- Mogę wejść ? - spytał Klaus stając w drzwiach do pokoju córki.
- Jasne - odpowiedziała Nastolatka.
Pakowała kilka rzeczy do plecaka. Przerwa się skończyła i trzeba była znowu wracać do szkoły. Co prawda Hope nie zadecydowała się do razu chodzić do szkoły Salvatore, gdy poznała ją dziewięć lat temu. Najpierw mieszkała z tatą i Freyą w Nowym Orleanie. To ciocia uczyła ją magi, a tata mówił jej wszystko co wie o wampirach i wilkołakach, uczył ją malować i opowiadał historię.
Zresztą Hope była bardzo inteligentną dziewczyną. Z pomogą Freyi Kellin nauczyła się gotować i piec. Gdy siedziała w domu, Hayley naglegała by się uczyła, więc Klaus załatwił jej prywatnych nauczycieli. Dzięki temu umiała mówić po hiszpański, francusku i włosku. Znała też kilka starożytnych dialektów potrzebnych do magii, w której pomagały jej Davina i Freya.
Mimo, że wspaniale było spędzać całe dnie z tatą w Nowym Orleanie, w pewnym momencie Hope zapragnęła być normalną dziewczyną i mieć przyjaciół. Było to wtedy gdy upewniła się, że tata nie zniknie i nacieszyła się czasem z nim. Do tego pomyślała, że w szkole odnajdzie zaklęcie, które pomoże połączyć jej rodzinę.
I tym sposobem odkąd miała 12 lat Hope chodziła do szkoły Salvatore. A to znaczy, że była tam uczennicą już od pięciu lat.
Na szczęście zawsze mogła wracać do domu na ferie, wolne, święta, a nawet weekendy. Zresztą i tak czasem robiła sobie wolne bez powodu. Tata nigdy nie widział w tym problemu.
- Jesteś gotowa ? - spytał Klaus.
- Tak - odpowiedziała zasuwając plecak i usiadła na łóżku patrząc na niego - Wiesz za każdym razem jest mi trochę smutno zostawić Nowy Orlean, Ciebie i ciocię Freye, ale lubię tą szkołę. Uczę się nowych rzeczy i mam przyjaciół.
- Dobrze, że jesteś tam szczęśliwa - uśmiechnął się lekko Klaus.
- Mógłbyś mnie odwiedzić w szkole - stwierdziła Hope - Wiem, że Alaric Cię nie znosi i kiedyś obiecałeś Caroline tam nie wracać... Ale powinni zrozumieć, że to dla mnie.
- Raczej nikt za mną nie tęskni w Mystic Falls - odparł Klaus - Bardziej mnie nienawidzą.
- Ja zawsze tęsknię... - stwierdziła Hope - I nie sadzę, by nie wszyscy Cię nienawidzili. Co prawda za każdym razem Damon Salvatore mówi, że jestem córką diabła, ale on już taki jest. Poza tym on i Elena są w porządku. Stefanie Salvatore opowiedziała mi o przeszłości Twojej i jej rodziców. Ale przecież każdy dorasta i się zmienia.
- To bardzo mądre - powiedział Klaus - Każdego dnia sprawiasz, że jestem coraz bardziej dumny z Ciebie.
Nastolatka uśmiechnęła się. Magiczna czy nie, każdy chce by rodzice byli dumni, szczególnie Hope. Zawsze gdzieś z tyłu głowy miała myśl, że jej rodzina poświęciła dla niej wszystko. Chciała być tego warta.
- Miło to słyszeć - powiedziała Hope i przytuliła tatę.
To dzięki niej Klaus nauczył się okazywać uczuć. Przed ostatnie lata wciąż dbał o nią, troszczył się. Chciał być lepsza osoba i jak najlepszy tatą. To Hope zmieniła jego życia na zawsze.
- Obiecaj mi chociaż, że przyjedziesz na konkurs Miss Mystic Falls - powiedziała Nastolatka.
- Nie mówiłaś, że bierzesz udział - odparł Klaus.
- Zostało jeszcze trochę czasu, zresztą nie wiem czy moim partnerem powinien być Roman czy Rafael - wzruszyła ramionami Hope.
- Specjalnie mówisz o chłopcach, żebym przyjechał i ich pilnował - zaśmiał się Klaus.
Znali się już tak dobrze. Byli do siebie bardzo podobni, przede wszystkim oboje zrobiliby wszystko dla rodziny. Dla siebie nawzajem, dla tego by spędzić razem czas.
CZYTASZ
Always and Forever - The Originals x Legacies ✔
FanfictionHope Mikealson to mistyczna, wyjątkowa trybryda. Rodzina od początku robiła wszystko by ją chronić, ale teraz jest nastolatką i sama może bronić siebie i swojej rodziny. Co gdyby w finale 4 sezonu to nie Klaus, przyjął na siebie móc Pustki, a Hayley...