Mięsiąc później...
- No wychodź wreszcie bo się spóźnimy! - zawołałam przez drzwi łazienki do Kitty
- Dobra, dobra! Daj mi jeszcze pięć minut i wychodzę!
- Wiesz jak to z nią jest. Nigdy nie wyjdzie jak tak nad nią stoisz. - powiedział Will, zatrzymując się na chwilę przy mnie, i się uśmiechnął. - A tak w ogóle, ładnie wyglądasz.
- Dzięki - powiedziałam nawet neutralnym (NEUTRALNYM!) tonem. Brawa dla mnie.
Dużo rozmawiałam z Tomem o TAMTEJ sytuacji, on porozmawiał z Willem, wszystko mu wytłumaczył i poprosił żeby nikomu nie mówił. Ten drugi chyba z tysiąc razy mnie przepraszał, ale to nic nie zmienia. Nie zmienia faktu że zachował się nie w porządku. Tak bardzo, bardzo.
Okey, może nie wiedział i to trochę go tłumaczy, ale to jest tak jak z nieznajomością prawa, za łamanie przepisów i tak ponosi się odpowiedzialność. Więc nadal jestem na niego troszkę zła, ale już nie umiem tak na serio. To przez jego oczy. Gdybyście je zobaczyli... też byście chcieli wybaczyć.
Kiedy wreszcie Kitty wyszła z łazienki, musiałam ugryźć się w język żeby nie skomentować jej zachowania i tego co ze sobą zrobiła. Nie zrozumcie mnie źle, wyglądała ładnie, ale ja bym wolała gdyby miała trochę mniej makijażu, teraz za bardzo przypominała te typowe sztuczne laski, a to do niej nie pasuje.
Tom znalazł sobie naprawdę świetną dziewczynę, jest miła, dobra i opiekuńcza. nie wiem jak bez niej odnalazłabym się w tym miejscu, do tego wprowadziła mnie w to "doroślejsze" życie, nauczyła mnie nawet jak robić sobie makijaż i dzięki niej zapamiętałam nazwy tych wszystkich pędzli.
Proszę o drugie brawa.
Thomas, oczywiście, nas podwiózł. No bo jak mogłoby być inaczej, jeśli jakiś debil zapomina torby z domu. I zanim zaczniecie mówić, że wszystkich obrażam jak leci, a już najbardziej jadę po słodkiej Kitty, to wiedzcie, że ten debil to ja. Mimo jego pomocy i tak byłyśmy spóźnione. Nie pamiętam czy był chociaż jeden dzień kiedy przyszłyśmy punktualnie.
- Wow! Wiesz co sobie teraz uświadomiłam?! - prawie krzyknęła Kitty, zatrzymując się tuż po wejściu do szkoły. - Pierwszy raz nie jesteśmy spóźnione przeze mnie!
Zaklaskałam cicho z dziwnym uśmiechem na twarzy i rzuciłam też do kompletu moje słynne, potępiające spojrzenie.
- Cicho bądź. Są lekcje.
- Aha!- kontynuowała, jakby wcale się nie przejęła moją uwagą. - A jak przeze mnie się spóźniamy to możesz to wypominać przez cały czas. Nie ma chwili, w której byś mi o tym nie przypomniała kiedy, gdzie i dlaczego przyszłyśmy za późno - Kitty podniosła brew, oczekując wyjaśnień. Swoją drogą nie wiem jak ona to robi. Ja nigdy tak nie umiałam, raz siedziałam godzinę przed lustrem i próbowałam to cholerstwo unieść. Na wszystkie sposoby. Ale niestety wygląda na to, że moje brwi za bardzo się przywiązały do miejsca, w którym zawsze były i nie śpieszy im się zmiana perspektyw, co nie powstrzyma mnie przed dalszym próbowaniem. Co to, to nie.
- Bo jak przez ciebie się spóźniamy to, to zawsze jest coś co się zapamiętuje na lata. Czy Ty wiesz ile ja teraz mam wspomnień? Co jedna twoja akcja, to lepsza! Pewnie dlatego tak słabo mi się uczy, za bardzo się skupiam na tym co możesz odwalić i wyciąganiem się z sytuacji, które już spowodowałaś - zakończyłam energicznie gestykulując. Kitty zaśmiała się i poprawiła pasek od torby na ramieniu. Podeszła do mnie i nachyliła się do mnie.
- To dzisiaj spodziewaj się czegoś niesamowitego - szepnęła. Po czym jak ostatnia jędza dmuchnęła mi prosto do ucha. Wzdrygnęłam się i spojrzałam na nią z niedowierzaniem. Roześmiała się głośniej.
![](https://img.wattpad.com/cover/178588622-288-k47244.jpg)
CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata
Teen FictionOna, grzeczna dziewczyna bez rodziców, której jedyna rodzina to jej brat Tom. On, pewny siebie, przystojny Bad Boy który zmienia dziewczyny jak rękawiczki i nie pakuje się w poważne związki, co jest tego przyczyną? Poznali się przez jej brata. Na po...