Rozdział 17 Jest Zajebiście

509 66 142
                                    

Dean zmarszczył brwi czując chłód tam, gdzie jeszcze przed chwilą biło ciepło drugiego ciała.

Otworzył oczy i lekko się podniósł.

Zastanowiał się czy to wydarzyło się naprawdę czy mu się to śniło, pokój jego i Casa wyglądał niemal identycznie.

Podrapał się po głowie.

Jeśli to sen, to musiał przyznać że całkiem dobrze mu się spało.

Nagle usłyszał jak drzwi się otwierają a do środka wchodzi nie kto inny jak Cas.

Brunet ostrożnie niósł tace, dopiero po chwili zerkając na Deana.

-O dzień dobry Dean.

-Cześć Cas, co robisz?

Chłopak położył tace na szafce nocnej siadając obok.

-Zrobiłem Kawę i kanapki, to takie podziękowanie za wczoraj.

-Dzięki, ale nie masz za co mi dziękować, jestem twoim przyjacielem, taka moja rola.

Cas uśmiechnął się do niego.

Dean sięgnął po kanapkę.

-Mamy jakieś plany na dzisiaj?

Cas westchnął.

-Ja muszę jechać do Galerii.

-Po co?

-Po jakieś spodnie, kolejne mi się rozpruły.

-Okey, pojadę z tobą.

-Nie musisz, ja sam nie chce tam jechać.

-No właśnie, ze mną będzie ci raźniej.

Cas pokręcił głową.

Dean uśmiechnął się, skończył śniadanie poczym poszedł do łazienki wziąć szybki prysznic, ubrał się i wraz z Casem wyszli z mieszkania kierując się w stronę Impali.

Dean miał dobry humor, co udzielało się Casowi, przez całą drogę śpiewali piosenki które leciały w radiu.

Kiedy dotarli na miejsce Cas niechętnie podreptal do pierwszego lepszego sklepu.

Deana bawiło to jak Cas z rezygnacją przebiera w spodniach.

Zaśmiał się.

-Okey Cas.

Dean podszedł do niego i wybrał dwie pary spodni.

-Przymierz te.

Cas westchnął i poszedł do przebieralni.

Dean ruszył za nim, kiedy coś przykuło jego uwagę.

Podszedł do wieszaka, wisiała tam czarna koszula.

Dean sięgnął po nią. Cas dobrze by w niej wyglądał.

Poszedł do przebieralni i wcisnął do niej rękę z koszulą.

-Po co mi to?

-Przymierz nie marudz.

-Okey.

Dean zadowolony usiadł na kanapie naprzeciwko, po chwili z przebieralni wyszedł Cas ubrany w nowe spodnie i czarną koszule.

-Może być?

Dean uśmiechnął się.

-Jest zajebiście.

Cas pokręcił głową, wracając spowrotem do przebieralni.

Dean zaczął z nudów bawić się guzikiem od koszuli, kiedy tuż obok niego mignął mu niski chłopiec.

Na oko może dałby mu sześć lat?

Dzieciak latał po przebieralniach bawiąc się w najlepsze, w pewnym momencie pobiegł do przebieralni Casa i odsłonił biały materiał po czym uciekł.

Dean spojrzał na zdezorientowanego Bruneta, dopiero po chwili zdając sobie sprawę że ten był w samych bokserkach.

Jezu, ale on miał brzuch... Znaczy... Nieważne.

Cas spojrzał na Deana.

-Co to było?

-Mały bakłażan, nieliczący się z prywatnością innych ludzi.

Cas zaśmiał się pod nosem i zasłonił się spowrotem.

Dean odetchnął, jeszcze chwila a wyglądałby jak burak.

Przypomniało mu się jak wparował mu do łazienki...

Winchester stop.

Po tym jak Cas przebrał się, postanowił kupić te spodnie i koszule.

-To co możemy już wracać?

-Tak, tylko po drodze musimy zajechać po jakieś zakupy.

-Okey.

Jechali Impalą, Dean nie mógł się powstrzymać i zerknąłął na Casa, wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał, może dlatego nie zauważył wzroku Winchestera na sobie.

Dean westchnął.

***

Cas wziął kilka bułek i placek dla Deana który aktualnie buszował po dziale ze słodyczami.

Bo jak to on powiedział "Mam niedobór cukru Cas"

Brunet pokręcił głową.

Poczuł jak ktoś kładzie mu rękę na ramieniu, uśmiechnął się.

-Już coś wybrałeś Dean?

Cas odwrócił się i zamarł.

-Kim jest Dean?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka      03.03.2019

#Polsat

Tak wiem rozdział miał być wcześniej, no nie pykło, chwilowy leń i brak weny.

Aktualnie mam mnóstwo pomysłów na Destiele, więc heh będę pisać to do usranej śmierci XD.

Ta sytuacja z przebieralnią z życia wzięta, nie polecam XD

Piosenka ❤️

Do następnego

Adios!

I Like You More Than Friend //Destiel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz