* 9 lat później *
Zwyczajny spokojny poranek w rezydencji Mikealson. Jak zwykle w pełni zastawiony stół do śniadanie, jedynie puste krzesła. Tylko trzy z nich są zajęte przez Freyą, Klausa oraz Hope. Tylko oni z rodziny mogą się widywać, tylko w nich nie ukrywa się potężna i zła moc Pustki. Reszta rodziny rozrzucona jest po świecie by nigdy więcej się nie spotykać. Zostają rozmowy telefoniczne, listy. Ale to nie to samo co wspólne śniadanie, bycie tuż obok.
- Jak masz plany na dziś Hope ? - spytała Freya.
- Razem z tatą będziemy malować, a wieczorem wybieram się na imprezę - odpowiedziała nastolatka odgryzając kęs pączka z dżemem.
Od małego uwielbiała słodkości, a szczególnie pączki. To dzięki temu pokochała te łakocie.
Bardzo zmieniła się od czasy gdy była siedmioletnim dzieckiem. Każdy się zmienia, szczególnie gdy dorasta. A trudne wydarzenia, tęsknota za rodziną, a zwłaszcza za mamą tylko to potęgują.
Teraz Hope była piękną siedemnastolatką. Przez ostatnie lata starała się jak najczęściej rozmawiać z mamą. Obie bardzo przeżyły rozłąkę. Pisały listy, rozmawiały na wideochacie i przez telefon. Wysłały sobie zdjęcia, a Hayley często przesyłała prezenty i rozmawiała także z Klausem o córce. Reszta rodziny nie została zapomniana. Rozmowy i listy toczyły się także z Kolem, Rebekah oraz Elijah. Jednak to Klaus i Freya byli przy niej każdego dnia.
Freya uczyła ją magii, dzięki czemu coraz lepiej znała swoją moc, umiała nad nią panować i była coraz potężniejsza. Chciała umieć sama obronić siebie i swoją rodzinę. A pewnego dnia marzyła by znaleźć rozwiązanie jak znowu połączyć całą rodzinę razem.
- Jaką imprezę ? - spytała Freya.
- Tu Nowy Orlean tu wciąż ktoś się bawi - stwierdziła Hope - W barze wampiry organizują jakieś przyjęcia. Josh mnie zaprosił i podobno ma tam być Roman.
- Nie wiem czy towarzystwo wampirów jest dla Ciebie odpowiednie - oznajmiła Freya.
- Jest Mikealson, nic jej nie będzie - wtrącił Klaus - Zresztą każdy wie, że jeśli choć jeden włos spadnie z głowy mojej córki, to czeka ich straszliwa zemsta... Powinna wyjść z domu, zabawić się jak każda nastolatka.
- Dzięki tato - uśmiechnęła się lekko Dziewczyna - Poza tym może nie uaktywniłam jeszcze swojej wampirzej natury, ale i tak jestem trybrydą.
Magiczna natura Hope to wampir, wilkołak i czarownica, Magiczne zdolności ma od zawsze, jest też silna i szybka, ale nie uaktywniła w pełni pozostałych dwóch swoich natur. By stać się wilkołakiem musiałaby kogoś zabić, a by być także wampirem, sama musiałaby zginąć...
Na razie nie spieszyła się z tym, nikt z rodziny chyba tego nie chciał. Wciąż odkrywała swoje zdolności i mimo, że czasem było to trudne cieszyła się swoją wyjątkowością.
W końcu była Mikealson. Jej rodzina o nią walczyła i wszystko dla niej poświęcili. Powinna być z dumna z tego kim jest, ze swojego dziedzictwa, z zawsze i na zawsze.
CZYTASZ
Always and Forever - The Originals x Legacies ✔
FanfictionHope Mikealson to mistyczna, wyjątkowa trybryda. Rodzina od początku robiła wszystko by ją chronić, ale teraz jest nastolatką i sama może bronić siebie i swojej rodziny. Co gdyby w finale 4 sezonu to nie Klaus, przyjął na siebie móc Pustki, a Hayley...