Rozdział 11.

673 31 0
                                    

Dojechaliśmy pod blok Norberta. Wszyscy władowaliśmy się do mieszkania chłopaka.

- Alkohol. Kurwa zapomniałem. - powiedział Norbert i klepnął się w czoło.

- Przecież chłopaki mieli przywieźć. - powiedział Wojtek. - Wracamy na ziemie byku. - zaśmiał się klepiąc go po ramieniu.

Stwierdziliśmy, że pójdziemy na papierosa.

- W ogóle wreszcie Sebastian zaszczyci nas swoją obecnością. - powiedział Norbert wyjmując paczkę papierosów z kieszeni. Zrobiłam wielkie oczy i spojrzałam na równie przerażoną Amelię.

- No i chuj. - powiedziała Blanka wypuszczając dym z płuc.

- Co? - zapytał Wojtek patrząc na nas przymrużonymi oczami.

- Niiic. - powiedziałyśmy w tym samym czasie, po czym spojrzałyśmy na siebie śmiejąc się.

- Zawsze jak mówicie „nic" w tym samym czasie to nieprawda. - powiedział Norbert spoglądając na naszą trójkę.

- Coś Ty? - zapytałam próbując udawać ton jego głos, przez co zostałam dźgnięta palcem w żebra. Zaśmiałam się. Dopaliliśmy do końca nasze papierosy i wróciliśmy do środka.

- Boże, co oni przez Kraków jadą? - zapytał Norbert rzucając się na kanapę.

- Szczerze? Nie zdziwiłoby mnie to nawet trochę. - powiedziała Blanka krzywiąc się. Zaśmiałam się widząc jej minę. Usłyszeliśmy nagle dzwonek do drzwi.

- Czyżby? - zapytał Norbert wstając z kanapy.

Usłyszeliśmy od razu harmider, co oznaczało, że napewno przyszli.

Przywitaliśmy się ze wszystkimi i zaczęła się zabawa.

- Muszę pogadać z Sebastianem. - powiedziała Amelia podchodząc do mnie z pełnym alkoholu kubeczkiem.

- No koniecznie musisz, a skąd masz to? - zapytałam pokazując na kubeczek.

- Borys bawi się w barmana. Nie powiem, żeby mu to dobrze wychodziło no, ale wypije z grzeczności. - powiedziała upijając łyk, od razu się potem krzywiąc. - Chcesz spróbować?

- Nie specjalnie chyba wiesz. - powiedziałam i aż mną trząchnęło.

- Gramy w piwnego ping ponga? - usłyszałam głos Adriana wchodzącego do salonu.

- Jak zwykle genialne pomysły. - zaśmiałam się patrząc na chłopaka. - Ale w sumie to czemu nie.

- Zbieramy drużyny mała. - powiedział robiąc ruch, że ma mnie na oku. Powtórzyłam jego ruch i się zaśmiałam.

Wybraliśmy swoje drużyny. Okazało się, że Adrian mnie ubiegł i wybrał do swojej drużyny Norberta, Igora i Wojtka, co spowodowało, że zostali mi Borys, Blanka i Amelia. Co znaczy, że mamy nikłe szanse na wygraną, bo wszyscy jesteśmy ślepi. Z racji tego, że Adrian sobie wymyślił, że mogą być tylko czteroosobowe grupy, to reszta mogła nas co jedyne dopingować.

Przyszedł czas na zaczęcie zabawy. Pierwszą parą, która miała zacząć rzucać była Blanka i Igor. Dziewczyna od razu na początku pokazała chłopakowi środkowy palec na co wszyscy się zaśmieliśmy. Oczywiście pierwszy rzut należał do Blanki. Okazało się, że udało jej się trafić. Od razu zaczęła skakać i się śmiać.

- Pijemy Igorek. - powiedziała pokazując na kubek z piwem, w którym wylądowała piłeczka. Chłopak poróżnił kubeczek szybciej niż się spodziewałam, po czym postawił go obok stołu. - Nawet nie masz co rzucać, bo i tak nie trafisz. - machnęła ręką, przez co Igor się tylko zaśmiał i od razu rzucił piłeczką niestety trafiając. - Shit. Nic nie mówiłam. - wzruszyła ramionami dziewczyna i wypiła duszkiem zawartość kubka. Przyszła kolej na mnie i na Norberta, który od razu się uśmiechnął rzucając bez słowa. Zamknęłam oczy, ale kiedy poczułam kropelki na mojej dłoni od razu wiedziałam, że trafił. Zmarszczyłam na niego nos i wypiłam piwo. Norbert oparł się o stół i cierpliwie wyczekiwał na mój rzut. Zakryłam oczy i rzuciłam śmiejąc się. Kiedy zobaczyłam, że piłeczka wylądowała tam, gdzie powinna od razu się szyderczo uśmiechnęłam. Norbert pokręcił głową i chwycił za kubek.

PLAY ME LIKE A PIANO |SILES|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz