Rozdział 21.

435 30 1
                                    

- Co jest do chuja. - odezwała się Blanka.

- Nie mam pojęcia, ale nie koniecznie mi się to podoba mimo wszystko. - powiedziałam marszcząc brwi. - Chodźmy do łazienki co? - zapytałam spoglądając na moje przyjaciółki.

Udałyśmy się dość szybkim krokiem do łazienki.

- Ty co Ty? Zazdrosna jesteś? - zapytała Amelia.

- Przecież masz Norberta.

- Wiem, ale nadal to nie zmienia faktu, że jestem mimo wszystko ciut zazdrosna. - wzruszyłam ramionami.

- Przecież sama mu powiedziałaś, żeby sobie kogoś znalazł. - powiedziała załamana Blanka.

- No tak, ale wiesz. Nie sądziłam, że się posłucha, czy coś. On raczej nie ma tego w zwyczaju. - zaczęłam gestykulować rękoma.

- Babo! - westchnęła kręcąc głową Blanka. - A Ty nic nie powiesz? - spojrzała na Amelię.

- No cóż. Ja ją na przykład rozumiem.

- Nie. Ja z wami nie wytrzymam. - podniosła ręce w geście obronnym. - Muszę się napić więcej bo widzę, że przed nami dłuuuuga noc. - dokończyła brunetka i wyszłyśmy z łazienki. Na moje nieszczęście akurat wpadając na Igora i tą dziewczynę.

- O Tosia! - uśmiechnął się chłopak. - Poznaj moją dziewczynę. To jest Amanda. Amanda? To jest Tosia. Moja ex. - powiedział uśmiechając się, a ja poczułam jak dyga mi ze złości powieka.

- Cześć Amanda. Niezmiernie miło mi Cię poznać. - uśmiechnęłam się sarkastycznie do dziewczyny. Poczułam tylko jak któraś z dziewczyn, obstawiam Blankę wbiła mi palec w żebro.

- Idziemy się napić? - uśmiechnął się Igor do Amandy. Dziewczyna tylko potulnie kiwnęła głową, a ja od razu dosłownie zabiłam ją wzrokiem. Igor nachylił się do mojego ucha. - Jesteś okropną aktorką. - zaśmiał się szepcząc, a ja tylko tupnęłam nogą.

- Słyszałam co powiedział. I muszę powiedzieć, że zgodzę się z nim w stu dziesięciu procentach. - powiedziała Blanka - Idziemy pić. - powiedziała ciągnąć nas obie za ręce do baru. - Jednak nie. - zatrzymała się. - Ty sobie idź usiądź do Norberta. Twojego chłopaka. - powiedziała akceptując mocno na dwa ostatnie słowa. - A my z Amelią Ci przyniesiemy. - dokończyła. Ja tylko westchnęłam i ruszyłam w stronę kanapy. Zobaczyłam jednak po drodze, Borysa i szybko do niego podeszłam.

- Boryys. - jęknęłam w stronę chłopaka.

- Co jest? - wybełkotał od razu mnie przytulając.

- O nie. Jesteś pijany. To nic Ci nie powiem, bo wtedy masz za długi język. - westchnęłam.

- Powiedz.

- Nie ma takiej opcji nawet. - pokręciłam głową.

- Dobra ja już wiem o co chodzi. - zaśmiał się.

- O co? - zdziwiłam się odsuwając od chłopaka.

- Zazdrość. - wręcz zaśpiewał to słowo bujając się na boki. Nawet się nie odezwałam, tylko westchnęłam. -  Ogarnij się. Bo Ci jebnę. - pogroził mi palcem. Spojrzałam na niego tylko oczami kota ze shreka, a ten od razu mnie przytulił. - Dobra. Powiedzmy, że rozumiem. Chodź. Idziemy tańczyć. - pociągnął mnie za rękę na parkiet, prawie mnie wywalając. Zaczęliśmy się raczej wygłupiać, a nie tańczyć, a zaraz potem dołączyły do nas Amelia z Blanką.

Przetańczyliśmy dwie piosenki i wróciłyśmy z dziewczynami na kanapę. Borys za to poszedł wziąć do tańca solenizanta.

- Czemu ona tu siedzi? - zapytałam wystarczająco głośno, aby Amanda siedząca koło Wojtka mogła mnie usłyszeć.

PLAY ME LIKE A PIANO |SILES|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz