają nie rozumiejącą minę. - A teraz zmykaj do siebie, rozpakuj się i rób, co tam chcesz. Przyjdę jak będzie czas na kolację, okej?
Pokiwałam głowa i podeszłam do wskazanych drzwi. Chwyciłam za klamkę i weszłam do mojego, własnego pokoju. Prawie nie pamiętałam jak to jest, nie dzielić go z kimś. Ostatni raz miałam swój własny, gdy jeszcze...
NIE MYŚL O TYM.
Rzuciłam okiem na stojące przy dużym łóżku walizki i odetchnęłam z ulgą widząc, że Will ich ani nie ukradł, ani nie wyrzucił, a potem wróciłam do podziwiania 'mojego królestwa'.
Muszę przyznać, że pomieszczenie było ładne, utrzymane w stonowanych kolorach, pomalowane na ładny, bladoniebieski kolor. Mebli nie było zbyt dużo, ale dokładnie tyle ile potrzebowałam, czyli miałam jedna, średnich rozmiarów szafę, dwa regały, komodę, krzesło obrotowe i,o matko!, sporych rozmiarów biurko. Na jego widok uśmiech sam wypłynął mi na wargi. I na dodatek stało pod wielkim oknem, które, o ile dobrze się orientowałam, wychodziło na zachód... lepiej być nie mogło.
Zadowolona, cały czas w ciszy podziwiając przygotowany dla mnie pokój, usiadłam na łóżku rozkoszując się poczuciem prywatności i bezpieczeństwa. Tylko na chwilę zamknęłam oczy, zupełnie zrelaksowana, z postanowieniem, że dosłownie za minutę zajmę się rozpakowywaniem. Problem w tym, że chwila stała się całkiem długa...
Witajcie kochani!
Liczę, że rozdział się Wam spodobał, jeśli tak to gwiazdkujcie i komentujcie! Liczę na Was 😚
Postanowiłam, że zrekompensuję Wam moją dłuższą nieobecność i opublikuję rozdział wcześniej *brawa i owacje dla wspaniałej Adi*
To tyle z mojej przemowy
Trzymajcie się cieplutko, buziaczki
Adi
Do następnego!

CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata
Teen FictionOna, grzeczna dziewczyna bez rodziców, której jedyna rodzina to jej brat Tom. On, pewny siebie, przystojny Bad Boy który zmienia dziewczyny jak rękawiczki i nie pakuje się w poważne związki, co jest tego przyczyną? Poznali się przez jej brata. Na po...