Po wypadku...
-Jeszcze Yunho i Mingi chcieli przyjechać, ale ich powstrzymałem - zrobił dumna minę.
-San w normalnych okolicznościach bym się zaśmiał, ale tego nie zrobię. - powiedział mój brat.
W sumie to miło z ich strony, że się martwią. Ale nie mogę znieść tego ich cierpienia. Widzę w ich oczach strach. I to bardzo wielkim.
Rodzice siedzą u lekarza, który się mną zajmuję . Nawet nie chce wiedzieć co on im mówi. Chcę żeby to był jeden wielki koszmar, z którego się zaraz obudzę.
Bella weszła do mnie. Jak zawsze była uśmiechnięta, tak teraz wyglądała źle. Jak by nie spała cała noc. Usiadła obok mnie i chwyciła za rękę.
-Wiesz jak się martwię? Nie chce cie stracić. Nikt nie chce. Wiem, że mnie słyszysz ale nie możesz mi odpowiedzieć. Będę przy tobie. - płakała to mówiąc.
Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę. Jest naprawdę kochana, wiem że mogę na nią liczyć. Czemu zawsze w obliczu śmierci przychodzą nam takie refleksję. To jest bardzo dziwne.
Bella wyszła, bo ją Seonghwa zawołała. Co on od niej chce? Wyszłam razem z nią i słuchałam co mówią. Ale ze mnie podsłuchiwacz.
-Porozmawiaj z nim. Jest bardzo zmęczony. Powinien się wyspać.
-Czemu ty mu tego nie powiesz?
-Już mu to mówiłem, ale on nie słucha.
-Dobra. Pogadam z nim. Masz u mnie dług.
-Nie pierwszy.
Nie chce, żeby jechał do domu. Chcę żeby był blisko mnie, potrzebuję go. Co jak pojedzie do domu, a ja zejdę na tamten świat?
-Powinieneś pojechać do domu i się wyspać. - powiedziała prosto z mostu.
-Senoghwa mnie namawiał i mu to nie wyszło. Więc tobie też nie wyjdzie. Nie chcę jej zostawić.
-Proszę cie. Musisz się wyspać. Jutro San cię przywiezie z powrotem. Ja z nią będę. - przytuliła go.
Więc jednak jedzie na noc do domu. Nie będę go widzieć przed całą noc.
Widziałam jak wychodzi z San'em z szpitala. Jutro go zobaczę. Mam nadzieję, że to szybko zleci.
![](https://img.wattpad.com/cover/178783275-288-k95977.jpg)
CZYTASZ
Zacznijmy od początku\\ ATEEZ
Fiksi Remaja"Obudziłam się w szpitalu. Nie pamiętam co się stało i jak się tutaj znalazłam. Nie pamiętam nic. Spojrzałam na chłopaka, który leżał obok i trzymał mnie za rękę. Nie kojarzę go ani trochę. Chyba się budził. Podniósł głowę i spojrzał na mnie z uśmie...