Rozdział 10

795 28 6
                                    

- W porządku ? - spytał Kol podchodząc do Brunetki i całując ją w policzek.

Aktualnie byli na wakacjach na Malediwach. Wampiry i słońce to nie najlesze połączenie, chyba, że jest się Pierwotnym i ma się pierścień słoneczny. Ale Kol i tak zrobiłby wszystko dla Daviny. Przeszli razem tak wiele od pierwszego spotkania, a teraz byli tu razem, jako małżeństwo, szczęśliwi i zakochani.

- Mhm, jest dziś piękna pogoda - powiedziała Davina.

Czarownica leżała na leżaku na plaży w kostiumie kąpielowym i z okularami przeciwsłonecznymi na oczach. Korzystała z uroków piękne pogody i ciepłego słońca.

- Jak dla mnie Ty jesteś piękniejsza - stwierdził Wampir.

Kol Mikealson nie wierzył w miłość, póki nie poznał jej. To dzięki Davinie zapragnął być dobry, to ona wniosła kolory do jego życia. Ale nie było łatwo. Kochanie kogoś z Mikealsonów niesie ze sobą konsekwencję. Davina nie znosiła jego rodziny, a to i tak nie był największy problem. Kol umarł, lecz udało jej się przywrócić go do życia. Lecz potem umarła ona. Teraz jednak oboje są tu razem, żywi. Jak widać ich uczucie było na tyle silne, że przezwyciężyło wszystko. To, ze ona jest czarownicą,  a on wampirem, a podobno te gatunki się nienawidzą. Waśnie i problemy rodzinne, a nawet śmierć.

Czy istnieje druga tak silna miłość, że nawet śmierć nie jest przeszkodą i mogą znowu być razem.

Nie chcieli tego znowu sprawdzać, cieszyli się, że nareszcie wszystko się udało. Uciekli od Nowego Orleanu, problemów wampirów i czarownic, kłopotów Mikealsonów. Wzięli ślub i razem zwiedzali świat, żyli spokojnie i szczęśliwie, tak jak się da będąc nadnaturalnymi istotami.

- Dzwoniłeś do Hope ? - spytała Davina.

- Tak wszystko u nich w porządku - odparł Kol - Choć nadal zastanawia się co zrobić by ponownie połączyć całą rodzinę.

- Wiem jak to jest mieć na swoich barkach tak olbrzymi ciężar będąc w tak młodym wieku, rozumiem ją - powiedziała Brunetka - Poświęciliście się dla niej i chce to naprawić.

- Mi nie jest źle - stwierdził Wampir - Wręcz przeciwnie. Jest lepiej niż kiedykolwiek, mam Ciebie, jesteśmy razem. Czyli wszystko co chciałem.

- I tak wiem, że czasem za nimi tęsknisz i to w porządku. To twoja rodzina  - powiedziała Davina.

- Teraz Ty jesteś moją rodziną kochanie - odparł Mężczyzna - Jedynie martwiłem się o Hope, wiem jak to jest mieszkać z Klausem, ale jak widać wyrosła na mądrą dziewczynę, dała sobie radę.

 - Jest upartą i silną czarownicą - stwierdziła Brunetka.

- Znam jeszcze jedną bardzo upartą, silną i piękną czarownicę - zaśmiał się Kol i musnął jej usta.

Davina zaśmiała się i przyciągnęła go bliżej siebie całując namiętnie. Oni nie potrzebowali nic więcej poza sobą. Kol nie poświęcał całego czasu na tęsknotę i martwienie się o rodzinę jak niektórzy. Postawił na szczęście. Chciał być szczęśliwi, zdecydował, że tak będzie i udało się.

Był szczęśliwy z Daviną, kochał ją i dla niego to ona była na pierwszym miejscu, nie rodzina.

Always and Forever - The Originals x Legacies ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz