R12

6.4K 167 27
                                        

- Cholera jasna! Szlag by to trafił! Niech ośmionogi koń napluje na tego człowieka co zostawił otwarte drzwi do siebie do pokoju! - krzyczał ktoś miotając się wściekle gdzieś za moimi drzwiami. -  Will, do ciebie mówię, ty baranie! One otwierają się na KORYTARZ!

Otworzyłam powoli oczy, nie mogąc już dłużej ignorować czyichś wrzasków. Przekręciłam się na bok i wtedy...

- Aaaa! - wrzasnęłam i wyskoczyłam jak oparzona z łóżka.

- Boże święty! Co się dzieje?!

- Aaaa! - wrzasnęłam raz jeszcze.

- AAAA! - odkrzyknął.

- Co ty tu robisz?!

- Dlaczego mnie budzisz?!

- Nie masz koszulki! - pisnęłam nienaturalnie wysokim głosem.

- A ty nie masz serca! Jak możesz tak budzić ludzi!

- Ja mówię poważnie!

- Zapewniam cię, że ja równiez!

- Will!

- Lisa!

Dzwi do mojego pokoju gwałtownie się otworzyły i walnęły w ścianę. Alex zamarł na progu, szybko zamrugał. 

- Czy chcę wiedzieć co tu się dzieje? - zapytał się niepwnie, patrząc na mnie. 

- Też bym chciała to wiedzieć! - odpowiedziałam, cała czerwona i skrzyżowałam ramiona na piersi.

Alex uniósł brew i przeniósł spojrzenie na Willa. 

Oho. 

Będzie ciekawie.

 - Czy do czegoś między wami doszło? - zapytał machając rękoma, żeby pokazać o kogo mu chodzi. Tak jakby oprócz naszej trójki był ktoś jeszcze w moim pokoju. Poziom niezręczności niebezpiecznie się podniósł. 

- Nie! - zaoponowałam przerażona i zaczerwieniłam się jeszcze bardziej.

- Tak. - powiedział w tym samym czasie Will jeszcze bardziej rozwalając się na moim łóżku.

- Okej? - brat Jima zaczął niepewnie. - Tylko no... wiecie. - odchrząknął nerwowo, a potem odkaszlnął w dłoń. - bezpieczeństwo przede wszystkim.

Ukryłam twarz w dłoniach z głośnym jękiem. Wskaźnik zażenowania właśnie wyjechał poza skalę. Will tylko się zaśmiał.

- Upewniam się tylko, czy o tym pamiętacie, bo... 

- Nie kończ! - pisnęłam. Chwyciłam ubrania wiszące na krześle i wycofałam się strategicznie do łazienki odprowadzana przez dwa odrobinę zaniepokojone spojrzenia. 

To nie one przerażały mnie najbardziej. Nie były to też uwagi Alexa. Nie, najbardziej przerażało mnie to, że niczego nie pamiętałam.

- Możesz mi wyjaśnić, co się do cholery, tam wydarzyło? - syknęłam Willowi do ucha zaciskając dłoń na jego ramieniu.

- Nie pamiętasz? - zapytał odwracając głowę w moją stronę. Wydawał się odrobinę... skrępowany? Zmartwiony?

- Nie pamiętam czego?

Przewrócił oczami cały czas zwrócony w moją stronę.

- Dobrze spałaś?

- Co to ma do... - zmarszczyłam brwi. A potem się zawachałam. - Oczywiście, że nie. Miałam koszmary, ale potem przeyszedł Tom... - urwałam na chwilę, a potem wciągnęłam gwałtownie powietrze. - To nie był Tom, prawda? To byłeś ty. 

Przyjaciel mojego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz