R18

8.4K 213 142
                                        

- Ale, że co mam zrobić? - zapytałam brata po raz setny, zaledwie piętnaście minut po tym jak zmusił mnie do kierowania jego samochodem. Na jego miejscu by sobie na to nie pozwoliła. Na jego miejscu nie pozwoliłabym podchodzić takiej osobie jak ja do jakichkolwiek droższych sprzętów na odległość mniejszą niż dwa metry. A w ogóle to chyba zabroniłabym sobie jeszcze patrzeć.

- Powoli naciskać pedał gazu. Bieg już Ci wrzuciłem.

- To ten prawy pedał, tak?

- Tak. - Odpowiedział Tom, wzdychając ciężko.

- Jak mocno mam go wcisnąć?

- Niezbyt. - Oczywiście musiałam zrobić  zupełnie inaczej, bo samochód szarpnął i skoczył do przodu. Natychmiast zdjęłam stopę z pedału.

- Ej! Uważaj! - krzyknął mój brat. - Chcesz nas  zabić?! Miałaś to zrobić powoli i spokojnie, a nie naciskać z całej siły!

Spróbowałam zrobić to tak jak mi powiedział, ale osiągnęłam tylko tyle, że znowu skoczyliśmy do przodu, a ja spanikowana wcisnęłam gwałtownie hamulec i puściłam kierownicę.

- Ja chyba się do tego nie nadaję! - krzyknęłam z bezsilności zakrywając twarz dłońmi. Zaniepokojona milczeniem Toma, zerknęłam na niego spomiędzy palców. Siedział wpatrzony w przednią szybę i pocierał sobie czoło. 

Wariat. 

No kto normalny tak robi?!

- Może i tak. - odchrząknął. Ale może tak że co? Czy on właśnie..? Czy on właśnie powiedział, ze nie nadaję się do prowadzenia samochodu?!

Teraz patrzyłam się na siego z jawnym oburzeniem.

- Nie patrz się tak na mnie. Sama powiedziałaś, że się nie nadajesz! Ja tylko przyznałem Ci rację!

Wyskoczyłam jak oparzona z samochodu i trzasnęłam ze złości drzwiami. 

- Hej! Tak się nie robi!

- To nie był mój pomysł! Ten cały debilny kurs jazdy! Ja tego nie chciałam!

- To co do końca życia mieliśmy wozić twój kościsty tyłek, czy może zamartwiać się dlaczego nie ma cię tak długo w domu, bo nigdy nie raczysz wziąć sobie roweru?!

- Zamknij się! Nie będę tego robiła!

- Nie masz prawa głosu! Zrobisz ten kurs i koniec gadania!

- Nawet nie wiesz jak bardzo czasami cię nie znoszę! Zresztą... UGH!- krzyknęłam tylko wściekła stojąc w progu. Nawet nie wiem kiedy pokonałam cały ten odcinek od samochodu tutaj. Chwyciłam za klamkę, a potem zatrzasnęłam drzwi najgłośniej jak umiałam. Nie wiem czy to było tylko moje wyobrażenie, ale chyba szyby w oknach zadrżały. 

Nienawidzę go! No normalnie nienawidzę!

- Coś się stało? - usłyszałam za plecami. Nadal kipiąc wściekłością, odwróciłam się do następnego kretyna zamieszkującego ten dom wariatów. Ten chyba był najgorszy. Miał większe huśtawki nastrojów niż ja i najbardziej rozhisteryzowane dwulatki jakie kiedykolwiek widzieliście razem wzięte!

- NIC!

- Chill, dziewczyno. - rzucił unosząc obronnie ręce do góry. Wcale mnie to nie uspokoiło, wręcz można by powiedzieć, że nawet rozsierdziło bardziej.

- Zejdź mi z drogi!

- Okej, okej.- powiedział cicho podchodząc do mnie i kładąc mi uspokajająco ręce na ramionach. - Zrobić ci coś do jedzenia? - zapytał zmieniając temat.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 02, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przyjaciel mojego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz