- Jedziemy do domu. - powiedziała Amelia ledwo stojąc na nogach.
- Oj zdecydowanie jedziemy. - spojrzałam na nią ze zdziwieniem, bo nawet nie wiem kiedy się tak porobiła.
- A czy Wojtek może jechać z nami? - zaśmiała się opierając o kanapę, która w tym momencie była chyba jej zbawieniem.
- A jesteś pewna, że Wojtek będzie chciał jechać?
- Czemu odpowiadasz pytaniem na pytanie? To niegrzeczne. - oburzyła się blondynka.
- Daj spokój.
- Co się dzieje? - zapytał Norbert całując mnie w skroń. Pokazałam tylko na blondynkę, która uśmiechała się sama do siebie. - Okej. Pojadę z Wami.
- Nie no nie musisz przecież. - wzruszyłam ramionami zbierając rzeczy Amelii.
- A co jeśli chce? - zapytał podchodząc bliżej mnie i oparł swoje czoło o moje.
- A no to diametralnie zmienia postać rzeczy. - uśmiechnęłam się i zostawiłam delikatny pocałunek na ustach chłopaka.
- Chwila! - usłyszałam głos Borysa.
- Co znów? - zapytałam odwracając się do chłopaka.
- Niiiic. - powiedział marszcząc brwi.
- Dobra to jedziemy. Nie ma co. Ona już się ledwo trzyma.
- Jak ja się nią zajmę. - powiedział Borys podchodząc do ledwo żywej Amelii.
- Oj nie wiem, czy to jest dobry pomysł.
- Mi nie ufasz? - zapytał pokazując na siebie palcem.
- Pomyślmy.
- Nie dobra nie kończ. - pokręcił głową. - Amela? Zostajesz jeszcze, prawda?
- No oczywiście, że tak. - przytaknęła i w tym samym momencie czknęła. - O mam czkawkę. Zaraz będzie lepiej.
- Chryste ja z Wami zwariuję. - pokręciłam głową i usiadłam na kanapie, a zaraz koło mnie zajął miejsce Norbert.
- Oj już się tak nie denerwuj. - przyciągnął mnie do siebie.
- No przecież się nie denerwuje. - położyłam głowę na ramieniu chłopaka. - W sumie to chyba będę pić.
- O masz. No to idziemy do barmana tych salonów. - powiedział wstając z kanapy.
Poszliśmy do kuchni, w której została dosłownie garstka osób.
- Nie uwierzycie. Tośka zdecydowała się na picie. - powiedział Norbert od razu na wejściu.
- Przykro mi. Bar zamknięty. - zażartował Borys, na co tylko przymrużyłam na niego oczy.
- To sobie sama poradzę. - powiedziałam podchodząc do lodówki. Otworzyłam ją i zobaczyłam tylko i wyłącznie światło. - Co jest?
- No przecież mówiłem, że bar zamknięty. - wzruszył ramionami Borys.
- No właśnie! Dokładnie tak było. - przytaknął mu stojący obok niego Sebastian. - Jakby tylko znalazła się jakaś dobra duszyczka, która by poszła do sklepu. - rozmarzył się chłopak. Uniosłam brwi.
- Norbert z chęcią pójdzie. - poklepałam go po ramieniu.
- Chętnie pójdę z Tobą. - uśmiechnął się.
- No dobra. - westchnęłam. - To idziemy, bo chce pić. - pokazałam na drzwi.
- No idziemy. - powiedział udając zmęczonego.
CZYTASZ
PLAY ME LIKE A PIANO |SILES|
RomanceDziewiętnastko letnie dziewczyny przyjaźnią się z Borysem, który wprowadził ich w świat rapu. Jak potoczą się ich losy?