Kiedy tylko wyszli z salonu Dean nie wytrzymał i pacnał brata w tył glowy.
-Jesteś nienormalny.
-Po pierwsze, gdybyś już dawno wyszedł z szafy nie musiałbym interweniować, a po drugie ała -pomasował się po głowie.
-Co? Jaka szafa? Sam masz się nie wtrącać tylko pogorszysz sprawę.
-Nie da się jej pogorszyć, tkwicie w czymś pomiędzy przyjaźnią a zwiazkiem, i nic z tym nie robicie.
Dean westchnął.
-No to niby co mam zrobić?
-No nie wiem głąbie, może zachować się jak facet a nie baba i porozmawiać z nim? hm? Czy to dla ciebie zbyt wiele?
Dean posłał mu mordercze spojrzenie.
-Dobrze wiesz, że to nie jest takie proste. Nie naciskaj na mnie, kiedyś mu powiem.
-Predzej mi włosy wypadną niż ty z nim pogadasz.
-Może to i dobrze, bo z nas dwóch to ty bardziej przypominasz babę.
Sam pokrecił głową i zaczął ubierać buty.
-Rób jak uważasz, ale Cas nie jest brzydki ani głupi a do tego jest zabawny, szybko ktoś może zacząć kręcić się wokół niego, po prostu będziesz później żałował jeśli okaże się że jest już za późno. -poklepał brata po ramieniu, wziął swoją bluzę i wyszedł zastawiając Deana z masą myśli w głowie i zażenowanym Casem na kanapie.
***
Przewrócił się na drugi bok próbując zasnąć, poprawił sobie poduszkę spoczywającą pod jego głową i westchnął.
Co mu odbiło?
Przewrócił się, okej każdemu się zdarza, ale na litość boską, powinien odrazu się odsunąć i przeprosić, a nie wgapiać się w Deana jak w obrazek.
Przecież jeśli... Jeśli szatyn domyśli się że Cas coś do niego czuje, wszystko może się zmienić, a przecież było dobrze, ich relacja była coraz lepsza, zaczynali mieć ze sobą jakąś więź, i ostatnim czego brunet chciał to teraz to wszystko zniszczyć. Nawet jeśli Dean nic by do tego nie miał, powstałby między nimi dystans, a nocne przytulanie nabrałoby całkiem innego znaczenia.
Zagrył wargę.
Wygramolił się spod kołdry i poczłapał do pokoju obok, zapukał lekko otwierając drzwi, widząc Deana leżącego w łóżku i przeglądającego coś na telefonie jego serce zabiło szybciej, prawda była taka że Winchester mógł zarówno robić kawę w kuchni albo objadać się popcornem kiedy wspólnie oglądali film a widok podobał mu się tak samo mocno, chciał móc patrzeć na niego już do końca życia.
-Cas? Wszystko wporządku?
-Emm... Miałem zły sen -skłamał drapiąc się po karku -mogę spać dziś z tobą?
Winchester uśmiechnął się i zrobił mu miejce, Cas widząc to podreptał do łóżka i wdrapał się na nie nakrywając kołdrą.
-A ty czemu nie śpisz?
-Nie mogłem zasnąć.
-Może spróbuj jeszcze raz? Nie wyśpisz się.
-I kto to mówi -zaśmiał się cicho - dobrze spróbuję.
-To dobranoc Dean.
-Dobranoc Cas -przytulił go i zamknął oczy, a brunet nie potrafił się nie uśmiechnąć i westchnąć cicho, bo właśnie po to tu przyszedł, po bliskość jedynej osoby której na nim zależało.
A może nie jedynej?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka 5.08.2019Matko boska jak mnie tu dawno nie było, zdążyłam zapomnieć jak się pisze przez ten czas XD
Wiem rozdział krótki ale to takie oficjalne powiadomienie że wracam
Ktoś wogóle pamięta o tym czymś? Xd
Do następnego
Adiso!
![](https://img.wattpad.com/cover/167007394-288-k422894.jpg)
CZYTASZ
I Like You More Than Friend //Destiel
Fiksi PenggemarDean Winchester po tym jak zdradziła go dziewczyna, wyprowadza się chcąc zacząć wszystko od nowa. Jednak oglądnaie filmów samotnie czy po prostu samotne kolacje nie są dla niego. Postanowia poszukać współlokatora.