Rozdział 22.

448 31 3
                                    

Obudziłam się o 13 ze strasznym bólem brzucha. Wiedziałam, że picie alkoholu wczoraj to wcale nie był dobry pomysł. Wyjęłam z szafki nocnej opakowanie leków przeciwbólowych, które od razu zażyłam i popiłam dość sporą ilością wody. Po prostu świetnie! Kac, okres, a do tego mam dziwne wrażenie, że będę chora. Ja i moje genialne pomysły w pigułce. Położyłam się na boku, spoglądając na jeszcze śpiącego Norberta. Przypomniałam sobie od razu moją wczorajszą scenkę zazdrości i zaczęłam przeklinać siebie w myślach. Nie mogę tak robić. Mam najlepszego chłopaka, jakim jest Norbert. Igor powinien być dla mnie tematem zamkniętym. I w sumie tak myślałam do wczoraj. Nawet nie wiem czemu tak nagle? Przecież sama kazałam mu znaleźć sobie kogoś, żeby zaczął nowy rozdział w swoim życiu tak jak ja to zrobiłam.

Im dłużej o tym myślałam, tym było mi gorzej. Właśnie dlatego postanowiłam iść spać dalej.

Usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Zerwałam się od razu z łóżka i podeszłam do drzwi, otwierając je.

- Stara pomocy. - powiedziała Amelia od razu.

- Co jest? - zapytałam zaspanym głosem.

- Potrzebuje gumki. - powiedziała, a ja od razu wytrzeszczyłam oczy. - Do włosów debilko.

- A kurwa. - zaśmiałam się. - Mam, chodź. - powiedziałam puszczając dziewczynę w drzwiach. Amelia zaśmiała się pokazując na śpiącego Norberta. Dałam jej gumkę i znów położyłam się na łóżku. Coś czuje, że dziś nic produktywnego nie zrobię jak tak dalej pójdzie. Poczułam jak Norbert zaczyna się kręcić na łóżku.

- Cześć misiu. - powiedział zachrypniętym głosem i od razu się do mnie przytulił.

- Hej. Jak się spało? - zapytałam uśmiechając się do chłopaka.

- Całkiem dobrze i wiesz co? Nawet nie mam kaca.

- Nie wiem jak to możliwe. - zaśmiałam się.

- Idziesz dziś ze mną do studia?

- A po co?

- Muszę posłuchać bitów, dograć się na resztę do niektórych.

- Serio masz na to dziś siłę? - zaśmiałam się. - Ale jeśli nie będę Ci przeszkadzać, to mogę iść.

- Jasne, że nie będziesz. Wręcz przeciwnie. Może jakąś wenę złapię dzięki Tobie. - zaśmiał się.

- No dobra. - uśmiechnęłam się. - Na razie, to ja muszę się iść umyć.

- Może... - zaczął całując moją szyje. - Pójdziemy razem? - przygryzł delikatnie płatek mojego ucha. Odsunęłam chłopaka śmiejąc się.

- Okres. - powiedziałam zostawiając pojedynczy pocałunek na jego miękkich ustach.

- Kurwa. - przewrócił oczami. - A co jak powiem, że mi to nie przeszkadza? - zaśmiał się. Zmarszczyłam brwi.

- Nie możemy poczekać? Jeszcze tylko dwa dni. - przewróciłam oczami.

- Dobra. - westchnął. - Wytrzymam. - również przewrócił oczami.

- To zaraz wracam. - pocałowałam chłopaka ostatni raz i wstałam z łóżka. Szybko ruszyłam w stronę łazienki, która oczywiście była zajęta. Właśnie dlatego musiałam iść na dół. Zatrzymałam się na ostatnim schodku, kiedy usłyszałam ten specyficzny głos. Zrobiłam wielkie oczy i już miałam robić odwrót, ale niestety nie zdążyłam.

PLAY ME LIKE A PIANO |SILES|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz