Rozdział 19 Obiecałeś

680 68 265
                                    

Polecam do rozdziału piosenkę, uwielbiam ją, Troy Sivan i Lauv kocham to połączenie ❤️❤️ miłego czytania

***

Kiedy Cas rano wstał nie zastał przy sobie Deana w którego spał wtulony całą noc.

Powoli przerażało go to że Dean był jedynym człowiekiem do którego przywiązał się w tak krótkim czasie, bo w przeciągu zaledwie czterech miesięcy, cholernie mu ufał, cholernie go podziwiał i cholernie go kochał...i cholernie się o niego martwił, chyba by sobie nie wybaczył gdyby pobił się wtedy z Thomasem, i coś by mu się stało. Bo niestety Thomas taki słaby nie był, umiał się bić, po prostu nie chciał by Dean cierpiał.

Westchnął i podniósł się z łóżka podchodząc do szafy i ubierając zwykłą szarą koszulkę i jeansy.

Później poszedł do kuchni by zrobić sobie kanapki. Przechodząc przez salon nie zobaczył Deana, może spał u siebie w pokoju? Nie wiedział, więc postanowił pójść i zapytać go czy chce coś do picia.

Zapukał, ale nie usłyszał żadnej odpowiedzi. Delikatnie otworzył drzwi ale Szatyna nie było w środku, łóżko było nietknięte, co oznaczało że cały czas spał z nim.

Wrócił do kuchni opierając się o blat, gdzie on mógł się podziać?

Podszedł do okna w salonie, Impali nie było na parkingu, może pojechał coś załatwić? Albo coś kupić?

Spojrzał na kuchnię i uśmiechnął się pod nosem, musiał się mu jakoś odwdzięczyć za to że stanął w jego obronie.

I już miał pomysł jak mógłby to zrobić.

***

Cas chodził po salonie ze zdenerwowania, było po pierwszej w nocy, a Deana dalej nie było. Dzwonił do niego chyba z dwadzieścia razy.

Boże, coraz czarniejsze myśli przychodziły mu do głowy.

A co jeśli miał wypadek?

Usiadł na kanapie, nigdy tak nie znikał, nigdy.

Nagle usłyszał jak ktoś otwiera drzwi, poderwał się z kanapy, a kiedy zobaczył Deana który tylko zerknął na niego i poszedł dalej do kuchni, odetchnął z ulgą.

Poszedł za nim, Szatyn stał do niego tyłem opierając się o blat.

-Dzwoniłem do ciebie, gdzie byłeś? Martwiłem się że coś ci się stało...

Cas nie otrzymał żadnej odpowiedzi, nie wiedział o co chodzi, ale chłopak zachowywał się dziwnie.

-Dean?

Cas zaczął bawić się palcami.

-Jesteś na mnie zły?

Opuścił wzrok.

-Zrobiłem coś nie tak? - powiedział cicho

Zobaczył jak Dean zaciska pięści na blacie.

-Przepraszam...

Cas odwrócił się i już miał iść do swojego pokoju, zamknąć się tam i już nie wychodzić kiedy poczuł jak Dean pociągnął go za ramię i zamknął w żelaznym uścisku.

-Cas nawet tak nie myśl, nic nie zrobiłeś.

-To co się stało?

Chciał się odsunąć żeby spojrzeć mu w oczy ale Dean kiedy to wyczuł tylko mocniej go przytulił.

-Cas obiecaj mi że nie będziesz na mnie zły.

-Ale c...

-Obiecaj.

I Like You More Than Friend //Destiel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz