Rozdział 33.

313 21 1
                                    

* Tydzień później*

- Na pewno? - zapytała Amelia.

- Na sto procent. Daj ten telefon.

- Dobra daj jej ten telefon. Może ma racje. - odezwała się Blanka.

Odzyskałam telefon od razu wybierając numer do Norberta.

Po kilku sygnałach odebrał.

- Wiesz co Norbert? Nie wiem jak możesz być taką pizdą. - powiedziała i oparłam się od ścianę, bo bardzo zakręciło mi się w głowie. - Znalazłeś już sobie inną, że się do mnie nie odzywasz?

- Nastka czy ty piłaś?

- Może piłam może nie. Co to Ciebie nagle interesuje?

- Gdzie jesteś? Jadę po ciebie.

- Nie powiem Ci, bo ie chcę Cię widzieć. - wzruszyłam ramionami, uśmiechając się sama do siebie patrząc na swoje odbicie w lustrze.

- Jadę po Ciebie, nie ruszaj się z tego miejsca, gdzie teraz jesteś.

- Co ty oczekujesz, że będę siedziała w kiblu? - zaśmiałam się. - Po moim trupie.

- A to już niedługo.

- Ty! Grozić to my nie nam. Zapamiętaj. - powiedziałam i rozłączyłam się.

Uśmiechnęłam się do dziewczyn.

- No i?

- Powiedział, że przyjedzie.

- Jak przyjedzie jak nie wie gdzie? - zapytała Blanka śmiejąc się.

- Właśnie tak. - powiedziała Amelia wyciągając dzwoniący z kieszeni telefon. - Halo? - powiedziała odchodząc od nas kawałek.

- Wiesz. Całkiem nieźle wychodzi Ci udawanie pijanej. - zaśmiała się Blanka

- Nie jestem pewna, czy to było udawane. - również się zaśmiałam. - Chodź. Muszę się jeszcze napić. Tak na odwagę. Wiesz o co chodzi. - uśmiechnęłam się do brunetki.

- To ja też się na "odwagę" napiję. - zaśmiała się kreśląc w powietrzu cudzysłów.

Przeszłyśmy niezauważalnie koło Amelki, która cały czas rozmawiała przez telefon i od razu skierowałyśmy się do baru zamawiając nasze drinki.

- Wiesz co? - zaśmiałam się upijając łyka. - Spodobało mi się bycie singielką.

- Się tak za bardzo nie ciesz, bo chyba już zaraz znów nią nie będziesz. - powiedziała pokazując głową na front klubu.

- Shit. - powiedziałam i wypiłam szybko do reszty drinka.

Poczułam nagle jak ktoś obraca obrotowe krzesło, na którym siedziałam w swoją stronę. Zobaczyłam Norberta, u którego na twarzy można było wyczytać nie małe zdenerwowanie.

Uśmiechnęłam się, jednak jego wyraz twarzy się nie zmienił.

- Powiesz coś w końcu? czy będzie tak grać w kto pierwszy mrugnie? -zapytałam go.

- Mam Ci do powiedzenia bardzo dużo, ale poczekam z tym, aż będziemy u mnie.

- A kto Ci powiedział, że z tobą tam pojadę?

- Sam to stwierdzam. - powiedział i w tym samum czasie przerzucił sobie mnie przez bark jak jakiś worek ziemniaków.

- Postaw mnie.

- Nie ma nawet takiej opcji. - poczułam, że kręci głową.

- Ja pierdole. - powiedziałam opuszczając ręce.

PLAY ME LIKE A PIANO |SILES|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz