Wyjątkowo notka ode mnie na początku
Przede wszystkim to chciałam Wam bardzo podziękować za wszystkie życzenia i miłe słowa pod ostatnim rozdziałem. Nawet nie wiecie jaką sprawiliście mi radość... to było tak strasznie kochane, że brakuje mi słów by wyrazić wdzięczność.
Srerio, aż się popłakałam ze szczęścia - to była po prostu jedna z najwspanialszych rzeczy jaka mnie ostatnio spotkała. Najlepszy prezent urodzinowy jaki mogłam dostać.
Dziękuję <3
Jesteście niesamowite! Nie wiem czym sobie zasłużyłam na tak wspaniałe czytelniczki...
A teraz łapcie rozdział. Miłej lektury!
Thomas POV
Wiedziałem, że Lisa ma koszmary. Każdy by je miał po tym co przeżyła. A i tak wszyscy uważali, że wykpiła się prawdziwym urazom psychicznym, tym wszelkim fobiom, paranojom, nerwicom, czy depresji. Ja jednak wiedziałem swoje.
Moja siostra była po prostu dobrym kłamcą.
Prawda wychodziła na jaw dopiero wtedy, gdy Lisa zamykała oczy i stawała się bezbronna. I dlatego noce były najgorsze. Noce i każdy moment, kiedy ktoś oczekiwał prawdy, wyznań, tego że się otworzy. A ona od paru dni co raz gorzej przez to sypiała. Widziałem to w jej przygaszonych oczach, oczach które każdego dnia matowiały co raz bardziej.
Przerażało mnie to. Przerażało mnie to, że ona się tak sypała, a ja nie umiałem jej już pomóc. Myślałem, że wyciągnięcie jej z domu dziecka sprawi, że będzie dobrze. No może nie dobrze, ale lepiej.
Czasami myślałem, że dobrze nie będzie nigdy możliwe.
I przez pewien czas było lepiej. Zaczęła się częściej uśmiechać, zaprzyjaźniła się z moją dziewczyną i młodszym bratem Alexa, nawet się dogadała z Willem po tej nieszczęsnej akcji. On po prostu nie mógł wtedy wiedzieć, że... Że tak się zawsze zaczynało. Dręczenie. Ale myślałem, łudziłem się, że to już były tak dawne zdarzenia, że o nich zapomniała. Oczywiście byłem w błędzie.
Nie chciałem do siebie dopuścić myśli, że po tym jak ją tam zostawiłem, działo się coś gorszego. Obiecano mi...
Przez pewien czas było lepiej, a potem wszystko, jak zawsze, się zjebało.
Bo Jim uwidział sobie nierealny związek ze straszliwie zniszczoną osobą, która najbardziej na świecie bała się do kogoś przywiązywać. Która czuła przerażenie na samą myśl o tym, że komuś może na niej zależeć.
To życie ją tego nauczyło. Tego strachu przed innymi.
Też miałem kiedyś z tym problem, mniejszy niż ona, ale wciąż. A potem w szkole poznałem Willa i Alexa, i nagle okazało się, że zaufanie nie jest takie złe. Że w sumie dobrze mieć kogoś, komu można wszystko powiedzieć. Do kogo można zadzwonić o północy z jakąś sprawą. Z kim można się upić i z kim wybierze się w daleką podróż.
I dlatego tak strasznie zmartwił mnie jej atak paniki. I fakt, że znowu zaczęła krzyczeć w nocy. To cud, że nie budziła całego domu. A może to tylko ja byłem wyczulony na jej głos. Za pierwszym razem, gdy znów zaczęła krzyczeć zerwałem się z łóżka i pobiegłem do jej pokoju. Stanąłem pod jej drzwiami i już miałem wchodzić, i zacząć ją uspokajać, gdy usłyszałem dwa głosy.

CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata
Teen FictionOna, grzeczna dziewczyna bez rodziców, której jedyna rodzina to jej brat Tom. On, pewny siebie, przystojny Bad Boy który zmienia dziewczyny jak rękawiczki i nie pakuje się w poważne związki, co jest tego przyczyną? Poznali się przez jej brata. Na po...