9/ poprawione

883 40 13
                                    

Przed wypadkiem...

Lou.

Poszłam do tego pokoju, żeby od nich odpocząć. Wiem, że przyjechałam na weekend do brata, ale muszę przez 5 minut pobyć sama. Przy okazji się przebrać, bo tutaj jest mega ciepło, a ja chodzę po domu w długich spodniach.

Wyjęłam z torby moje krótkie spodenki i top. Mam nadziej, że nie będą na mnie wracać uwagi. Bo Carly też tak chodzi, więc pewnie im to nie przeszkadza.

Położyłam się na łóżku i wzięłam telefon. Przelałam media, może coś jest ciekawego. Na moje szczęście było. Mój były z jakąś laska. To chyba jego dziewczyna. Nie wiem, która z koli, ale dużo ich było.

Wiem, że po tylu latach powinno mnie to nie obchodzić, ale trochę to boli. Sama się zastanawiam czemu go jeszcze mam w znajomych. Chyba czas zacząć inne życie.

Poczułam, jak bym ktoś na mnie wskoczył. Byłam w takim szoku, że nawet nie krzyknęłam  tylko się przestraszyłam. Po chwili zorientowałam się kto to jest. San. Czy to jest zemsta  za tą kanapę?

-San zabije cię! - powiedziałam

-Co? Mnie? - zrobił zdziwiona minę - Zabijesz tego słodkiego Pana? - pokazał swoje dołeczki.

Czemu on musi być taki słodki? Gdyby nie to, dawno by nie żył.

-Chodź na dół, bo cały placek zjedzą! - wziął mnie za rękę i pociągnął.

Nie wiem skąd on ma tyle siły. Może to ja lekka jestem czy coś. Tak mnie pociągnął że w efekcie upadłam na niego. To jest trochę nie zręczna chwila.

-San... - powiedziałam

-Lou...-widziałam że jest zakłopotany

-Może zejdźmy do nich.

-Tak! Świetny pomysł. - zeszłam z niego, a on jak opatrzony wstał.

Uśmiechnęłam się do niego i poszłam z nim. Mam nadzieje, że nie jestem czerwona bo to by coś znaczyło.

Weszłam do salonu i usiadłam obok Mingi'ego. Bo tylko tam było wolne miejsce. Wzięłam sobie kawałek. Spojrzałam na blachę, a tam już ¾ ubyło. Jak oni to zrobili?

-Czemu was tak długo nie było? - zapytał Yunho

-Yyyy byłam/a w  łazience. - powiedzieliśmy razem

-Okey. Jesteście jacyś dziwni. - stwierdził

-Pfff, skąd że - znowu razem powiedzieliśmy

Spojrzeli się na nas dziwnym wzrokiem. W szczególności Hong. To było coś w stylu O co wam chodzi? Ja tylko z San'em zaczęliśmy się śmiać.

Potem już nic nie mówiłam, bo jeszcze bym pogorszyła sytuację. Tak to siedzieliśmy i gadaliśmy. Hong cały czas tupał noga, jak by do rytmu muzyki. Nie powiem trochę mnie to już wkurza.

Yeosang pozwolił pobawić mi się swoim dronem. Ale zawsze jak to ja musiała coś popsuć. Zwaliłam jeden wazon, ramkę z zdjęciami. I wszyscy stwierdzili, że to nie dla mnie. Więc mi go zabrali. Z wielkim bólem go oddałam.

Hongjoong się ewakuował  do pokoju, tak samo Mingi, Yeosang i Jongho. Opuścili nas. Jak mogli?

Zostałam z Carly, Wooyoung'iem, San'em, Yunho'em i bratem. Czyli sami fajni ludzie co nie chodzą wcześnie spać.

Hong podobno nie poszedł spać, tylko siedzi w słuchawkach i komponuje muzykę. Chciałabym kiedyś też spróbować. Ciekawe czy mi pozwoli.

-Więc co robimy? - zapytał znudzony Wooyoung.

Zacznijmy od początku\\ ATEEZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz