Rozdział 15.

589 29 0
                                    

- Jedziemy do domu. - powiedziała Amelia ledwo stojąc na nogach.

- Oj zdecydowanie jedziemy. - spojrzałam na nią ze zdziwieniem, bo nawet nie wiem kiedy się tak porobiła.

- A czy Wojtek może jechać z nami? - zaśmiała się opierając o kanapę, która w tym momencie była chyba jej zbawieniem.

- A jesteś pewna, że Wojtek będzie chciał jechać?

- Czemu odpowiadasz pytaniem na pytanie? To niegrzeczne. - oburzyła się blondynka.

- Daj spokój.

- Co się dzieje? - zapytał Norbert całując mnie w skroń. Pokazałam tylko na blondynkę, która uśmiechała się sama do siebie. - Okej. Pojadę z Wami.

- Nie no nie musisz przecież. - wzruszyłam ramionami zbierając rzeczy Amelii.

- A co jeśli chce? - zapytał podchodząc bliżej mnie i oparł swoje czoło o moje.

- A no to diametralnie zmienia postać rzeczy. - uśmiechnęłam się i zostawiłam delikatny pocałunek na ustach chłopaka.

- Chwila! - usłyszałam głos Borysa.

- Co znów? - zapytałam odwracając się do chłopaka.

- Niiiic. - powiedział marszcząc brwi.

- Dobra to jedziemy. Nie ma co. Ona już się ledwo trzyma.

- Jak ja się nią zajmę. - powiedział Borys podchodząc do ledwo żywej Amelii.

- Oj nie wiem, czy to jest dobry pomysł.

- Mi nie ufasz? - zapytał pokazując na siebie palcem.

- Pomyślmy.

- Nie dobra nie kończ. - pokręcił głową. - Amela? Zostajesz jeszcze, prawda?

- No oczywiście, że tak. - przytaknęła i w tym samym momencie czknęła. - O mam czkawkę. Zaraz będzie lepiej.

- Chryste ja z Wami zwariuję. - pokręciłam głową i usiadłam na kanapie, a zaraz koło mnie zajął miejsce Norbert.

- Oj już się tak nie denerwuj. - przyciągnął mnie do siebie.

- No przecież się nie denerwuje. - położyłam głowę na ramieniu chłopaka. - W sumie to chyba będę pić.

- O masz. No to idziemy do barmana tych salonów. - powiedział wstając z kanapy.

Poszliśmy do kuchni, w której została dosłownie garstka osób.

- Nie uwierzycie. Tośka zdecydowała się na picie. - powiedział Norbert od razu na wejściu.

- Przykro mi. Bar zamknięty. - zażartował Borys, na co tylko przymrużyłam na niego oczy.

- To sobie sama poradzę. - powiedziałam podchodząc do lodówki. Otworzyłam ją i zobaczyłam tylko i wyłącznie światło. - Co jest?

- No przecież mówiłem, że bar zamknięty. - wzruszył ramionami Borys.

- No właśnie! Dokładnie tak było. - przytaknął mu stojący obok niego Sebastian. - Jakby tylko znalazła się jakaś dobra duszyczka, która by poszła do sklepu. - rozmarzył się chłopak. Uniosłam brwi.

- Norbert z chęcią pójdzie. - poklepałam go po ramieniu.

- Chętnie pójdę z Tobą. - uśmiechnął się.

- No dobra. - westchnęłam. - To idziemy, bo chce pić. - pokazałam na drzwi.

- No idziemy. - powiedział udając zmęczonego.

PLAY ME LIKE A PIANO |SILES|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz