Rozdział 22 Ból połączony z zazdrością

581 62 144
                                    

Kiedy Sam i Charlie wyszli było po pierwszej w nocy, Dean upierał się żeby zostali, ale rudowłosa stanowczo odmówiła tłumacząc się że jutro wraca Cas i on ma na niego czekać, sam.

Pokręcił głową, sprzątnął pudełko po pizzy i kilka butelek piwa, był zmęczony i nie wygodnie mu się spało bez tej miękkiej cieplutkiej kuleczki obok.

-Zachowuje się jak baba - mruknął do siebie.

Za bardzo nie miał co robić, mieszkanie lśniło,
Westchnął i ruszył do sypialni, ale kiedy łapał już za klamkę przypomniał mu się ten ostatni kawałek placka w lodówce, odrazu zmienił kierunek.

No bo kto mu zabroni?

***

Oparł nogi na stół w salonie i po raz kolejny z nudów przełączał program.

-Jeszcze chwila i zwarjuje jak Boga kocham.

Wyciągnął telefon.

12:14 Dean :
Cas? Nudzi mi się bez ciebie, kiedy będziesz?

Westchnął, on naprawdę się od niego uzależnił, przyczepił jak kleszcze psiego ogona, nawet nie wiedział kiedy to się stało, po prostu usychał kiedy nie widział go od ponad dwudziestu czterech godzin.

12:16 Cas
Już wyjechałem, będę za parę godzin, może jak już przyjadę to pooglądamy jakiś horror?

12:16 Dean:
Przecież ty nienawidzisz horrorów.

12:17
Ale ty je lubisz, to mi wystarczy.

Dean uśmiechnął się do siebie. Już miał mu odpisac kiedy usłyszał dzwonek do drzwi. Wstał z kanapy i podbiegł do drzwi otwierając je.

-No nareszcie, wiesz co Dean wstydziłbyś się, kiedy ty ostatnio do mnie zadzwoniłeś? Żebym musiała sama się upominać? Masz coś do jedzenia?

Blondwłosa czypryna migła mu przed oczami. Zaśmiał się pod nosem i zamknął za nią drzwi.

-Mam wrażenie że wszyscy przychodzą do mnie tylko by zrobić przegląd mojej lodówki.

-Może to nie tylko wrażenie?

-Hahaha bardzo śmieszne.

-A tak serio, to co tam u ciebie?

***

Rozmawiali i śmiali się na kanapie wspominając jak to było kiedyś.

-No Dean, słyszałam od Charlie i Sama że nie mieszkasz sam.

-To prawda, mam współlokatora, ale aktualnie go niema, pojechał gdzieś na weekend, powinien za niedługo wrócić.

Jo spojrzała na niego uważnie.

-Mów co się dzieje.

-Co?

-No proszę cię, wiem kiedy coś chodzi ci po głowie.

-Dobra, nie znasz mojego współlokatora więc twoje zdanie na ten temat powinno być postronne.

-A co Sam i Charlie nie mogą ci pomóc?

-Wiesz oni najchętniej sami pchali by nas w stronę łóżka, krzycząc "Miłej zabawy"

-Jesteś bi? Wow nie spodziewałam się.

-Nie wiem kim jestem, inni faceci wogóle mnie nie interesują, ale w nim jest coś takiego że nie mogę mu się oprzeć. Zakochałem się i nie wiem co mam z tym zrobić.

-Wiesz, a on jest gejem? Albo bi?

-Nie wiem, nie pytałem, wiem że miał kiedyś dziewczynę ale rozstali się.

Jo przypatrzyła mu się uważnie.

-A doszło do czegoś dwuznacznego między wami?

-Trochę tego było, od niewinnego przytulasa do spania w jednym łóżku kończąc na pocałunku?

-Ej ej ej czegos nie rozumiem, całowaliście się i ty jeszcze wątpisz?

-To nie był do końca taki prawdziwy pocałunek, znaczy...eh znałaś Kate?

-Twoja była która cię zdradziła z twoim kumplem? Tak kojarzę szmate.

-Nachodziła mnie, niedawała mi spokoju, prosiła żebym do niej wrócił, ostatecznie powiedziałem jej że już kogoś mam, a że Cas był obok powiedziałem że jesteśmy razem, ona kazała nam to udowodnić pocałunkiem, ja chciałem się wycofać ale Cas mnie pocałował.

-I jak było ?

-Cudownie... jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułem.

-Powiedz mu to, może mu też się podobało ?

-Boje się, nie chce go stracić, i... Moje wszystkie związki kończyły się tak samo, byłem pewny że je kocham ale to było tylko zauroczenie, bardziej niż go stracić boje się go skrzywdzić. A zresztą co ja gadam on pewnie nic do mnie nie czuje.

-Rozumiem cię, rozmowa byłaby najlepsza ale widzę że cię do tej opcji nie ciągnie. Mam drugi pomysł, co mógłbyś zrobić.

Dean poprawił się na na kanapie słuchając uważnie.

-Jaki?

-Testuj go, wiesz, dotykaj, mów mu słodkie rzeczy, chwal go i komplementuj,  spawdzaj jego reakcje. Być może, jeśli coś do ciebie czuje to będzie dla niego zachęta żeby wiesz zwierzyć ci się?

Dean pokiwał głową.

-To nie taki zły pomysł.

-Genialny bo mój. Tylko musisz mieć pewność że chcesz z nim być że go kochasz inaczej go zranisz robiąc nadzieję.

Westchnął.

-Dzięki Jo

-Nie ma sprawy, a teraz chodz tu.

Jo przytuliła go do siebie a Dean oddał przytulas.

-Bedzie dobrze Dean.

-Oby

***

Cas stał i patrzył jak Dean przytula się do ładnej blondyki w salonie, nawet go niezauważyli, ten widok sprawiał mu swego rodzaju ból połączony z zazdrością

Przypomniała mu się ich rozmowa.

-Dean? Dlaczego mnie o to pytasz?

-Bo chyba czuje coś takiego, do takiej jednej osoby.

-Do kogo? Jeśli mogę wiedzieć.

-Ymm do... Mojej przyjaciółki em nie znasz jej, ma blond wlosy... I no... Ja już pójdę. Dzięki za rozmowę.

Więc to ona?

Wyszedł z mieszkania tak samo cicho jak wszedł. Skierował się do pierwszego miejsca które przyszło mu na myśl.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka  04.04.2019

Tak wiem długo mnie nie było, przepraszam

Mam nadzieję że rozdział wam się spodobał ❤

Z czego chcecie następny rozdział?

No i gdzie poszedł Cas?

Adios!

I Like You More Than Friend //Destiel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz