Piosenka <3
Ostrożnie wchodził po schodach, uważając by się nie potknąć, co wcale nie było takie proste, kręciło mu się w głowie przez wypity wcześniej alkochol. Kiedy dotarł na miejsce, zadzwonił do drzwi. Oparł się o ściane.
Po chwili drzwi otworzyły się.
-Cas?! Boże co ty tu robisz? i to w takim stanie?
-Ymm, tak jakoś wyszyło.
Charlie pokreciła głową i wpakowała go do środka.
-Nie powinieneś być teraz z Deanem?
-Nie mów mii o tej parówie.
-Co się stało?
-Nic, a co miałoby się stać?
-Z tego co wiem, to nie upijasz się z byle powodu, więc? Co się stało?
-Dean się stał, i ta blond pokraka się stałaa.
-Blond pokraka?
-Dokładnie! -uniół butelkę whisky i upił łyk.
-Widziałem jak się obściskiują na kanapie, byli tak zajęci sobą, że nawet mnie nie zauważyli, głuche czopy. -burknął pod nosem.
Charlie przewróciła oczami, wiedząc przecież, że Dean wzdycha do bruneta.Odeszła parę kroków i wyciągnęła telefon wybierając odpowiedni numer.
-Halo?
-Nie zgubiłeś czasem czegoś?
-...Nie wiem?
-Taki brunet, jakieś metr osiemdziesiąt, niebieskie oczyska, podpowiem że lecisz na niego, coś ci świta?
-Wcale na niego nie lecę.
-Przyznałeś się ostatnio.
-Cas jest u ciebie? Co on tam robi? Czekam tu na niego.
-Nie wiem o co mu chodzi, jest tak jakby podchmielony.
-Daj mi go do telefonu.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł.
Charlie spojrzała na Casa który wpatrywał się w butelkę.
-Dean chce z tobą gadać. - wystawiła telefon, Cas spojrzał na przedmiot jak na spleśniałą kanapkę, by następnie krzyknąć w jego stronę.
-Ty tępa parówo!
Charlie przyłożyła telefon spowrotem do ucha.
-Ymm on nie chce z tobą rozmawiać.
-... Tak słyszałem. Przyjadę po niego, będę za dwadzieścia minut, pa.
-Do zobaczenia.
***
Dean zapukał do drzwi sprawdzając godzinę w telefonie, zmieścił się w podanych wczesniej dwudziestu minutach.
-O Dean jesteś już.
Charlie spojrzała na niego i odsunęła się wpuszczając go do środka.
-Gdzie Cas?
-W salonie.
Dean kiwnął głową i poszedł w tamtym kierunku.
-Parówa orient!
Nagle tuż obok jego głowy mignął kapeć, spojrzał na Casa który zwijał się ze śmiechu na kanapie.
-Charlie?
-Ja nic nie wiem, kiedy przyszedł był już w takim stanie, na mnie nie patrz.
Szatyn westchnął i podszedl do Casa.
-Wstawaj księżniczko.
-Nie beez takich.
-Dobra wstawaj alkocholiku, lepiej?
-Za trudne zadania pytajesz.*
Dean pokręciło głową i wziął go pod ramię nakazując wstać. Po tym jak pożegnał się z Charlie wyszli na klatkę schodową. Cas opierał się o ramię Winchestera, uśmiechając się do siebie.
-Ładnie pachniesz.
Dean spojrzał na niego i nie mógł się nie uśmiechnąć, Cas nawet pijany, był cholernie uroczy. Kiedy dotarli do Imapli, Szatyn usadził chłopka do przodu, po czym sam usiadł na swoim miejscu, odrazu odpalając dziecinkę.
Zerknął na Casa czując na sobie jego wzrok.
-Co jest, Cas?
-Nie lubię cię.Dean zaśmiał się widząc minę Casa, przybity, piajny szczeniaczek.
-Kochasz mnie.
Cas spojrzał na niego zdezorientowany.
-Skąd wiesz?
***
-Wiesz co jeszcze jest słodkie? Koale, one są urocze, i takie mięciutkie, chyba, takie się wydają, nigdy takiej nie miziałem, myślisz że są milusie?
-Cas proszę cię, od jakiś trzydziestu minut gadasz o tym samym.
-Czyli nie uważasz że są słodkie, a pingwingi?
-Idź spać, błagam cię.
-Ty już mnie nie lubisz.
Dean westchnął.
-Sam stwierdziłeś ze mnie nie lubisz już nie pamiętasz?
-To było dawno i nie prawda.
-To było pół godziny temu.
-No mówię przecież.
Cas oparł się o ramię Deana, w tej chwili miał gdzieś co ten sobie pomyśli, alkochol zdecydowanie zaćmił mu racjonalne myślenie.
-Lubie cię Dean, jesteś najlepszy.
Czuł jak powieki robią się ciężkie, nie zamierzał z nimi walczyć.
Dean widząc jak ten zasypia, uśmiechnął się, oparł głowę o kanapę i sam zamknął oczy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heej. 18.04.2019
Tak wiem, znowu trochę mnie nie było, cóż brak weny.Mam nadzieję że mimo wszystko rozdział może być.
* Co do tego XD z życia wzięte
Moja przyjaciółka raz zapytała mnie o zadanie, a że ja na lekcjach nie myślę za grosz to tak wyszło.
-Ej mam to dobrze?
-Za trudne zadania pytajesz.
#bekazemnie
Mam nadzieję że dzień mija wam milusio, tak milusio jak milusie są koale.
Do następnego
Adios!
![](https://img.wattpad.com/cover/167007394-288-k422894.jpg)
CZYTASZ
I Like You More Than Friend //Destiel
FanfictionDean Winchester po tym jak zdradziła go dziewczyna, wyprowadza się chcąc zacząć wszystko od nowa. Jednak oglądnaie filmów samotnie czy po prostu samotne kolacje nie są dla niego. Postanowia poszukać współlokatora.