Rozdział 26 Roztargnienie

449 49 16
                                    

Dean miał już dość, patrzył na Casa który z zamyśleniem stał przy blacie poraz kolejny przelewając kawę nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Pstryknął palcami a Novak lekko podskoczył zauważajac połowę swojej kawy na blacie.

-Cholera.

-Wszystko w porządku? -podszedł do niego- Chodzisz z głową w chmurach już od tygodnia.

-Co? Nie prawda.

-Mam ci przypomnieć jak ostatnio pomyliłeś pralkę ze zmywarką?

-Każdemu może się zdarzyć - przewrócił oczami.

-Jak pomyślałeś pastę do zębów z kremem do stóp.

-Ale szybko zauważyłem, nie liczy się.

-Jak otworzyłeś kurierowi i powiedziałeś "Nie przyjmujemy świadków Jehowy, ale ta stara wiedźma spod siódemki bardzo chętnie pana wysłucha"

-Jej przydałby się egzorcysta a nie świadek Jehowy.

-Bo nakrzyczała na ciebie że zalewasz jej balkon kiedy podlewasz kwiatki? -uniósł brew.

-Powiedziała "Chwasty" rozumiesz? Moje piękne roślinki nazwała CHWASTAMI -oburzył się - teraz się obraziły i nie chcą rosnąć - posmutniał.

Dean pokrecił głową i podszedł do niego -Co ci chodzi po głowie? Zaczynam się martwić.

-Nic takiego -wziął swoją kawę i usiadł przy stole- nie martw się.

-I tak będę, dobrze o tym wiesz -usmiechnął się do niego.

-To naprawdę nic takiego, po prostu jestem trochę zmęczony i to wszystko - upił łyk kawy.

Westchnął, wiedząc że i tak nic więcej z niego nie wyciągnie- Mam cię na oku -pokazał na swoje a następnie na jego oczy.

***

Cas stał na balkonie podlewając rośliny które przez ostatni czas kupił.

-Chwasty, pff sama jesteś chwast, jeden wielki stary chwaścior -gadał cicho do siebie.

Usłyszał dźwięk przychodzącej wiadomości i odblokował telefon.

19:29
Cassie, namyśliłeś się już?

Dałbyś mi więcej czasu na przemyślenie tego wszystkiego, obmyśleć wszystkie za i przeciw.


Tu nie ma o czym myśleć.

Cas odłożył telefon i zagryzł wargę, nie sądził by to skończyło się po jego myśli ale przecież warto spróbować.


19:34

No dobrze, zgadzam się

-To się źle skończy- mruknął do siebie i usiadł na krześle patrząc w niebo.

-Novak! Jeszcze raz zalejesz wodą moje pranie a podpale ci te zielone chwasty!

Przewrócił oczami.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka 31.08.2019

Tak wiem, ale moje lenistwo nie zna granic, hehe

Powoli wracam, za jakiś czas wrócę do regularności obiecuje.

Mam nadzieję że rozdział mimo że krótko to się spodobał

Do następnego

Adios!

I Like You More Than Friend //Destiel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz