12/ poprawione

881 38 15
                                    

Budzik zadzwonił mi o 6. Tak mi się nie chciało wstać, i jeszcze mam wyjść z Yunho. Tym bardziej bym chciała zostać w domu zakopana w łóżku.

Wstałam z tego wygodnego łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Owinęłam się moim milusim szlafrokiem i wróciłam do pokoju.

Ubrałam biała koszule i czarne spodnie. Czemu tak elegancko mam wyglądać w kawiarni? Żadnych biznesmenów tam nie ma. Takie pytanie zadaje sobie odkąd tam pracuje i nigdy nie dostałam na nie odpowiedzi. Jak bym nie mogła różowej koszuli założyć.

Zrobiłam l makijaż i założyłam soczewki. Nie lubię chodzić do pracy w okularach. Senoghwa mówi, ze wyglądam słodko w nich. Ja wolę siebie w soczewkach. Wtedy mogę sobie pomalować oczy. A jak okulary mam nie za bardzo widać.

Zjadłam szybkie śniadanie, bo nie jestem w stanie zjeść czegoś porządnego. W pracy na pewno nic nie zjem. Więc tylko wodę sobie spakowałam. Do 19 wytrzymam.

Założyłam trampki i mój ulubiony czarny płaszcz. Torebka wzięta. Mogę iść do pracy. Pomimo tego, ze tak strasznie mi się nie chciało.

Szłam spokojnie na autobus. Zawsze wychodziłam za późno i musiałam biec. A teraz wyszłam za wcześnie i mogę iść spacerkiem. Jestem ciekawa co dzisiaj będzie robić mój braciszek. Zapewne sobie jeszcze smacznie śpi. Oni nie mają za dobrze? Ja bym wolała wczesnej wstać i wrócić. A oni dłużej pospać i dłużej siedzieć.

Wszędzie ludzie się spieszą. Korki się robią. Miejmy nadzieję, ze się nie spóźnię. Bo jest poniedziałek i wszyscy się spieszą do pracy. Do tego gdzieś jeszcze są remonty drogowe. Jak by się uwzięli. Nie mogli tego wcześniej robić, tylko akurat teraz?

Doszłam na przystanek. I jestem szczerze przerażona. Bo jest tyle ludzi i mam nadzieje, ze nie jada tym samym autobusem co ja.

Nastolatki do szkoły jadą. Tez bym chciała do szkoły chodzić. Mogłam dłużej na studiach być, ale uparłam się na pracę. Ale to się zmieni niebawem.

***

Szłam już do kawiarni. Ludzie już pod nią stali. Od 8 jest otwarta, a ze mamy najlepsza kawę to przychodzą do nas. Przepchałam się przez ten tłum ludzi i weszłam do środka.

Zdjęłam płaszcz i szłam na zaplecze. Szefowa pewnie już jest. Czasem jest miła, a potrafi być mega wredna. Dlatego trochę jej nie trawie i siedzenie dla mnie tutaj to katorga.

-Lou jesteś już. Pospiesz się za 5 minut otwieramy! - miłe przywitanie.

-Tak. Już. - próbowałam być miła.

Schowałam moje rzeczy do szafki. Założyłam mój fartuch i poszłam, w sumie to pobiegłam za ladę. O to przed mną 6 godzin miłego uśmiechu.

Yunho.

Mamy próbę od godziny, a ja nie mogę się skupić. Cały czas bujam w obłokach i myślę o wieczorze. Mam już wszystko zaplanowane. Tylko, ze oni jeszcze nie wiedzą ze mam wychodne.

-Yunho! Co ci? - podszedł do mnie Hongjoong. Widać, ze go już to wkurzało.

-Nic. Po prostu źle spałem. - mam nadzieję, ze uwierzy.

-To weź się napij kawy i ogarnij się.

-Jasne.

Wyszedłem z sali. Myślałem, ze tego nie zauważa. Ale nie udało mi się to. Jeszcze od wczoraj Jongho i Yeosang sa na mnie obrażeni. A dlaczego?

Po tym jak Jongho powiedział do Yeosang'a "mały" a on się wkurzył. Podszedł do niego i zaczął mówi Ja jestem mały? Jestem wyższy od ciebie. Na to Jongho To miał być żart. Od kiedy się nie znasz na żartach? I wymiana zdań potoczyła się dalej, wzywali się dalej. A Senoghwa i Hongjoong jako głowa "rodziny" patrzyli i się śmiali. W sumie ja też bo to było zabawne.

Zacznijmy od początku\\ ATEEZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz