Rozdział 14.

755 32 3
                                    

Norbert zaczął delikatnie unosić moją bluzkę, po czym wsadził głowę pod nią. Zaczął delikatnie całować moje piersi, a ja odchyliłam się do tyłu opierając rękoma o blat.

- Chryste panie! - usłyszałam głos Blanki. Od razu zeskoczyłam z blatu i się poprawiłam krząkając.

- Siema. - powiedziałam spędzona.

- Hej. - powiedziałam mając cały czas zasłonięte oczy. - Czy już mogę?

- Tak. - zaśmiał się Norbert biorąc jednego naleśnika, którego zrobił.

- Kurwa myślałam, że nikogo nie ma w domu. - zaśmiałam się opierając o nogę Norberta.

- Miało mnie nie być. I w sumie to żałuję, że jednak nie poszłam do tej pracy. - skrzyżowała ręce na piersiach.

- Dobra po prostu udaj, że tego nie widziałaś. Wyzeruj energię, czy coś. - zaśmiałam się.

- Nie da się. - powiedziała mając cały czas wytrzeszczone oczy.

- Dobra stop. Idziemy dziś pod Poniata.

- Co? Jak to? - zdziwiła się brunetka.

- No normalnie.

- Aż mnie zatkało. - położyła rękę na klatce piersiowej. - Nie byłam tam tak dawno, że to jakiś żart.

- No to widzisz!

- No spoko. Pogadam z Jankiem. - powiedziała spoglądając przez okno w kuchni. - Akurat przyjechał. - wzruszyła ramionami.

- Muszę jechać już. - szepnął mi na ucho.

- No to podjadę z Tobą. Przecież i tak nie masz samochodu.

- Jeśli Ci się chce to proszę bardzo.

Podeszłam do zrobionych przez Norberta naleśników wzięłam jednego i od razu pobiegłam na górę, gdzie założyłam sukienkę i nałożyłam korektor i umalowałam zaledwie rzęsy. Zeszłam na dół, gdzie czekał już na mnie Norbert.

- To chodź, jedziemy. - powiedziałam ciągnąć chłopaka za rękaw od koszulki.

Wyszliśmy z domu od razu wsiadając do samochodu.

- Gdzie mam jechać? - zapytałam odpalając silnik.

- Lotnisko.

- O nie. To się przesiadamy. Ty będziesz jechał. - zaśmiałam się odpinając pasy. Szybko zamieniliśmy się miejscami. Norbert od razu ruszył.

- Czemu taką cykorią zajechało? - zaśmiał się spoglądając na mnie.

- Nie lubię jeździć tamtą drogą. Za dużo tego wszystkiego. - wzruszyłam ramionami. Poczułam jak chłopak kładzie dłoń na moim udzie i lekko je ściska. Uśmiechnęłam się i położyłam swoją dłoń na jego.

Kiedy dojechaliśmy na lotnisko od razu wysiedliśmy. Weszliśmy na lotnisko, gdzie Norbert podszedł do jakiegoś faceta w czapce. Stanęłam koło nich cierpliwie czekając aż skończą się witać.

- A co to za piękna pani? - zapytał nagle spoglądając na mnie.

- To jest Tosia. Moja dziewczyna. - uśmiechnął się do mnie mówiąc ostatnie słowa.

- Miło mi bardzo. - powiedział i ucałował moją dłoń, na co się cicho zaśmiałam. - Aj Siles trzy tygodnie mnie nie ma, a Ty już rozrabiasz.

- Mi również. - uśmiechnęłam się do mężczyzny.

- Podjedziemy do jakiego maka, bo umieram z głodu. - powiedział teatralnie łapiąc się za brzuch.

- To nie mnie pytaj. Tośka jest kierowcą. - wzruszył ramionami Norbert, na co spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami.

PLAY ME LIKE A PIANO |SILES|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz