Rozdział 31.

311 19 0
                                    

Tak jak mówił wczoraj Borys... to nasz ostatni dzień w Szczecinie, w którym wydarzyło się za dużo.

Podniosłam się do pozycji siedzącej, przecierając oczy.

Zobaczyłam, że Norbert jeszcze śpi, więc postanowiłam, że nie będę go budzić, a zacznę pakować rzeczy.

Wszystkim z łóżka jak najdelikatniej tylko umiałam i zaczęłam zbierać brudne ubrania z całego pokoju.

Po około dwudziestu minutach wszystko było już spakowane. No, prawie wszystko. 

Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic od razu potem myjąc zęby.

Wyszłam z łazienki z ręcznikiem na głowie i w szlafroku i usiadłam na skraju łóżka.

Zaczęłam przeglądać coś w telefonie, kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi. Spojrzałam na nie i ruszyłam w ich stronę pewnym krokiem.

W drzwiach zobaczyłam Blankę.

- O jak dobrze, że nie śpisz, bo ja nie śpię o godziny 8 i nie mogę Janka dobudzić, a bardzo mi się nudzi. - powiedziała wszystko na jednym tchu. Przyłożyłam tylko palec do jej ust, co miało oznaczyć, żeby troszkę się ściszyła. - A dobra csii. - powiedziała i sama położyła palec na swoich ustach, powoli wchodząc do pokoju.

Pokazałam na balkon, na co brunetka tylko przytaknęła. Usiadłyśmy na dość wygodnych fotelach.

- Fajeczkę? - zapytałam wyciągając w stronę dziewczyny paczkę.

- Pytasz. - prychnęła i wzięła jednego. - Jeszcze możesz dać ognia. - powiedziała z papierosem w ustach.

Zaśmiałam się i podałam dziewczynie zapalniczkę, sama potem odpalając swojego papierosa.

- Nie mogę uwierzyć, że minął już tydzień. - wzruszyła ramionami wypuszczając dym.

- Ja też. A dodatkowo nie mogę uwierzyć, ile się przez ten tydzień zdarzyło. - zaśmiałam się.

- Nooo. Stara... istny cyrk. - pokręciłam głową robiąc wielkie oczy.

- Ale w sumie to cieszę się, że już wracamy.

- Ja w sumie też, ale jak sobie pomyśle, że znów będzie trzeba jechać tyle czasu samochodem, to aż mi jest słabo. - westchnęłam.

- Bez kitu. - powiedziała, a jej głos dosłownie zaskrzypiał. - O kurwa, wychodzi mi wczorajsze darcie mordy. - zaśmiała się i chrząknęła.

- A daj spokój. Ja się nie nadaje na koncerty. - pokręciłam głową śmiejąc się.

- A co to za pogaduszki z rana? - usłyszałam głos Norberta, który pocałował mnie w czubek głowy, zabierając mi przy tym papierosa.

- Plotki ploteczki, wiesz. Ubierz się dzieciaku! Bo się przeziębisz. - zaśmiała lustrując jego gołą klatę.

Sama również się zaśmiałam.

- Dobra ja to idę się dalej pakować, bo jestem dopiero w połowie. - powiedziała Blanka gasząc papierosa.

Kiedy dziewczyna wyszła z naszego pokoju Norbert usiadł na fotelu obok mnie.

- Wyspana?

- Niespecjalnie, ale nie narzekam. - uśmiechnęłam się.

- Ja się wysłałem jak mało kiedy. - oparł się o tył fotela, a jego ręka powędrowała na moje udo, które zaczął lekko głaskać. - Jedźmy gdzieś tylko we dwójkę.

- Nawet nie wiesz jak bardzo bym tego chciała. - powiedziałam i położyłam moją dłoń na jego.

- W takim razie wcielamy plan w życie.

PLAY ME LIKE A PIANO |SILES|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz